Transfer odpowiedzialności

To, co jest jednak najbardziej istotne w outsourcingu, to przejrzystość. W chwili, gdy klient oddaje pod opiekę swój produkt, musi mieć pewność, że nadal będzie miał nad nim kontrolę. Chce wciąż mieć wpływ na stosowane procesy, czy też mieć możliwość dokonania audytu. Dodatkowy element zwiększający bezpieczeństwo klienta to ustalenie z dostawcą usług outsourcingowych wskaźników KPI (Key Performance Indicators). Ustala się co one obrazują i jakie mają przyjąć wartości, aby klient był zadowolony. Często określa się również poprawę wskaźników KPI w ciągu kolejnych lat trwania umowy outsourcingowej. To już faza końcowa projektu transferu. Wskaźniki KPI określają m.in. zbieżność z założonymi kosztami, czy dokładność dostarczenia produktu w czasie.

Artykuł powstał na bazie doświadczeń firmy Ericpol Telecom, która wykonuje prace badawczo-rozwojowe w zakresie projektowania oprogramowania telekomunikacyjnego. Jest także producentem tego typu oprogramowania, m.in. dla szwedzkiego Ericssona. Aż 98% jej przychodów pochodzi z eksportu.

Komentarz
Widzimy delikatną tendencję odwrotu od zlecania prac programistycznych do centrów usługowych zlokalizowanych w Azji - Indiach czy Chinach. Mogą o tym świadczyć chociażby nasze wyniki i plany rozwoju. Już dziś pracuje dla nas 800 osób w Polsce, Szwecji, Ukrainie i na Białorusi, a właśnie rozpoczęliśmy w Specjalnej Strefie Ekonomicznej w Krakowie budowę biurowca dla 450 osób. W tym roku chcemy też zatrudnić kolejnych pracowników do projektów z obszaru sieci 2G i 3G oraz sieci szkieletowych.

Na tendencję odwrotu z Azji wpływ ma głównie kultura pracy w Europie Zachodniej i Skandynawii. Większość naszych inżynierów miała okazję pracować w siedzibie klientów z tych części Europy. Znają ich, wiedzą na czym klientowi zależy, jak powinien być zorganizowany rozwój oprogramowania, które nam zlecają. Wiedzą czym jest zaangażowanie w projekt klienta i transparentność działań na jego rzecz. Często możemy usłyszeć opinię o nas - wy nie pracujecie dla nas, lecz z nami. Nasi pracownicy myślą bowiem o problemach klienta i zastanawiają się jak je rozwiązać zanim się sam z nimi do nas zwróci.

Firmy z Polski - w stosunku do azjatyckich - są też bardziej elastyczne zarówno pod względem dostosowania się do technicznych wymagań klienta, jak i w zakresie podróży do jego siedziby. Specjalista z Polski jest w stanie dojechać do klienta w ciągu jednego dnia, a nie dwóch, jak w przypadku zespołów umiejscowionych w krajach Azji. Istotny jest też komfort pracy w tej samej strefie czasowej - klient w żaden sposób nie odczuwa dyskomfortu związanego z różnicami czasu. Mamy te same godziny pracy i w każdej chwili można zadzwonić i zastać nas w pracy, nie trzeba budzić osób pracujących przy projekcie, aby dowiedzieć się tego, na jakim etapie jest dany projekt. To znacznie ułatwia komunikację. Firmy europejskie cenią taki komfort.

Tymczasem, aby projekt po transferze był rozwijany zgodnie z założeniami klienta, niezbędna jest stała komunikacja. Podczas rozmów telefonicznych i spotkań osobistych ustalane jest obłożenie i zakres prac przewidywanych na kolejny okres współpracy. Dlatego coraz częściej ważna jest bliskość firmy, której zlecono outsourcing oprogramowania. Szczególnie jest to istotne, gdy pracuje się zgodnie z - często przez nas stosowaną - metodyką SCRUM, która zakłada łatwą i częstą interakcję - codzienne, szybkie spotkania. W jej przypadku nieocenione są wideokonferencje. Po stronie firmy zewnętrznej często wyznaczane są osoby odpowiedzialne za komunikację z klientem i poszczególne role w projekcie. Niekiedy osoby te tak ściśle z nim współpracują, że stają się częścią zespołu pozostawionego po stronie klienta. Idealnie jest, gdy cała organizacja firmy outsourcingowej działa niejako w jego strukturach. To wymaga określenia wymagań, których należy przestrzegać.

Maciej Mroczek, dyrektor pionu rozwoju biznesu w Ericpol Telecom


TOP 200