Zdalny, ale szybki

Jeśli chodzi o największe dedykowane serwery zdalnego dostępu, to prym wiedzie wśród nich serwer X1600 (Assured Access Technology), zdolny obsłużyć jednocześnie 8372 klientów (2016 portów analogowych lub 364 linii PRI). Sprzęt ten zaprojektowano oczywiście z myślą o firmach świadczących usługi dostępu do sieci komputerowych. Nie gorsze parametry oferuje testowany serwer PortMaster 4 (Lucent) - 864 klientów.

Cztery serwery mogą świadczyć jednocześnie swe usługi od 360 do 600 zdalnym klientom. Są to produkty zaprojektowane przez firmy 3Com (Total Control Multiservice Access Platform i Hi-Per Access System), Computone (DCS-5000), Ericsson (Tigris 3-Slot) i Nortel (5399 Remote Access Concentrator). Reszta serwerów może obsłużyć jednocześnie od 60 do 240 zdalnych klientów.

Wspólne cechy

Zdalny, ale szybki

Szybki CyberSwitch firmy Cabletron

Wszystkie serwery obsługują połączenia analogowe i cyfrowe linie ISDN. Jeśli odległe biuro lub zdalny klient dysponują linią ISDN BRI, to mogą przesyłać pakiety z szybkością 128 kb/s. Jeśli nie, mogą wykorzystywać modem analogowy. Wszystkie serwery wspierają standard V.90 (użytkownik może wtedy pobierać dane transmitowane z szybkością 56 kb/s, jeżeli oczywiście podłączył do komputera modem pracujący zgodnie ze specyfikacją V.90).

Można używać pojedynczego numeru telefonicznego, przesyłając przez taką linię pakiety generowane przez modem analogowy lub przez adapter ISDN. Wszystkie serwery rozpoznają automatycznie rodzaj zastosowanego urządzenia i dostosowują swoją pracę do wymogów stawianych przez łącza analogowe lub cyfrowe.

Zdalny, ale szybki

Łatwy w instalowaniu LanRover Acces Switch (Intel)

Wszystkie serwery (zarówno te wolnostojące, jak i karty rozszerzeń) potrafią kompresować dane, tak iż użytkownik traci mniej czasu na wysyłanie lub odbieranie plików, płacąc tym samym mniejsze rachunki telefoniczne. Większość producentów oferuje zarówno sprzętowe, jak i programistyczne mechanizmy kompresji pakietów; niektóre serwery oferują tylko jedną opcję -kompresję programową.

Jeszcze kilka lat temu bezpieczeństwo pracy sprowadzało się tylko do jednej czynności - podania odpowiedniej nazwy użytkownika (identyfikator ID) i hasła. Obecnie serwery zdalnego dostępu wspierają już szereg nowych technologii, takich jak szyfrowanie pakietów zgodne ze specyfikacją IP Security oraz inne opcje zwiększające bezpieczeństwo pracy.

Wszystkie serwery wolno stojące (oraz niektóre karty rozszerzeń) oferują mechanizmy ograniczające dostęp użytkownika do usług, konfigurowalne przez parametry, takie jak nazwa grupy roboczej, nazwa użytkownika, czas trwania sesji, numer linii telefonicznej, godziny, w których można nawiązywać łączność itp.

Dwie trzecie serwerów wolno stojących może potwierdzać tożsamość zdalnego klienta, kierując stosowne zapytanie do usług katalogowych pracujących w ramach sieciowych systemów operacyjnych, takich jak NetWare Directory Services lub bindery, domeny systemu Windows NT, usługi katalogowe Lightweight Directory Access. Jest to bardzo przydatne rozwiązanie, dzięki któremu administrator nie musi budować "na piechotę" list zawierających spisy użytkowników mogących korzystać z usług serwera - zadanie to jest wykonywane przez wskazaną usługę katalogową.

Większością serwerów można zarządzać zdalnie i w taki sam sposób kontrolować ich pracę. Niektóre serwery dysponują narzędziami budującymi dzienniki pracy, na podstawie których administrator wie, kto najczęściej i kiedy korzysta z usług serwera, co ułatwia zadanie wystawiania rachunków za usługi i rozliczania zdalnych klientów.

Producenci przykładają dużą wagę do niezawodności pracy serwerów. Stąd zapasowe elementy (takie jak zasilacze, karty, modemy, interfejsy WAN i wentylatory) i rozwiązania pozwalające wymieniać je w trybie "na gorąco".

Dla najbardziej wymagających 10 serwerów oferuje się rozwiązanie jeszcze bardziej zwiększające niezawodność pracy urządzenia - karty

"hot spare". Jeśli karta zawierająca modemy ulega uszkodzeniu, to serwer uruchamia automatycznie zapasową kartę i kieruje do niej pakiety (inna metoda polega na tym, że administrator może w takiej sytuacji aktywować zdalnie zapasową kartę).

Zrób to sam

Nie każdy chce kupować wolno stojący serwer zdalnego dostępu i stawiać jeszcze jedno chassis. Można w takiej sytuacji kupić po prostu kartę, która wykonuje zadania realizowane przez taki serwer. Kartę instaluje się w standardowym komputerze PC, uruchamiając na nim stosowny software zamieniający peceta w serwer zdalnego dostępu. Większość takich kart dysponuje swoim własnym procesorem, który obsługuje żądania kierowane do komputera przez zdalnych użytkowników, nie obciążając tym zadaniem podstawowego układu CPU komputera PC.

Pierwsze takie karty pojawiły się na rynku w 1996 r. i mogły wtedy obsługiwać zaledwie kilku zdalnych klientów. Od tego czasu producenci wprowadzili do nich wiele nowych rozwiązań, tak iż obecnie są one w stanie otwierać jednocześnie dużo więcej takich sesji. Dość powiedzieć, że rekordzista (karta produkowana przez firmę Digi International) może obsłużyć jednocześnie 48 analogowych połączeń lub dwie linie PRI (ISDN). Jeśli jest to konieczne, użytkownik może zainstalować kilka takich kart w jednym pececie. Wszystko zależy od liczby dostępnych gniazd PCI (gdyż w takie złącza są wyposażane te karty) i od mocy obliczeniowej oferowanej przez PC.

Serwery zdalnego dostępu przyczyniają się do tego, że wirtualne sieci prywatne, wykorzystujące sieć szkieletową Internet, zyskują na popularności, chociaż użytkownicy nie zrezygnują zapewne tak szybko z tradycyjnej technologii, polegającej na bezpośrednim komutowaniu połączeń między klientem i docelowym systemem komputerowym.


TOP 200