Wizja przemysłu 4.0: czy w ogóle coś takiego istnieje?


Na pewno słyszeliście o Przemyśle 4.0, czyli Czwartej Rewolucji Przemysłowej. W ten sposób opisuje się wpływ transformacji cyfrowej na produkcję i łańcuch dostaw. Istnieje jednak pewien problem z samym pojęciem. Tak przynajmniej uważają eksperci Accenture. Ich zdaniem błąd polega na tym, że cyfryzacja nie jest jednym przełomowym wynalazkiem, jak sieć kanałów czy silnik parowy. To ciągły strumień rewolucyjnych idei, który oznacza, że rewolucja może nigdy się nie zakończyć.

Ludzie kochają etykiety. Zwłaszcza, jeśli nie mają w jakiejś kwestii absolutnej pewności. Doskonale widać to na przykładzie biznesu muzycznego, gdzie idea gatunku stała się niemal ważniejsza niż sama muzyka. Jest tak, że ludzie czasem nie wiedzą czy podoba im się dana muzyka, jeśli nie wiedzą, do jakiego gatunku należy.

Kiedy więc pojawił się termin Przemysł 4.0, od razu zdominował wszystkie nasze wyobrażenia. Oto Czwarta Rewolucja Przemysłowa, podobnie jak wcześniej była era parowa albo popularyzacja elektroniki czy pojawienie się technologii informacyjnej. Proste.

Problem w tym, że wcale nie jest takie proste. To rewolucja jakiej dotychczas nie było. Nie jest to nawet ewolucja, ponieważ nie mamy do czynienia z ciągłym procesem stopniowego dostosowywania się do zmieniających się okoliczności. To postęp definiowany przez ogromne fale innowacji i pojawianie się tego, co stało się znane jako „czarne łabędzie” - bardzo rzadkie i mało prawdopodobne zdarzenia, które mają nieproporcjonalnie duże znaczenie.

Dla każdego, kto prowadzi firmę, taka zmiana oznacza trudne warunki biznesowe. Oczywiście, daje wiele możliwości, szczególnie jeśli jesteś jednym z innowatorów lub wczesnym użytkownikiem. Ale oznacza również, że możesz zostać zaskoczony przez zupełnie nowego gracza lub wyeliminowany z rynku przez przełom technologiczny, który nadchodzi znacznie szybciej niż w jakimkolwiek wcześniejszym okresie historii.

Accenture przedstawiło to zjawisko powołując się na badania pokazujące, że tylko 13% menedżerów firm przemysłowych uważa, że podnieśli wydajność lub osiągnęli wzrost dzięki inwestycjom w technologie cyfrowe. Biorąc pod uwagę zamieszanie związane z technologiami takimi jak internet rzeczy, sztuczna inteligencja czy druk 3D, może to być postrzegane jako alarmująca statystyka.

Jednak jak wskazuje raport Combine and Conquer przygotowany przez Accenture, to właśnie etykieta „Przemysł 4.0” może stanowić dużą część problemu. Postrzeganie digitalizacji jako pewnego rodzaju ustalonego momentu transformacji - rzeczy nie były cyfrowe, teraz są - wynika ze złego zrozumienia natury cyfrowej transformacji.

Osiągnięcie dużej wartości, wymaga rozszerzenia zasięgu digitalizacji tak daleko, jak to możliwe. Możesz umieścić czujniki w magazynie lub na hali produkcyjnej, aby zyskać nowe strumienie cennych danych. Niemniej ten przepływ informacji dopiero wtedy zaczyna mieć wpływ na wydajność i produktywność, gdy jest zintegrowany z innymi krytycznymi źródłami informacji - danymi klientów lub danymi z łańcucha dostaw płynącymi w jednym i drugim kierunku. Chodzi bowiem o tworzenie pełniejszego obrazu sytuacji przy jednoczesnym zachowaniu gotowości i otwartości na kolejną przełomową zmianę.

Era cyfrowa sprawiła, że musimy wrócić do klasycznej definicji zarządzania. Mówi ona, że skuteczni menedżerowie charakteryzują się „niespokojnym niezadowoleniem ze status quo”. Jeśli spojrzymy w tym kontekście na Przemysł 4.0, możemy zmienić swoje rozumienie tego terminu i podejść do niego w inny sposób: nie jako czegoś do odhaczenia, ale jako strategicznej zmiany w myśleniu. Prawie napisałem, że to „podróż”.

To rodzaj myślenia, które kształtowało 25-letnią historię ThinkPada. Dzisiejsza seria ThinkPad jest lżejsza, cieńsza, o wiele bardziej wydajna i niezwykle elastyczna w porównaniu z oryginalnymi maszynami. Jako produkt, ThinkPad ogromnie się zmienił w bardzo krótkim czasie. Mimo to najnowsze modele to w zasadzie nadal ThinkPady. Dla mnie taka ciągła innowacja jest właśnie prawdziwym sensem Przemysłu 4.0.

To dziwne, czytamy tak wiele blogów, których autorzy narzekają na puste marketingowe hasła i żargon. Jednak wszyscy je kochamy; potrzebujemy etykiet, które pomogą nam zrozumieć świat wokół nas. Dlatego jeszcze przez długi czas o Przemyśle 4.0 będzie można przeczytać w wielu miejscach. Ważne jest, żeby nie zapominać, że końca Czwartej Rewolucji Przemysłowej na razie nie widać. Ostateczne jej efekty mogą nie być tym, czego się spodziewamy.

Źródło: http://www.think-progress.com/blog/performance-and-productivity/latest-industry-4-0-thinking-is-there-any-such-thing/

Zapisz się na bezpłatny newsletter. Dowiesz się o webinarach, nowych case study oraz white paperach.