Walka polityczna czy terroryzm?

Przy rozważaniu ochrony serwisów internetowych należy uwzględnić potrzeby związane z kompetencjami osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo tych usług. Naturalną odpowiedzią jest wybieranie pracowników o jak najwyższych kompetencjach, ale wiąże się to z kosztami. Każda jednostka musi policzyć, ile kosztuje bezpieczeństwo, a jakie będą straty w przypadku krachu, po przełamaniu zabezpieczeń. Krzysztof Liedel dodaje: "Mówimy tu nie tylko o ludziach. To muszą być rozwiązania systemowe, prawne, organizacyjne i ludzkie. Wszystkie wspomniane elementy muszą się złożyć w całość. Jednym ze składników są służby państwowe oraz czynnik prywatny. Każdy z tych elementów musi być tak dobry, jak to tylko możliwe. Najlepiej - doskonały".

Sprawy krytyczne dla kraju

Samo zablokowanie stron nie powoduje tragedii, ale rodzi problem wizerunkowy. Za to bezwzględnie należy chronić infrastrukturę krytyczną państwa. Obecnie 95% infrastruktury krytycznej należy do gestorów prywatnych i należy się zastanowić nad stanem jej ochrony. Paweł Chomentowski z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego stwierdza: "Informacje o ochronie infrastruktury krytycznej należą do informacji niejawnych. ABW ma odpowiednią listę i podejmowane są działania w kierunku ochrony takiej infrastruktury". Michał Młotek uzupełnia: "Cały czas mówimy o systemach zarządzania bezpieczeństwem. To nie jest jednolity system. Każda organizacja, każdy podmiot powinien mieć własnych ludzi do spraw bezpieczeństwa, w danej jednostce powinien być zespół zarządzany na przykład według norm ISO. W praktyce nie ma odpowiedzialności w rękach pojedynczej osoby, ale jest wielka grupa ludzi współpracujących ze sobą, przy czym występują tu zarówno podmioty publiczne, jak i komercyjne. Są opracowane ramy prawne, określone ustawą o infrastrukturze krytycznej".

Rola mediów

W każdej sytuacji kryzysowej należy pamiętać o sile mediów, które wielokrotnie już udowodniły swój wpływ na ludzi. Michał Młotek z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego mówi: "Już dawno temu słuchowisko <<Wojna Światów>> według Wellsa wywołało panikę. Gdy ludzie słyszą i czytają to, co im podsuwają media, mogą zrobić coś, o co byśmy ich nie podejrzewali. Jeśli mówi się, że dana strona www nie działa, to sprawdzą i dodadzą swój ruch do wolumenu ataków". Oddziaływanie na ludzi jest podsycane przez media, które z natury swojej działalności wybierają niecodzienne wydarzenia. Tomasz R. Aleksandrowicz mówi: "Garstka młodych ludzi zablokowała serwery rządowe - taki był przekaz publiczny". Pojęcie "walka informacji" pasuje do tego protestu bardzo dobrze.

Piotr Rutkowski z Fundacji Instytut Mikromakro uważa, że "cała dyskusja wokół ACTA rozgrywa się w sferze niezadowolenia społeczeństwa w zakresie komunikacji w procesie legislacyjnym. Musi być stworzona platforma komunikacji, która pozwoli przyglądać się działaniom rządu i współuczestniczyć w tych pracach. Jeśli ktoś chciał ośmieszyć rząd, to cel osiągnął, bo od dwóch tygodni dwóch ministrów zajmuje się teraz tylko tym, porzuciwszy inne zadania".

Podobnego zdania jest Mirosław Maj z Fundacji Bezpieczna Cyberprzestrzeń, mówiąc: "Zaufanie do państwa w dziedzinie ochrony cyberprzestrzeni jest dzisiaj zerowe. Przykłady hasła <<admin1>> czy naklejki na laptopie premiera pokazują to dobitnie. Internetowe strony rządowe muszą być stale dostępne, bo właśnie tworzą zaufanie do państwa. Ataki się powtórzą, gdy nikt nie zauważy i należycie nie doceni zainteresowania ochroną".


TOP 200