Więcej koloru

W ubiegłym roku można było zauważyć zwiększone zainteresowanie producentów przeciwdziałaniem tego typu konkurencji. Ze względu na obowiązujące w Europie i na świecie prawa konsumentów do wolności wyboru nie jest to zadanie proste, jeśli wyłączyć przypadki podrabiania oryginalnych opakowań i niezgodnego z prawem podszywania się pod markę. Firmy stosują przynajmniej kilka różnych metod, aby ograniczyć sprzedaż materiałów kompatybilnych. W wypadku ich stosowania praktycznie każdy producent unieważnia gwarancję na sprzęt. Czasami firmy podejmują próby takiego opracowania konstrukcji głowic lub kaset z tonerem, by zawierały one elementy chronione patentami lub prawami autorskimi. Proces oparty na takich przesłankach przegrał w ub.r. w Niemczech Pelikan (znany producent atramentów) i został zmuszony do wycofania z rynku dużej partii "kompatybilnych" głowic z atramentami. Inną metodą są akcje promocji i "uświadamiania" dilerów oraz użytkowników, jakie mają zalety materiały oryginalne - jak prowadzona niedawno w Polsce akcja Oki.

Mniej spektakularne i bardziej delikatne metody to wprowadzanie wraz z nowymi modelami sprzętu kolejnych wersji głowic atramentowych lub kaset z tonerami, co często nie jest uzasadnione istotną z technicznego punktu widzenia zmianą konstrukcji lub technologii, a utrudnia życie niezależnym producentom materiałów eksploatacyjnych. Podobną korzyść producenci osiągają, wprowadzając istotne modyfikacje, jak na przykład HP - atramentowe drukarki 8-kolorowe. Z jednej strony użytkownicy kupujący tego typu wysokiej klasy sprzęt są mniej skłonni do oszczędzania na niepewnej jakości atramentach, z drugiej - firmy niezależne koncentrują się na oferowaniu materiałów lub usług dla najbardziej popularnych, sprzedawanych masowo modeli sprzętu.

Nie ulega wątpliwości, że dla użytkowników najkorzystniejszym rozwiązaniem byłaby obniżka cen oryginalnych materiałów, która zmniejszyłaby różnicę w kosztach eksploatacji. Nie jest to jednak proste w realizacji. Producenci, w przeciwieństwie do firm oferujących tylko atramenty lub kasety z tonerami, muszą finansować rozwój technologii druku. Dlatego też oczekiwania, że i drukarki, i materiały eksploatacyjne powinny być zdecydowanie tańsze są mało realistyczne.

Ostatnio wprawdzie pojawiają się sygnały, że wzrost liczby sprzedawanych drukarek oraz nacisk rynku (niezależnych producentów) mogą zmienić tę sytuację.

Na przykład Lexmark zapowiedział uruchomienie programu regeneracji głowic atramentowych i ich sprzedaży jako tańsze, ale oryginalne produkty, co ma podciąć biznes powtórnego napełniania. Inną metodą jest sprzedaż tańszych kaset z tonerami dla użytkowników, którzy oddają kasety zużyte (z jednej strony ma to walor ekologiczny, z drugiej, eliminuje możliwość powtórnego napełnienia). Największym problemem w tego typu przedsięwzięciach jest konieczność inwestycji w system logistyczny i strukturę organizacyjną, co obciąża producenta niemałymi dodatkowymi kosztami.

Ukłon w stronę przedsiębiorstw

Choć kierowana do przedsiębiorstw i korporacji rada, że przy planowaniu zakupu sprzętu należy pamiętać o kosztach eksploatacji jest oczywista, to jej praktyczna realizacja jest zadaniem trudnym. Z przeprowadzonych badań wynika, że nawet w krajach Europy Zachodniej 90% firm nie jest w stanie rzetelnie ocenić, ile kosztuje eksploatacja systemów drukowania i kopiowania dokumentów.

Z reguły jednostkowy koszt wydruku strony jest odwrotnie proporcjonalny do ceny drukarki lub urządzenia wielofunkcyjnego, ale optymalizacja systemu drukowania w dużej firmie wymaga dość skomplikowanej analizy, uwzględniającej przewidywane obciążenie, koszt materiałów eksploatacyjnych, serwisu, a także ocenę i zaplanowanie odpowiedniej lokalizacji sprzętu. Zakup taniego lub przypadkowo dobranego modelu drukarki/kopiarki może spowodować tak wysokie koszty eksploatacji, że już po roku użytkowania pokryłyby one cenę sprzętu wyższej klasy. A według ocen ekspertów, cena sprzętu z reguły nie przekracza 15% całkowitych kosztów jego późniejszej eksploatacji.

Oprócz tego wzrasta znaczenie i popularność dokumentów elektronicznych oraz systemów zarządzania ich obiegiem, w których współpraca z urządzeniami drukującymi, skanującymi lub faksującymi jest istotnym elementem.

Producenci sprzętu zauważają tę ewolucję rynku i wymagań użytkowników. W efekcie coraz więcej firm zaczyna wprowadzać usługi, oprogramowanie i outsourcing, które zaczynają być istotnym elementem oferty producentów drukarek dla przedsiębiorstw.

Dotychczas w ofercie zintegrowanych systemów z funkcjami zarządzania drukowaniem i obiegiem dokumentów specjalizowali się tylko niektórzy producenci drukarek i kopiarek, np. HP, Xerox, Ricoh, Gestetner, Nashuatec, jeśli nie uwzględniać firm integratorskich od dawna oferujących tego typu rozwiązania. Ostatnio jednak pojawiła się dla tych firm konkurencja - na przykład Canon i Lexmark rozwijają ofertę oprogramowania oraz usług, również outsourcingowych, a Oki zaczęła dodawać do swoich drukarek aplikacje użytkowe.

Opracowywanie odpowiedniego oprogramowania, wprowadzenie usług konsultingowych lub systemów outsourcingowych wykraczają poza wiedzę i zdolności niezbędne do rozwijania sprzętu i technologii druku. Większość producentów nawiązuje więc współpracę i stara się wykorzystać doświadczenia niezależnych firm wytwarzających oprogramowanie, choć często sprzedaje je później pod własną marką.

Również HP szuka wsparcia ze strony mniejszych firm - od kilku już lat funkcjonuje tzw. program JET-CAPS, którego zadaniem jest wspieranie producentów oprogramowania, opracowujących specjalistyczne aplikacje wykorzystujące możliwości sprzętu HP.


TOP 200