Kryzys: kogo zabije, kogo wzmocni

Więcej kontroli, więcej analiz

Przedstawiciele dostawców przyznają, że można oczekiwać przełożenia akcentu w wydatkach - z budowy narzędzi do dynamicznej ekspansji biznesu - na inwestycje informatyczne przynoszące raczej oszczędności i konsolidację lub jeszcze bardziej wyrafinowane systemy umożliwiające lepszą kontrolę sposobu podejmowania decyzji, lepszego kontrolowania sprawozdawczości i lepszego kontrolowania ryzyka, czyli uwzględniania większej liczby kryteriów przy szacowaniu ryzyka przy nabywaniu aktywów, prowadzeniu działalności inwestycyjnych.

"W obecnym kryzysie instrumenty finansowe wielokrotnie zmieniały swoją strukturę w procesie kolejnych etapów odsprzedaży. To dlatego rozmyła się możliwość trafnej oceny ryzyka. Każdy bank szacuje swoje ryzyko, są to jednak procedury w różnym stopniu zinformatyzowane. Być może powstaną systemy do analizy poszczególnych części składowych złożonych instrumentów, aby bardzo dokładnie określać ryzyko. Być może takie systemy powinny trafić w ręce regulatorów rynków finansowych" - mówi Aleksander Kania, szef sprzedaży technologii Oracle do klientów strategicznych. Zewnętrzni regulatorzy zapewne zacieśnią kontrolę związaną z zarządzaniem ryzykiem, co oczywiście zaowocuje konsekwencjami dla bankowych działów IT. Wypracowanie koncepcji, a później szczegółowych wytycznych zajmie co najmniej kilka miesięcy. "Mając doświadczenia z wdrażania wymagań z ustawy SOX mogę się spodziewać, że będzie to spore wyzwanie dla IT, jak i całego banku" - przewiduje Mariusz Bondarczuk.

Wywołane kryzysem fuzje i przejęcia to także świetna okazja dla firm IT. Integracja systemów dwóch instytucji lub wdrożenie nowej platformy to zawsze projekty w dużej skali. Obserwacja skutków kryzysu nasuwa poboczny, ale ciekawy wniosek. Globalizacja wcale nie pomaga dużym korporacjom, które przez lata starały się ujednolicać struktury rozsiane po całym świecie. "Jeden globalny system bankowy paradoksalnie utrudnia szybką sprzedaż jakiegoś lokalnego oddziału, a taki ruch bywa niekiedy najlepszym wyjściem z sytuacji. Jeżeli lokalne jednostki mają pewną systemową autonomię, jest to dużo łatwiejsze" - mówi Piotr Reichert.

Banki inwestują, ale czy pożyczą?

1,2 mld USD

to zysk netto banków działających w Polsce po trzech kwartałach 2008 r.

Na niepewności panującej na rynku wobec dużych graczy mogą skorzystać nowo powstające banki. Nowy gracz wcale nie będzie musiał walczyć superniskimi marżami czy przyjmować klientów o niższym standingu oferując normalne kredyty normalnemu klientowi, który dziś ma kłopoty z zawarciem umowy z graczami pierwszoligowymi. "Tak może zdarzyć się z bankami, które rozpoczynają działalność w Polsce, jeżeli starczy odwagi zarządom i akcjonariuszom, to mają dużą szansę na sukces w rynkowej walce" - ocenia Aleksander Kania. Jednym z nowych bankowych projektów będzie bank tworzony przez Internetowy Dom Maklerski IDM. "Stawiamy na elastyczną architekturę umożliwiającą błyskawiczną integrację aplikacyjną oraz dostęp do usług finansowych przez Internet. Sytuacja, w której przyszło nam budować nową instytucję finansową jest specyficzna, co nie oznacza, że jest zła i należy wszystkie plany ekspansji biznesu odłożyć na tak zwane lepsze czasy" - mówi Maciej Kosman, kierujący tym nowym projektem.

Instytucje finansowe wstrzymały działalność operacyjną lub postawiły zaporowe warunki udzielania pożyczek, aby zyskać czas na realną ocenę skutków kryzysu. Zatem pojawiają się problemy z pozyskaniem środków na inwestycje IT w innych branżach. Giełda również przechodzi czas bessy i trudno tam teraz namówić inwestorów do zakupu akcji. Działania banków centralnych i rządów poprawiają nieco sytuację. Dostawcy IT - w szczególności ci najwięksi - mają specjalne programy finansowania zakupów IT. Choć jak przyznają, ta forma cieszy się umiarkowaną popularnością. Poboczna korzyść z niepewnych czasów to możliwość zakupu wartościowych rozwiązań po niższej cenie.

Skutki dla rynku pracy

Kryzys: kogo zabije, kogo wzmocni

Nie planujemy żadnych zmian zarówno w naszych planach inwestycyjnych, jak i budżecie. Optymalizacja procesów, automatyzacja, programy oszczędnościowe to nasz chleb powszedni, żyjemy tym na co dzień, jest to wbudowane w naszą kulturę i tu nic się nie zmienia - zapewnia Mariusz Bondarczuk, CIO w ING Banku Śląskim.

