Parametrem przesądzającym o tym czasie jest całka Joule’a, której wartość jest wprost proporcjonalna do kwadratu prądu i czasu trwania narażenia. Z zależności tej wynika, że czas eliminacji silnie zależy (zależność kwadratowa) od wartości prądu, jaki jest w stanie wygenerować zasilacz. W praktyce można to prześledzić na przykładzie wspomnianych urządzeń Superline 11. Zasilacze te modulują prąd zwarciowy Iz>200A przez czas 100 ms. Jeżeli w tym czasie zwarcie nie ustąpi, załączany jest układ obejściowy (bypass) i urządzenie przechodzi do trybu pracy awaryjnej zgłaszając odpowiedni alarm. W ten sposób można wyeliminować zwłoczne wkładki topikowe do 10 A w czasie krótszym niż 10 ms. Praca podłączonych urządzeń nie będzie więc zakłócona. Kolejnym przypadkiem jest uszkodzenie całej gałęzi w rozległej sieci odbiorczej zasilanej przez UPS. Każda gałąź takiej sieci powinna posiadać odrębne zabezpieczenie nadprądowe (najczęściej są to automatyczne wyłączniki nadprądowe). W wypadku uszkodzenia, np. zwarcia na skutek uszkodzenia okablowania, zasilacz UPS powinien być w stanie w czasie krótszym niż 16 ms doprowadzić do eliminacji uszkodzonego obwodu.

Zasilacze mające zdolność modulacji wysokiego prądu zwarcia, pozwalają stworzyć system zasilania gwarantowanego o wysokiej niezawodności. System taki jest w stanie uniknąć unieruchomienia z powodu podłączenia np. uszkodzonej ładowarki do telefonu. Jest to szczególnie istotna cecha w wypadku centralnych zasilaczy UPS, gdzie występuje duża ilość i różnorodność urządzeń odbiorczych.

Komentarz

Producenci systemów zasilania coraz bardziej koncentrują się na obniżaniu kosztów eksploatacji. To przekłada się na znaczne oszczędności dla użytkowników. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że odpowiedni dobór technologii zasilania awaryjnego może zmniejszyć kwoty rachunków za prąd od kilku do kilkuset tysięcy złotych rocznie. To szczególnie ważne, jeśli weźmiemy pod uwagę, między innymi, niedawny raport Gartner Research. Analitycy twierdzą, że w 2010 roku jednym z trzech największych problemów właścicieli centrów danych będą rosnące koszty zasilania. Tymczasem, znaczna część kosztów energii elektrycznej (30-50%) nie jest związana z pracą serwerów, ale z koniecznością klimatyzowania oraz zasilania awaryjnego pomieszczeń ze sprzętem. To dzięki temu "zielone UPS-y" pozwalają zaoszczędzić spore pieniądze bez uszczerbku dla mocy obliczeniowej serwerów.

Żeby nie być gołosłownym: z danych EVER wynika, że na przykład zastosowanie UPS-ów pracujących w technologii line-interactive daje oszczędności w wysokości kilku tysięcy zł już po roku użytkowania, w porównaniu z technologią on-line niskiej sprawności. Obliczenia zostały wykonane przy założeniu, że zasilacz UPS o mocy 10 kVA pracuje z obciążeniem 80%. Znaczące oszczędności można uzyskać wykorzystując zasilacze awaryjne o wysokiej sprawności energetycznej wynoszącej nawet do 97%. Załóżmy, że firma korzysta z zasilacza UPS o sprawności 90% i mocy 40 kVA. Wówczas, każdego roku zapłaci za zasilanie około 15 tys. zł. Gdyby wybrała zasilacz o sprawności 97%, roczne rachunki zmalałyby do jedynie 5 tys. zł. Po czterech latach eksploatacji oszczędności wyniosłyby aż 40 tys. zł.

Nowych technologii zasilania, które dbają o portfel użytkownika, jest więcej. Należy do nich skalowalne zasilanie. Zamiast kupować kolejny zasilacz awaryjny, można zdecydować się na wyskalowanie mocy urządzenia bez jego wymiany. Użytkownik zasilacza EVER serii Sinline Pro ma możliwość wyskalowania mocy zasilania z 2200 VA do 3000 VA lub nawet 5000 VA.

Mariusz Piątkiewicz, Dyrektor ds. Handlu i Marketingu, Członek Zarządu EVER