Strategie dla polskiej telekomunikacji (1)

Rolnictwo i zaawansowane technologie informatyczne

Rentowność rolnictwa maleje. Coraz częściej okazuje się, że o sukcesie lub fiasku finansowym mogą przesądzić ignorowane dotąd niuanse. Z chwilą gdy skończyły się czasy powszechnego niedoboru, rolnictwo musi także odnaleźć się w warunkach konkurencji. Trzeba nie tylko wiedzieć co zasiać na danej glebie, ale też i kiedy kupić ziarno, nawozy, kiedy sprzedać plony. Chcąc dorównać kolegom z Unii Zachodnio - Europejskiej polski rolnik będzie musiał nauczyć się analizy finansowej i gry na giełdzie towarowej. Będzie musiał nauczyć się sprzedawać plony, zanim je zasiał, a na sukcesy, w równym stopniu co praca, złożą się też umiejętności przewidywania warunków pogodowych i gospodarczych.

Czy Telekomunikacja Polska SA może sama rozwiązać problemy polskiej telekomunikacji?

W roku 1992 TP SA sprzedała statystycznemu abonentowi usługi za ponad 4 mln zł, czyli za ok. 250 USD z czego ok. 120 USD stanowił zysk firmy a pozostałe 130 koszta. Trzeba by więc przez ponad 10 lat zbierać zysk od statystycznego abonenta, unikając płacenia podatku dochodowego, by zgromadzić środki na wybudowanie sieci dla drugiego abonenta. Jeśli jednak pożyczymy 1300 USD (ok. 200 USD abonent płaci przy instalacji) to przy 15 letnim okresie spłat kredyt nie mógłby być oprocentowany wyżej niż 4,5%. Jeżeli uwzględnimy podatek dochodowy (40%) to kredyt trzeba by uzyskać co najmniej na 20 lat i z oprocentowaniem nie przewyższającym 1% (!). Kredyty takie nie istnieją.

Problem stanowią zbyt duże koszty TP S.A. Dla porównania koszt świadczenia usług uśredniony dla 15 firm operatorskich Bella, po podziale AT&T, w przeliczeniu na abonenta, wynosił 92 USD. W tym koszty osobowe wynosiły 13 USD (14%), koszty utrzymania 42 USD (48%), a pozostałe koszty 37 USD (40%). Modernizacja sieci(wprowadzenie systemów cyfrowych) zmniejszyła koszty utrzymania o blisko 20%. W TP SA podstawowym źródłem zbyt wysokich kosztów jest eksploatacja przestarzałych systemów oraz tu i ówdzie występujące nadmierne zatrudnienie.

Wysoka rentowność telekomunikacji - w stosunku do innych działów gospodarki - jest iluzją, gdy rozważy się inny, znacznie bardziej istotny wpółczynnik stopy zwrotu zainwestowanego kapitału. Konieczne zmiany w strukturze i organizacji sektora telekomunikacyjnego muszą być tak duże, iż należy wątpić czy można je przeprowadzić w tak wielkiej firmie. Przykłady wprowadzania reform w potężnych zachodnich korporacjach, mimo drastycznych redukcji zatrudnienia i programów oszczędnościowych, pokazują jak długo trzeba oczekiwać na pozytywny rezultat. Czasem trudno je nawet zauważyć i dlatego bardzo często reformy koncernów polegają na podziale na mniejsze firmy.

Odniesienie do statystycznego abonenta trzeba jeszcze przymierzyć do sytuacji na terenach wiejskich, gdzie koszty budowy infrastruktury są bardzo wysokie, a wpływy od abonentów niskie. Dla dużych operatorów, a do takich bez wątpienia należy TP SA, tereny wiejskie są niestety "kamieniem u szyi" - najlepiej gdyby ich nie było.

Rozwiązanie kompleksowe - strategiczny inwestor

Wiele krajów rozwijających się, nie mogąc udźwignąć równoczesnych kosztów inwestycyjnych w wielu sektorach gospodarki, decyduje się na prywatyzację narodowych firm telekomunikacyjnych. Prywatyzacja oznacza tu sprzedaż udziałów firmy inwestorom, którzy nie tylko płacą państwu za udziały, ale zobowiązują się też do inwestycji w modernizację i rozwój sieci telekomunikacyjnej. "Moda" na sprzedaż firm będących operatorami telekomunikacyjnymi zaczęła się w drugiej połowie lat 80. Jest więc już stosunkowo wiele danych porównawczych pozwalających lepiej przygotować się do takiej transakcji. Upłynęło jednakże stosunkowo mało czasu by można uogólniać pozytywne i negatywne skutki takich transakcji.

O inwestorach w telekomunikacji

* nikt nie będzie nabywał firmy z zamiarem długoterminowego "dokładania do interesu": nakładanie obowiązków na kupującego musi być skompensowane niższą ceną sprzedaży i zmniejszeniem ograniczeń w swobodzie kształtowania cen oraz wypłacania zysków (dywidendy);

* wszystkie koszty operatora (a w tym i zwrot nakładów) oraz zyski opłacone zostaną z pieniędzy pobranych od abonentów danego kraju lub z dotacji ze Skarbu Państwa; jeśli obywateli nie stać na opłacenie budowy sieci, to tym bardziej nie będzie ich stać na zwrot nakładów powiększonych o zysk inwestora;

* inwestor (nabywca) oczekuje wyższych zysków niż odsetki od kredytów zaciąganych w bankach komercyjnych - gdyby było inaczej założyłby sobie bank;

* im trudniejsze zadanie i im większe ryzyko tym większych zysków oczekuje inwestor; paradoksalne: im mniejszy jest potencjał finansowy abonentów tym więcej zysku będzie chciał osiągnąć inwestor ze względu na większe ryzyko; istnieje bardzo realne zagrożenie, że firma poprzestanie wyłącznie na obsłudze najbogatszych klientów;

* inwestor dla zmniejszenia ryzyka żąda stałego kontrolowania firmy co łączy się z opłaceniem kosztów utrzymania jego personelu; obecnie koszt osobo-miesiąca w kontraktach "na zarządzanie" wynosi ok. 30 tys. USD, co przy np. 100 osobach (0,01% zatrudnienia w TP S.A.) pochłaniałoby prawie 10% obecnego zysku TP S.A.; znane są przypadki firm, w których kontrakt "na zarządzanie" był istotniejszy dla inwestora niż dywidenda.

Wszelako niewątpliwie rozwinięta telekomunikacja jest bardzo stabilnym źródłem dochodów: wysokość wpływów dość silnie związana jest z produktem narodowym w okresach prosperity. W okresach stagnacji i recesji gospodarczej w znacznie mniejszym stopniu niż inne działy gospodarki ulega kryzysowi.


TOP 200