Kto za to zapłaci?

Sytuacja wydaje się trochę lepsza, jeśli jesteśmy konsumentem (a więc osobą prywatną). Należy wówczas zadać sobie szereg dodatkowych pytań: czy użytkownik wiedział o takich dodatkowych kosztach, czy nie były one przypadkiem napisane "małym druczkiem" na końcu umowy, czy ich wysokość nie jest ustalana arbitralnie przez operatora? Prawdopodobnie nie obędzie się bez pomocy prawnika, czy to własnego, czy też w ramach pomocy takich instytucji, jak UOKiK, UKE, powiatowy lub miejski rzecznik konsumentów.

Gdy umowa milczy

Załóżmy jednak że umowa milczy w kwestii dodatkowych kosztów konserwacji, modernizacji i utrzymania infrastruktury telekomunikacyjnej (a będzie to sytuacja najczęstsza). Wówczas operator nie ma prawa żądać od nas zapłaty dodatkowych należności. Co jednak począć, jeśli stanie się on natarczywy w swoim dochodzeniu takich dodatkowych kwot? Najprostszym rozwiązaniem będzie zgłosić zaistniałą sytuację odpowiednim organom administracyjnym (np. UKE, UOKiK). Z mojego doświadczenia wynika, iż działają one dość sprawnie i bardzo szybko pomagają wybrnąć z takich kłopotliwych sytuacji. Warto także pamiętać, iż dochodzenie nieistniejących należności może zostać zakwalifikowane jako wprowadzająca w błąd nieuczciwa praktyka rynkowa. Wówczas możemy dochodzić swoich praw na drodze procesu cywilnego z takim nieuczciwym operatorem (np. na podstawie ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym).

Gwoli podsumowania - komentarz niekoniecznie prawniczy. Spójrzmy prawdzie w oczy. Infrastruktura telekomunikacyjna nie utrzyma się sama, nowe sieci nie wyrosną jak grzyby po deszczu, a coraz wydajniejsze urządzenia nie spadną nam z nieba. Jak wynika z szacunków, koszty budowy i modernizacji sieci telekomunikacyjnych to już nie miliony, a miliardy złotych. Nawet dla zasiedziałych operatorów takie kwoty to sumy iście "bajońskie". Z pewnością będą oni próbować na wszelkie możliwe sposoby uwzględnić takie koszty, na przykład, w cenach usług. I kto za to wszystko zapłaci? Nasuwa się odpowiedź rodem z filmu "Rejs": "Pan płaci, pani płaci, my płacimy - społeczeństwo".

Marcin Serafin jest prawnikiem w kancelarii radców prawnych Maruta i Wspólnicy.


TOP 200