Bilet do wygody

Igor Krajnow wyjaśnia, że ZTM próbuje optymalizować rozkłady jazdy w inny sposób. "W warszawskich autobusach pojawia się system liczenia pasażerów. Jak ten system będzie już działał na szeroką skalę, będziemy na pewno wykorzystywali dostarczone przez niego dane. Rozkłady jazdy i trasy planujemy w oparciu o najnowocześniejsze oprogramowanie komputerowe" - mówi Igor Krajnow.

Warto tu jednak podkreślić, że brak konieczności zbliżania karty przy wsiadaniu i wysiadaniu nie ułatwia precyzyjnych rozliczeń między różnymi przewoźnikami czy gminami. W Warszawie system transferów finansowych pomiędzy samorządami, ZTM i Kolejami Mazowieckimi oparty jest na dopłatach do "pociągokilometrów". ZTM płaci Kolejom Mazowieckim stałą stawkę za każdy kilometr przejechany przez pociągi należące do spółki, zaś samorządy podwarszawskie dopłacają do tego jeszcze ok. 30% kosztów.

Dokładniejsze rozliczenia

Duże nadzieje na precyzyjne rozliczenia wiąże z e-kartą Komunikacyjny Związek Komunalny Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego (KZK GOP).

"Co prawda już dzisiaj KZK GOP rozlicza się z gminami i przewoźnikami według poszczególnych linii, rozdzielnie, ale jest to oparte o badania statystyczne. Po wdrożeniu karty elektronicznej te dane będą bardziej precyzyjne" - mówi Roman Urbańczyk, przewodniczący zarządu KZK GOP.

Śląska Karta Usług Publicznych (ŚKUP) będzie nie tylko biletem, ale także - jak wskazuje sama jej nazwa - ma ułatwiać dostęp do urzędów. Mieszkańcy województwa górnośląskiego nieprędko jednak skorzystają z jej zalet. Przedsięwzięcie znajduje się w fazie projektowej i trudno na razie mówić o dacie ogłoszenia przetargu. A ta, jak pokazują przykłady innych miast, z reguły jest dopiero początkiem, a nie końcem kłopotów przy wdrażaniu karty miejskiej.

Projekt ŚKUP jest jednak wyjątkowy, bo w żadnym innym miejscu w Polsce przy organizacji komunikacji publicznej nie współpracuje ze sobą tak wiele gmin i przewoźników. "Musimy ustalić wiele szczegółów z różnymi podmiotami samorządowymi, podczas gdy polskie przepisy nie regulują takich działań, bo nie istnieje przecież prawo dotyczące funkcjonowania aglomeracji" - punktuje istotną trudność Roman Urbańczyk.

Wdrożenie i obsługa

Trudności prawne i finansowe, to jednak nie jedyne bariery utrudniające rozwój kart miejskich w Polsce. Jak zauważa Piotr Krukowski, polskie miasta wciąż mają kłopoty w dostępie do wiedzy (know-how), pozwalającej wybrać i wdrożyć najlepsze rozwiązanie. Szczególnie w mniejszych miastach może brakować specjalistów, którzy potrafią przygotować tego typu system. Zdaniem Piotra Krukowskiego, niezłym rozwiązaniem może być w takiej sytuacji zatrudnienie zewnętrznego doradcy. Istnieje jednak niezbędny warunek - nie powinien on pracować dla żadnego z dostawców. "Wdrożeniem karty miejskiej nie musi jednak zajmować się duży zespół" - zaznacza Piotr Krukowski i przypomina, że nad koncepcją i wdrożeniem Warszawskiej Karty Miejskiej pracowały jedynie trzy osoby.


TOP 200