Przetarg od podSzewki

MNiI prawdopodobnie samo będzie chciało zorganizować przetargi w tym zakresie. Niby, kto ma pieniądze, ten ma władzę, ale skandalicznie niski poziom przygotowanej SIWZ na wsparcie programu Wrota Polski każe się poważnie zastanowić, czy rzeczywiście urzędnicy resortu nauki są merytorycznie przygotowani do takiego wysiłku intelektualnego, jak nadzór nad funduszami strukturalnymi. Można odnieść wrażenie, że dokumentację przetargową przygotowywały osoby, które nigdy nie prowadziły żadnego projektu IT.

Dlaczego zwycięzca tego przetargu musi się wywiązać z zadania - tak nieprecyzyjnego i nieokreślonego, jak budowa Wrót Polski - w niezwykle krótkim terminie, do 23 grudnia 2003 r.? Odpowiedź jest prosta. MNiI zachorowało na syndrom końca roku budżetowego. Dział informatyzacja na wydatki majątkowe miał przeznaczone z rezerwy celowej ponad 22 mln zł. W kasie w połowie listopada zostało ok. 2 mln zł. Wadium we wspomnianym przetargu wynosi 60 tys. zł. Zgodnie z Ustawą o zamówieniach publicznych wadium stanowi 0,5-3% wartości kontraktu. W tym przypadku byłoby 2-12 mln zł. Tyle że zwycięzca - aby zarobić owe 2 mln zł - nie będzie musiał pracować miesiąc od daty złożenia oferty. W gruncie rzeczy mówimy bowiem o pracach konsultingowych, wymagających czasu i pracy kilkunastu fachowców. Zdaje się, że to ukradkiem przewiduje zamawiający, ponieważ żąda od wykonawcy, aby przez następne pół roku (do 30 czerwca 2004 r.) świadczył nieodpłatnie obsługę serwisową w formie konsultacji i aktualizacji produktów projektu ze względu na napływające dane i zmiany organizacyjne. Słowem, urzędnicy MNiI zapłacą jeszcze w tym roku, aby pozbyć się pieniędzy, ale za to wybrana firma będzie pracować dla nich przez kolejnych sześć miesięcy. Kto się na to zgodzi? Może firma McKinsey, która bezpłatnie napisała wstępną koncepcję Wrót Polski?

Wnet się zaczął soli skup

Nie widziany do tej pory

Sprowadzono z solnych żup

Pełne wory do komory.

Ale to nie wszystko. Dziwnym trafem Specyfikacja Istotnych Warunków Zamówienia Wrót Polski - gdy mówi o standardach informatycznych - odwołuje się do nie uchwalonego jeszcze prawa, czyli rozporządzeń wykonawczych projektu MNiI ustawy o informatyzacji. Co by się jednak stało, gdyby ta ustawa wylądowała w koszu? Nie dość tego. Zamawiający żąda zarazem oparcia się na unijnych standardach IDA. Które zatem są ważniejsze?

Inna sprawa, że jeśli prześledzić dostępny na stronie Rady Ministrów UE projekt decyzji nowej edycji Programu IDA (tzw. Program IDAbc) to wyraźnie zmierza on do tego, aby stać się programem Unii ustalającym standardy dla usług eGovernment w krajach członkowskich (a więc i w Polsce).

Najzabawniej, że zwycięzca tego przetargu - którego zadaniem jest również przygotowanie założeń przetargów wdrażających program Wrota Polski - będzie miał prawo w nich startować! To jest idealny powód, aby unieważniać przyszłe przetargi, gdyby do tego doszło.

Jaki zatem cel przyświeca temu przetargowi? Są trzy hipotezy, wzajemnie się nie wykluczające. Pierwsza, trzeba wydać jakkolwiek 2 mln zł, aby pieniądze nie przepadły, wracając do budżetu. Druga, ktoś już od dawna pracuje nad ofertą, zaś miesięczny termin na wykonanie usługi to klasyczna zasłona dymna, aby wyeliminować niechcianych konkurentów. Trzecia, wynik przetargu ma przyspieszyć prace w sejmowej Komisji Nadzwyczajnej zajmującej się projektem ustawy o informatyzacji. To tak zwana polityka faktów dokonanych. Posłowie nie doczekają się Planu Informatyzacji Państwa (PIP) - przyjętego w formie rozporządzenia Rady Ministrów - gdy MNiI ogłosi przetarg na wdrożenie Wrót Polski, ucieleśnienie PIP.

Obok wora stanął wór

I wciąż nowe przywożono

Przywożono z dolin, z gór

Choć za sól płacono słono.

Syndrom końca roku z reguły radykalnie wpływa na liczbę ogłaszanych przetargów i jakość SIWZ. Tylko między 21 października a 14 listopada br. Biuletyn Zamówień Publicznych odnotował ponad 80 ogłoszeń o przetargach nieograniczonych powyżej 30 tys. euro na zakup sprzętu komputerowego, oprogramowania, wybór usługodawcy internetowego, budowę portalu czy stworzenie systemu informatycznego. Stanowi to ok. 16% wszystkich tegorocznych przetargów. Niestety, większość zamówień publicznych stanowią te poniżej 30 tys. euro. Te nie są zgłaszane do UZP. Do tych należy dodać również zamówienia ogłaszane przez Jednostk Finansująco-Kontraktującą Funduszu Współpracy w ramach programów PHARE oraz Bank Światowy. Wtedy dopiero uzyskamy pełny obraz rynku teleinformatycznych zamówień publicznych w Polsce.


TOP 200