Strategie dla polskiej telekomunikacji (1)

Początek lat 90. zapisze się w historii polskiej telekomunikacji jako okres bardzo intensywnego rozwoju. Liczba abonentów wzrosła o ok. 30% i zdecydowanie poprawiła się dostępność do automatycznych połączeń zagranicznych. Jednak poziom, z którego wystartowaliśmy (przedostatnie miejsce w Europie, za Turcją i przed Albanią), był i niestety ciągle pozostaje zatrważający. Jakość i dostępność podstawowych usług telekomunikacyjnych jest nadal problematyczna, nawet z punktu widzenia mieszkańców dużych miast.

Początek lat 90. zapisze się w historii polskiej telekomunikacji jako okres bardzo intensywnego rozwoju. Liczba abonentów wzrosła o ok. 30% i zdecydowanie poprawiła się dostępność do automatycznych połączeń zagranicznych. Jednak poziom, z którego wystartowaliśmy (przedostatnie miejsce w Europie, za Turcją i przed Albanią), był i niestety ciągle pozostaje zatrważający. Jakość i dostępność podstawowych usług telekomunikacyjnych jest nadal problematyczna, nawet z punktu widzenia mieszkańców dużych miast.

Jajko czy kura

Brak rozwiniętej sieci telekomunikacyjnej jest czynnikiem skutecznie hamującym rozwój gospodarczy. Brak ten nabiera szczególnego znaczenia w gospodarkach opartych na mechanizmach rynkowych. Bezwład systemu bankowego, zbyt mała skuteczność organów ścigania, olbrzymia szara strefa w sferze podatkowej, czy wreszcie zaściankowa struktura sektora rolniczego - oto kwestie, których nie da się rozwiązać bez sprawnego systemu telekomunikacji. Dlatego też niedorozwój telekomunikacji jest problemem państwowym. Czy jednak administracja państwa może i powinna interweniować w kolejnym sektorze gospodarczym?

Podejście makroskopowe

Spróbujmy oszacować jakie środki inwestycyjne są niezbędne dla pełnego zaspokojenia zapotrzebowania na podstawowe (telefoniczne) usługi telekomunikacyjne w Polsce. O satysfakcjonującym dostępie do usług telefonicznych można by mówić w przypadku zainstalowania stacji telefonicznej w każdym gospodarstwie rodzinnym. Jest ich obecnie ok. 10 mln. Aby jednak otrzymać pełną liczbę stacji telefonicznych niezbędnych do stanu nasycenia należy jeszcze uwzględnić stacje wykorzystywane do celów służbowych. Przez porównanie z krajami wysoko rozwiniętymi w których statystycznie na jednego zatrudnionego przypada ok. 0,8 stacji do celów służbowych, jest to dodatkowe 13 mln stacji. W efekcie, o nasyceniu można by mówić przy zapewnieniu obsługi dla ponad 23 mln abonentów, czy też współczynniku penetracji (liczba stacji przypadająca na 100 mieszkańców) równym 60. I faktycznie, w krajach wysoko rozwiniętych współczynnik penetracji waha się w granicach 50-60 i jest to uznawane za stan nasycenia rynku w zakresie usług podstawowych.

Uwzględniając modernizację istniejącej sieci (ok. 4 mln abonentów), osiągnięcie satysfakcjonującego poziomu dostępności usług telefonicznych oznacza wybudowanie sieci dla ok. 20 mln numerów abonenckich. Według przeliczników Banku Światowego średni globalny koszt numeru (uwzględniający wszystkie poziomy sieci - od międzynarodowego "w dół") szacuje się na ok. 1500 USD. Oznaczałoby to inwestycje w granicach 30 mld USD.

Porównajmy to z aktualnym zadłużeniem Polski, czy też skalą największych inwestycji zagranicznych w naszym kraju. Dlatego też w większości rozważań pomija się sprawę zaspokojenia popytu i raczej dyskutuje o "radykalnym" zwiększeniu dostępności usług telekomunikacyjnych poprzez osiągnięcie współczynnika penetracji rzędu 30%. Kilkanaście mld dolarów potrzebne do urzeczywistnienia tego celu, rozłożone na powiedzmy 10 lat, staje się już mniej abstrakcyjne. W takich globalnych rozważaniach pomija się jednak bardzo istotny element: znaczna jeszcze część Polaków żyje na wsi.

Połowa obywateli bez szans

Rozwijanie telekomunikacji na terenach wiejskich jest uznawane za problem. Koszty budowy sieci są znacznie większe niż na obszarze miast, a wpływy z rozmów mniejsze. W Polsce na terenach wiejskich statystycznie tylko co dziesiąta rodzina ma zainstalowany telefon. Trzeba jeszcze dodać, że większość tych instalacji to systemy przestarzałe praktycznie nie nadające się do użytkowania.

W naszym kraju występuje olbrzymia dysproporcja między dostępnością usług telekomunikacyjnych na wsi i w mieście. O ile w dużych miastach na stu obywateli przypada 20-30 podłączeń abonenckich, to na wsi o rząd wielkości mniej.

Dysproporcja w rozwoju infrastruktury telekomunikacyjnej sprzyja pogłębianiu dysproporcji w rozwoju gospodarczym. Tymczasem im gorsza sytuacja gospodarcza, tym trudniej przekonać inwestorów do budowy sieci telekomunikacyjnej. I w ten sposób kółko zamyka się.

Telekomunikacja na wsi nie musi przynosić strat

Wbrew powszechnym przekonaniom usługi telekomunikacyjne są znacznie bardziej potrzebne na wsi niż w mieście. Żyjąca w rozproszeniu ludność musi ponosić znacznie większe nakłady na komunikowanie się zarówno w celach gospodarczych, jak i socjalnych. Dzisiaj oznacza to konieczność podróżowania. Telekomunikacja nie tylko może przejąć część środków wydatkowanych na komunikację, ale otwiera także nowe perspektywy. Warto tu również zauważyć, że abonent indywidualny, który jest rolnikiem może zarazem być potencjalnie traktowany jak podmiot gospodarczy, tzn. w odróżnieniu od abonenta indywidualnego z miasta, powinien znacznie częściej i dłużej korzystać z linii telefonicznej.

W krajach gdzie zniesiono monopol telekomunikacyjny dostrzega się obecnie inny problem: małej rentowości inwestycji w sieć na wsi. Otóż zwiększenie liczby abonentów zwiększa liczbę potencjalnych możliwości połączeń. Jest to zależność paraboliczna i stąd przy niewielkim stopniu penetracji sieci, przy przyłączaniu kolejnych abonentów, praktycznie nie widać przyrostu ruchu w sieci (a więc i wpływów). Zwiększenie rentowności inwestycji telekomunikacyjnych wymaga więc nie akcji "dobroczynnych", typu telefon w każdej wsi, ale budowania sieci, która może obsłużyć większość potencjalnych potrzeb komunikacyjnych. Dodatkowym argumentem za budowaniem sieci obejmujących od razu większość potencjalnych abonentów jest też tzw. ekonomia skali. Koszt wykonania pojedynczego przyłącza abonenckiego jest niewspółmiernie wysoki w porównaniu z budową sieci obsługującej wielu abonentów.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200