Spójrzmy prawdzie w oczy

Informacje cenne i tajne

Teoretycznie celem współpracy w łańcuchu dostaw jest dostarczanie informacji o popycie uczestnikom łańcucha, znajdującym się na jego końcu, ale w praktyce taki transfer wiedzy napotyka wiele trudności. Projekty usprawnień zarządzania łańcuchem dostaw rzadko wykraczają poza współpracę między dwoma jego ogniwami, z których jednym jest dominujący gracz, producent lub sieć handlowa, drugim - jego dostawcy. Przedłużenie współpracy na dostawców zdarza się już bardzo rzadko. Nie jest to tylko kwestia problemów natury technologicznej czy organizacyjnej. Niewiele firm zadaje sobie trud dokładnego prześledzenia i zrozumienia łańcucha dostaw, w którym działają, a ich horyzont ogranicza się do pierwszej linii dostawców i odbiorców. Strategia współpracy z dostawcami rzadko jest powiązana ze strategią współpracy z odbiorcami. O ile więc istnieje szansa na model współpracy, w którym prognozy sprzedaży producenta przekazywane są dostawcom, o tyle rzadko zdarza się, by otrzymywali oni jednocześnie prognozy sprzedaży opracowane przez odbiorców owego producenta. Informacja o popycie i charakterystyce rynku jest informacją cenną, za którą wiele firm zechce zapłacić. Nawet więc najbliżsi dostawcy otrzymują informację okrojoną, szczegółową tylko w takim stopniu, w jakim przekłada się to na zyski dostarczającej ją firmy.

Nie można stworzyć interfejsu wszystkiego do wszystkiego

JACEK STELIGA, KIEROWNIK DZIAŁU INFORMATYKI, NOWY STYL, KROSNO

W siedmiu zakładach należących do grupy przedsiębiorstw produkujących meble Nowy Styl działa ten sam system zintegrowany - IFS Applications. Przetwarzanie danych odbywa się w ośrodku centralnym, a dostęp do systemu możliwy jest za pośrednictwem sieci WAN. Dane między poszczególnymi, autonomicznymi modułami wykorzystywanymi przez poszczególne zakłady są przesyłane w ujednoliconym standardzie drogą elektroniczną. Większość wyrobów Nowego Stylu jest produkowana na zamówienie. Informacja o zamówieniu klienta generuje wewnętrzne zamówienie na podzespoły z innego zakładu grupy i jest podstawą do aktualizacji planu produkcji. Zakład dostarczający podzespoły zauważa konieczność uzupełnienia zapasów i... tu droga elektroniczna się urywa, gdyż poddostawcom zamówienie składane jest faksem lub telefonicznie. Elektroniczna wymiana danych urywa się również po drugiej stronie, w komunikacji z odbiorcami.

Nowy Styl dąży do wprowadzenia systemu zarządzania magazynami hurtowników w systemie VMI, ale napotyka dwie poważne przeszkody. Odbiorcami mebli Nowego Stylu jest ok. 3 tys. klientów, m.in. hurtowni mebli oraz sieci handlowych, takich jak Ikea. Zastosowanie EDI w komunikacji z hurtowniami jest utrudnione ze względu na ich liczbę oraz olbrzymią różnorodność stosowanych, zazwyczaj niezbyt zaawansowanych, rozwiązań informatycznych, co znacznie utrudnia integrację. Sieci handlowe typu Ikea dysponują odpowiednimi rozwiązaniami informatycznymi i świadomością, pozwalającą na wprowadzenie bardziej efektywnych metod zarządzania i komunikacji. Ich menedżerowie myślą jednak z niechęcią o przekazaniu zarządzania magazynami dostawcy, chcąc zachować całkowitą niezależność, choć są jednocześnie zainteresowani stworzeniem interfejsów, umożliwiających wgląd w stan magazynowy dostawcy. O tym z kolei z niechęcią myślą menedżerowie Nowego Stylu, motywując to problemami natury technologicznej i logistycznej. "Informacja o stanach magazynowych jest ulotna, ponieważ w każdej chwili ulegają one zmianie, w miarę jak określone pozycje są rezerwowane przez naszych sprzedawców. Udostępniając informację zewnętrznemu odbiorcy, nie możemy mu zagwarantować, że produkt będzie jeszcze dostępny, gdy zechce on złożyć zamówienie, wywołamy więc najwyżej frustrację i niezadowolenie. Udostępnienie takich informacji musielibyśmy okupić olbrzymimi stanami magazynowymi. Oczywiście, w dotychczasowym systemie tracimy jakąś część sprzedaży" - wyjaśnia Jacek Steliga, kierownik działu informatyki Nowego Stylu.

Problemem jest również integracja z zajmującymi się produkcją i dystrybucją oddziałami Nowego Stylu w Wlk. Brytanii, Francji, na Ukrainie czy Węgrzech. Prawdopodobnie we wszystkich zostanie wdrożony system IFS Applications, który zapewni bezproblemowy przepływ danych, mimo iż dotychczasowe rozwiązania często sprawnie obsługują funkcjonowanie oddziałów. "Problem w tym, że np. firma będąca autorem rozwiązania węgierskiego nie jest zainteresowana stworzeniem odpowiedniego interfejsu specjalnie dla nas, integracja mogłaby więc okazać się niezwykle kosztowna. Problem jest ten sam, co w przypadku komunikacji z hurtownikami: nie można stworzyć interfejsu wszystkiego do wszystkiego" - stwierdza Jacek Steliga.

Niewiele firm uczestniczy w jednym tylko łańcuchu dostaw, najczęściej kupują surowce i towary od wielu konkurujących dostawców i dostarczają swoje produkty wielu klientom. Trudno więc mówić o niezależnych, konkurujących ze sobą łańcuchach dostaw. Relacje dostawców i odbiorców w swej strukturze są zbliżone raczej do sieci dostaw. Trudno więc się dziwić, że - niezależnie od ograniczeń związanych z integracją systemów informatycznych - firmy niechętnie otwierają się informacyjnie na partnerów, nie mając gwarancji, że pełna informacja o stanie ich magazynów czy prognozach sprzedaży nie trafi do firmy konkurencyjnej, znajdującej się w analogicznym ogniwie łańcucha. W praktyce realizacja w pełni otwartych przepływów informacyjnych jest możliwa tylko przy założeniu, że łańcuchy dostaw nie pokrywają się w żadnym z ogniw lub cały łańcuch należy do jednego właściciela. Wówczas również integracja od strony informatycznej okazuje się zadaniem prostszym, gdyż wszyscy uczestnicy łańcucha mogą zgodzić się na wykorzystywanie tego samego systemu informatycznego, co likwiduje problem budowy odpowiednich interfejsów.


TOP 200