Jak radzimy sobie w sytuacji kryzysowej

Gotowi na sytuacje kryzysowe?

Rozmowa z dr Adamem Sosnowskim, rektorem Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania "Copernicus" we Wrocławiu

Za wcześnie jeszcze na ocenę bieżących działań. Można jednak podjąć próbę ustosunkowania się do paru problemów wynikających z doraźnych obserwacji. Sprawy zarządzania kryzysowego to tylko jeden wycinek bezpieczeństwa narodowego. System prawny zapewniający naszemu społeczeństwu bezpieczeństwo budowany jest w Polsce z mozołem. Od powodzi 1997 r. wiele się jednak zmieniło. Ustawy o stanach nadzwyczajnych i zarządzaniu kryzysowym świadczą o czynionych postępach. Sprawy zarządzania kryzysowego - w szczególności w przypadku powodzi - można uznać w zasadzie za unormowane. Można powiedzieć, że państwo zrobiło wiele, aby stworzyć niezbędne warunki do ochrony społeczeństwa. Zadaniem rządu jest stworzenie warunków do zapewnienia bezpieczeństwa - podsystemu kierowania i podsystemów wykonawczych.

Czy można mówić o zaniechaniu ze strony rządu, który nie stworzył od 1997 r. potrzebnego systemu ostrzegania o powodzi? Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z 16 października 2006 r. w sprawie systemów wykrywania skażeń i właściwości organów w tych sprawach, system wykrywania i alarmowania - działający w ramach jednolitego krajowego systemu wykrywania skażeń i alarmowania - jest uruchamiany i rozwijany w przypadku wprowadzenia stanu nadzwyczajnego, w szczególności stanu klęski żywiołowej, w celu zapobieżenia skutkom katastrofy naturalnej, awarii technicznej lub działań terrorystycznych, mogących spowodować wystąpienie skażeń chemicznych, biologicznych lub promieniotwórczych, a także w przypadku przeprowadzania ćwiczeń i treningów. W skład krajowego systemu wchodzą m.in. nadzorowane przez wojewodów wojewódzkie systemy wykrywania i alarmowania oraz wojewódzkie systemy wczesnego ostrzegania o zagrożeniach. Ich zadaniem jest m.in. ostrzeganie i alarmowanie ludności o zagrożeniach za pomocą ustalonych sygnałów alarmowych i komunikatów ostrzegawczych. Elementami tego systemu są m.in. syreny alarmowe i urządzenia foniczno-dźwiękowe stacjonarne i mobilne. Decyzje o ogłoszeniu sygnału alarmowego i podawaniu komunikatów ostrzegawczych podejmuje właściwy terytorialnie organ administracji. Wszelkie dane spływają do Centrum Zarządzania Kryzysowego. Tak jest np. we Wrocławiu, gdzie z Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego uruchamiane są syreny alarmowe. Część z nich działa poprzez cyfrowy system łączności TETRA. Jako urządzenia dźwiękowo-foniczne umożliwiają one przekazywanie zarówno sygnałów alarmowych dźwiękowych, jak i komunikatów głosowych.

To są "pozytywne" efekty powodzi z 1997 r. System prawnie został zorganizowany, a jeśli gdzieś nie działa jak powinien, to może mniejsza "zasługa" organizatora, a bardziej wykonawcy. Inny temat, to nasze umiejętności wykorzystywania możliwości systemów informacyjnych. To, że organ samorządu wykorzystuje każdą informację do zarządzania kryzysowego, nawet korzystając ze źródeł sąsiedniego państwa, chwała mu za to. Ale powinien otrzymywać ją bezpośrednio od administracji rządowej. Na stronach Wojewódzkich Centrów Zarządzania Kryzysowego można znaleźć informacje o stanach rzek, zbiorników retencyjnych oraz aktualnego zrzutu wód. Nie ulega jednak wątpliwości, że jeszcze wiele pozostało do zrobienia. Najważniejsze są inwestycje w oparciu o krajowy plan ochrony przeciwpowodziowej, dostosowany do wymagań Dyrektywy 2007/60/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 23 października 2007 r. w sprawie oceny ryzyka powodziowego i zarządzania nim. Dużą wagę przywiązuje się także do precyzyjnego określenia kompetencji w zakresie profilaktyki, dbałości o wały przeciwpowodziowe i wykonywanie nakazanych prawem prac, a także racjonalnego przygotowania planów zagospodarowania przestrzennego.

Rozmawiała Monika Tomkiewicz


TOP 200