Test prawdy

Serwis

Jedną z najważniejszych części projektu było zapewnienie niezawodnego serwisu w trakcie Wyborów. Prokom zatrudnił w tym celu 100 osób w terenie (po 2 osoby na każde województwo) oraz 15 osób do centrali.

Pierwszym ważnym krokiem wdrożenia systemu był upgrade systemu operacyjnego (z SCO OpenServer 2 do SCO OpenServer 5) oraz instalacja motorów baz danych Informix 7.1 na wszystkich serwerach lokalnych. W tym celu Prokom wymontował z nich twarde dyski i przewiózł do centrali w Warszawie, gdzie w ciągu jednego dnia dokonano instalacji oprogramowania systemowego (25 października ub.r.). W tym samym czasie pracownicy 3COM skonfigurowali nowo zakupione routery TCP/IP (49 sztuk, po 1 dla każdego WBW), które także czekały na tę operację w KBW. Tak skonfigurowane dyski i routery ekipa serwisowa Prokomu dostarczyła dzień później do wszystkich WBW.

Godzina "W"

Próbne uruchomienie systemu nastąpiło 26 października ub.r., na tydzień przed wyborami. Tego samego dnia uruchomiono także pocztę elektroniczną (Eudora). Próba oprogramowania nastąpiła dzień później - gdy zdalnie rozprowadzono poprawioną wersję stworzonej przez Prokom aplikacji. Zarówno w pierwszej, jak i drugiej turze wyborów ogół danych był dostępny dzień po wyborach, przed godz. 12. "Awarii nie miało prawa być i nie było" - dodaje Andrzej Florczyk. "Przed II turą jeden z kolegów wylał herbatę na centralny serwer będący w trakcie transakcji z lokalnym serwerem w Katowicach. Informix 7.1 bezboleśnie zablokował transakcję i odtworzył system, tak jakby się nic nie stało".

Testem prawdy ze strony polityków była procedura zatwierdzania wyników. Mężowie zaufania zainteresowanych kandydatów mogli wybrać dowolne protokoły i sprawdzić zgodność danych z danymi komputerowymi. Żadnych błędów we wprowadzaniu danych, zarówno w I, jak i w II turze głosowania, nie stwierdzono.

"Prokomowi udało się zbudować krytyczne aplikacje w określonym czasie i określonym budżecie, co jeszcze do niedawna wydawało się administracji państwowej niemożliwe" - mówi Andrzej Florczyk. "Zasada małych kroków spowodowała, że suma wszystkich nakładów inwestycyjnych na system komputerowy KBW na przestrzeni 5 lat wyniosła zaledwie ok. 1 mln USD, w żadnym przypadku nie przekraczając 3,5% ogólnych kosztów przeprowadzenia wyborów. A system działa".

Czy wszystkie założenia projektu sprawdziły się? "Znacznie przeszacowaliśmy potrzeby wydajności łączy telekomunikacyjnych" - mówi Andrzej Florczyk. "Duże zapotrzebowanie było natomiast na moc lokalnych serwerów, na pamięć operacyjną itp., czego początkowo w projekcie nie uwzględniliśmy. Wydawałoby się, że Polpak zaoferował

śmiesznie małe, w stosunku do potrzeb, szybkości transmisji:

9,6 kb/s na wszystkich kanałach lokalnych i podwójny kanał 64 kb/s do komunikacji z serwerem centralnym. Okazało się jednak, że w zupełności wystarczyło to do przesłania kilkadziesięciu MB danych wyborczych bez powstania jakichkolwiek wąskich gardeł".

W przyszłym roku KBW otrzyma znacznie szybszy kanał 2 MB/s. Bowiem okazuje się, że systemy informatyczne mają tendencje do zwiększania zapotrzebowania na kanały transmisji danych i wiąże się to z czynnikami nie tyle technicznymi, co np. z kulturą organizacyjną. Raz wdrożona technika informatyczna w sieci instytucji ma tendencje do rozrostu. Cztery lata temu PKW życzyła sobie przesyłania kanałami transmisyjnymi wyłącznie surowych liczb. Podczas ostatnich wyborów transmitowano całe aplikacje (upgrade), a za pomocą samej tylko poczty elektronicznej przesłano jednego dnia ponad 30 Mb tekstów.

"Gdy ludzie przyzwyczaili się, że za pomocą systemu mogą porozumiewać się i przekazywać dane, to z czasem chcieliby od niego coraz większych możliwości" - mówi Andrzej Florczyk. "Polkom dla polityków przygotował np. pełną analitykę danych. W szczególności - graficzną aplikację do obrazowania podziału głosów na poziomie gminy. Zainteresowanie tą aplikacją przeszło wszelkie wyobrażenia (także OBOP-u). W jednym z województw okazało się np. że granica podziału głosów przebiegała dokładnie wzdłuż historycznej granicy między zaborami. Znaczenia tych danych nie da się przecenić. Już dzień po wyborach kandydaci wiedzą bowiem nad którymi okręgami wyborczymi muszą pracować, aby odnieść w przyszłości sukces. A to jest możliwe tylko dzięki informatyce".


TOP 200