Otwarty świat

Konsekwencją rozwoju technik typu Cloud Computing będzie to, że dostawcy sprzętu serwerowego będą zaopatrywać głównie usługodawców, a ci dotrą z usługami Cloud Computing do klientów. Poza organizacjami naprawdę wielkimi czy o specjalnym znaczeniu, mało komu będzie zależało na posiadaniu własnych serwerów.

O czym była tu już mowa - tendencja taka jest już bardzo wyraźna w USA w odniesieniu do np. poczty elektronicznej. Ale też tu zaczyna się nowa, nieznana i skomplikowana gra - nie są tam rzadkością przypadki, gdzie od jednego dostawcy czerpie się moc obliczeniową, podczas gdy dane powierza się innemu. Mało kto dotąd (o ile w ogóle ktokolwiek) potrafi poruszać się swobodnie w gąszczu związanych z tym praw i obowiązków stron, czyli - w ogólności – w dających się odnieść do tej dziedziny aspektach prawnych.

Na to wszystko nakładają się jeszcze sprawy moralne (adorująca akceptacja lub pełne odrzucenie) i psychologiczne (silna chęć uczestnictwa w czymś wyjątkowym i jednoczesne, związane z tym obawy). To już nie tylko globalna wioska McLuhana, ale też poszatkowana tożsamość i poczucie odrzucenia lub braku przynależności do czegokolwiek. Techniki określane jako Web 2.0 ułatwiają współuczestnictwo, ciągle jednak czekamy na kolejny Web-Next.0, który potrafi swobodnie odnajdywać także właściwe konteksty i na hasło „paris hilton” pozwoli jednemu zainteresowanemu znaleźć hotel w Paryżu, a drugiemu wskaże osobę.

Internet, jak dotąd, pozostaje ostatnią na świecie dziedziną, nad którą nikt nie sprawuje nadzoru, w takim sensie, jak to się robi w budownictwie czy w bankowości, a dopiero nadzór przecież umożliwia i sprowadza podstawy zaufania. Czy ktoś podejmie próbę takiego ustalenia reguł? Czy działanie takie może w ogóle mieć szansę powodzenia? A jaka będzie wkrótce rola i piętno wywierane przez pół miliona dobrze mówiących po angielsku absolwentów, opuszczających każdego roku chińskie uczelnie? A przecież podobnie jest też i w Indiach.

To bodaj Byron Reeves, znany i ceniony specjalista od środków przekazu, powiedział: „jeżeli chcecie wiedzieć, jak będzie wyglądać przywództwo w biznesie za trzy do pięciu lat, zerknijcie na to, co dzieje się w dziedzinie gier online". To informatyka kolejny raz zmienia tu rzeczywistość, bo to, co dobre i korzystne w świecie online, zostaje przeniesione do jego rzeczywistego odpowiednika i tam nabiera realnego już znaczenia.

Summa

Konkluzja z tego wszystkiego jest taka, że zdolność i lepsza umiejętność współdziałania różnych systemów ze sobą jest podstawą przyszłości w informatyce, której tworzeniem i stosowaniem nie da się wkrótce zarządzać inaczej, jak poprzez koncyliacyjne nastawienie i partnerstwo dostrzegające sprawy każdej osoby. Microsoft zaś pokazał na tegorocznym Forum, na czym chyba bardzo mu zależało, zmienione nieco, znacznie bardziej otwarte na otoczenie oblicze, zasadnie jednak podkreślając, że nie ma ani ochoty, ani zamiaru przestać być w świecie informatyki „primus”, tyle że teraz bardziej „inter pares”.


TOP 200