Przetasowania na amerykańskim rynku finansowym oznaczają znaczące redukcje personelu w działach informatycznych. Bez pracy została część specjalistów IT zbankrutowanego Lehman Brothers, podobny los czeka część pracowników Merril Lynch przejmowanego przez Bank of America. Firma konsultingowa Janco Associates zwraca uwagę, że amerykański rynek pracy zostanie zalany pracownikami do wzięcia, zwłaszcza kiedy na dobre rozpocznie się proces cięcia 24,6 tys. etatów w HP w ciągu trzech lat. Mało prawdopodobne, aby tej skali fala zwolnień dotarła na nasz rynek pracy. "Pomimo kryzysu na rynku finansowym, banki wciąż pozostają atrakcyjnym pracodawcą, więc ja nie martwię się o specjalistów - ani dla IT, ani dla innych działów. Jako jeden z największych banków w Europie dajemy szansę na realizacje projektów - w tym IT - w ogromnej skali, wdrażanie zmian, które przekładają się na miliony użytkowników naszych systemów" - mówi Piotr Alicki. "To przyciąga ludzi i daje nam naprawdę dobrą pozycję na konkurencyjnym rynku pracy. Także w takiej - jak obecna - sytuacji, kiedy mniejsze banki będą - ze względu na kłopoty z kapitałem - rewidować swoje plany inwestycyjne" - dodaje.

Kryzys: kogo zabije, kogo wzmocni

Nie planujemy redukcji i wciąż rekrutujemy. Spodziewamy się, że łatwiej będzie nam pozyskać doświadczonych pracowników z rynku - mówi Monika Płocke, dyrektor ds. informatyki i telekomunikacji w Nordea Bank Polska.

"Kryzys ustabilizuje nieco rynek pracy, który przesunie się z rynku pracownika do rynku pracodawcy" - Monika Plocke widzi z kolei pozytywne strony kryzysu. "Nordea Bank nie planuje redukcji i wciąż rekrutuje. Spodziewamy się, że łatwiej będzie nam pozyskać doświadczonych pracowników z rynku" - dodaje. Optymizm poprzedników podziela także Mariusz Bondarczuk, który zamiast słowa "kryzys" woli termin "spowolnienie gospodarcze". Wskazuje, że w polskim sektorze bankowym wciąż będzie zapotrzebowanie na personel IT. "Myślę, że większość banków przyjmie strategię na przeczekanie i nie będzie zwalniać personelu IT. Paradoksalnie w fazie spowolnienia zapotrzebowanie na usługi IT może nawet wzrosnąć, no bo jak ograniczać koszty działania, jeśli nie automatyzując pracochłonne procesy, a jak je automatyzować bez informatyki?" - podsumowuje.

Kiedy na rynku panuje koniunktura, wiele instytucji zapomina niekiedy o zachowaniu równowagi pomiędzy liczbą pracowników a rzeczywistą potrzebą posiadania i utrzymywania specjalistów na pełnym etacie. Popularność zyskuje outsourcing pracowników zatrudnianych czasowo na określone kontakty. "Z naszego doświadczenia i obserwacji wynika, że bardziej stabilnym rozwiązaniem w sytuacji kryzysu jest powiększanie zespołów o kontraktorów niż zwiększanie własnych etatów" - mówi Tomasz Bernecki, dyrektor rekrutacji w spółce IT Kontrakt. Z nieoficjalnych informacji wynika, że banki i firmy ubezpieczeniowe chętnie sięgają po zewnętrznych pracowników ze względu na dużą liczbę projektów, pomimo obecnych zawirowań. Czynią tak także z dość prostej przyczyny - kiedy nadchodzą trudne czasy, najłatwiej znaleźć oszczędności właśnie w ograniczaniu zatrudnienia.

"W Polsce w ciągu 2-3 lat - ze względu na ilość inicjatyw biznesowych i projektów IT - obserwowaliśmy bardzo duży ruch specjalistów IT pomiędzy firmami. Powiem wręcz, że byliśmy świadkami wojny cenowej pomiędzy firmami, które konkurowały o zasoby IT" - mówi Michał Kosman. W obliczu aktualnych warunków rynkowych, być może zmaleje skłonność pracowników, którzy do niedawna chętnie zmieniali pracę, do zmiany pracodawcy. "Również tymczasowy spadek inwestycji w obszarze IT spowoduje większą elastyczność cenową dostawców, którzy muszą znaleźć utylizację dla swoich zasobów" - konkluduje.

Ile rządy dają, aby zapewnić spokojny sen bankom

  • 700 mld USD Stany Zjednoczone
  • 516 mld euro Niemcy
  • 435 mld USD Wlk. Brytania
  • 413 mld euro Francja
  • 272 mld USD Holandia
  • 136 mld USD Hiszpania
  • 116 mld USD Austria
  • 27 mld USD Portugalia

Źródło - informacje własne, dane z przełomu września i października br.


TOP 200