Cięcie ma wzięcie

Kupą, mości panowie!

Poszukiwanie niższych kosztów dzięki współpracy nie musi mieć formy współpracy z firmą zewnętrzną. Gorsza sytuacja gospodarcza stymuluje przedsiębiorstwa do nawiązywania współpracy z własnymi oddziałami działającymi w innych krajach przy okazji negocjacji z dostawcami rozwiązań informatycznych czy prowadzenia wdrożeń nowych systemów. Kontrakty globalne i skorzystanie z usług specjalistów z Niemiec podczas prowadzenia analogicznego projektu w Polsce to nie tylko znaczna obniżka kosztów, ale również okazja do standaryzacji rozwiązań, która w konsekwencji też sprowadza się do oszczędności. Standaryzacja systemów informatycznych czy procedur zawierania kontraktów jest wymieniana przez analityków Gartner Group jako jedno z najbardziej oczywistych i efektywnych źródeł oszczędności.

Kontrakty globalne mają o tyle większe uzasadnienie, że w obliczu kurczenia się rynku dostawcy usług informatycznych są skłonni do obniżania cen i szerszego stosowania upustów. W parze z tym idzie niestety bardziej natrętny marketing, oferty niższej jakości składane przez dostawców rozwiązań nie odpowiadających potrzebom firmy oraz większy nacisk na rozliczanie coraz krótszych etapów realizacji projektu informatycznego, dzięki czemu dostawca może zachować płynność finansową. Szefowie działów informatyki twierdzą, że mimo iż trend do kilkunastoprocentowego obniżania cen jest zauważalny, nie jest on na tyle silny, by zdynamizować popyt w trudnej sytuacji gospodarczej. Spowolnienie gospodarcze może być jednak dla firm posiadających zasoby finansowe dobrym momentem na dokonanie pewnych inwestycji właśnie ze względu na bardziej elastyczną postawę dostawców. Z drugiej jednak strony w niepewnych czasach skraca się horyzont planowania i wydłuża okres ewaluacji kolejnej inwestycji, nie tylko informatycznej, a uprawnienia do podejmowania decyzji przechodzą na wyższe szczeble struktury organizacyjnej. Może się więc okazać, że pomimo korzystnej oferty, firmom informatycznym na nowe, duże zlecenia przyjdzie poczekać nawet dwa, trzy lata. O ile nie zdołają przekonać użytkowników informatyki, że od inwestycji dokonanych w tej chwili zależy ich pozycja na rynku, gdy powróci koniunktura.


TOP 200