Chiński rząd podjął zdecydowane działania, aby powstrzymać epidemię Covid-19 w Shenzhen, 17,5-milionowym mieście graniczącym z Hongkongiem. Metropolia została niemal całkowicie zamknięta, co oznacza, że ludzie - jeśli mogą - muszą pracować w domu. Jeśli nie mogą, firmy muszą na razie zawiesić produkcję.

Sprawdź: USB-C

Shenzhen jest dobrze znanym centrum technologii i finansów. Jego "odcięcie" może mieć duży wpływ na łańcuchy dostaw w branży IT.

Lockdown ma wstępną datę zakończenia 20 marca. Wszystko zależy od tego, czy i jak bardzo będzie rosła liczba zakażeń. Wcześniejsze doświadczenia sugerują, że rząd zdecyduje się przedłużać restrykcje.

Chiny traktują Covid-19 bardzo poważnie i stawiają na zasadę "0 przypadków". W ostatnim czasie odnotowano jednak 60 zakażeń i była to wystarczająca liczba, aby skłonić rząd do wprowadzenia całkowitej blokady. W Shenzhen od razu ruszył program testowy, co oznacza, że 17,5 mln mieszkańców metropolii przejdzie trzy rundy testów.

Choć wydaje się to małą liczbą, chiński rząd traktuje wirusa bardzo poważnie, zwłaszcza że sąsiedni Hongkong niedawno uległ znacznej fali infekcji - w niedzielę zdiagnozowano tam 32 tys. przypadków, w tym 190 zgonów.

Zobacz: Boty Discord

Już teraz świat boryka się z dużą inflacją, a w Polsce mamy do tego jeszcze podwyższone podatki. Jakiekolwiek doniesienia o ewentualnych podwyżkach cen są więc odbierane z obawą.