Drugi oddech dinozaura

Równanie do normy

Mainframe'y od 20, 30 lat czuwają nad największymi firmami z Wall Street. Według ubiegłorocznego raportu wykonanego przez analityków z firmy Meridien Research, sytuacja ta na pewno nie zmieni się w ciągu najbliższych 10 lat. W Polsce nie ma tak wielu dużych firm, które byłoby stać na zakup drogich komputerów. Niemniej menedżerowie IBM wierzą, że krajowy rynek podąży wreszcie za światowymi trendami.

Użytkownikami mainframe'ów są największe polskie przedsiębiorstwa i instytucje. Na platformie mainframe pracują w niektórych rejonach kraju systemy billingowe TP SA. Niewykluczone że wkrótce firma zdecyduje się na migrację systemów billingowych do mainframe'a w skali całego kraju. Użytkownikami mainframe'ów są ośrodki ZETO. Wykorzystując te komputery, świadczą usługi dla ZUS, KRUS, TP SA i banków. Mainframe'y działają również w ZUS, NBP, PKO BP, Pekao SA. Na nich uruchomiono systemy obsługujące dwa nowe banki należące do BRE - mBank i Multibank. Duże komputery IBM działają - choć nie wiadomo jak długo jeszcze - w Ursusie i Daewoo.

Wzrostu liczby użytkowników można spodziewać się wraz z rozstrzygnięciem kilku dużych przetargów w administracji publicznej. Na platformie mainframe miały być realizowane projekt MSWiA stworzenia systemu CEPIK oraz system dla prokuratury zlecony przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Zapowiadano również, że z wykorzystaniem mainframe'a będzie realizowana informatyzacja PZU.

Stara gwardia

Wkrótce przeszkodą na drodze rozwoju rynku mainframe'ów może się okazać brak specjalistów. Przy każdym mainframe'ie znajduje zatrudnienie co najmniej kilku wykwalifikowanych informatyków. Teoretycznie w Polsce istnieje więc zapotrzebowanie na kilkuset fachowców. Są to przede wszystkim programiści aplikacji, tworzący programy na duże komputery oraz administratorzy. Na spotkaniach polskich użytkowników mainframe'ów od lat widać te same twarze. Na tegorocznym spotkaniu w czerwcu było nawet gorzej. "Przyjechało ok. 50 osób. Zwykle było dwukrotnie więcej. Ze względu na dziurę budżetową brakowało wielu osób z administracji publicznej" - mówi Grzegorz Pluciński, prezes firmy Mainframe z Warszawy, organizator spotkań.

Od kilkunastu lat mainframe praktycznie nie istnieje na uczelniach, gdzie króluje przetwarzanie rozproszone. Szkoły wyższe pozbywają się również starego sprzętu. Niedawno z mainframe'a zrezygnowała Politechnika Warszawska. Problemem nie jest jednak brak nowoczesnego sprzętu. Istnieją bowiem emulatory środowiska s/390, na których mogliby uczyć się studenci. Gorzej, że nauczyciele, którzy mogliby przekazywać wiedzę studentom, dawno odeszli z uczelni.

"Mimo nieobecności mainframe'ów na uczelniach, w naszej firmie średnia wieku nie przekracza 30 lat. Większość informatyków nabyła umiejętności pracując w firmie" - twierdzi Jarosław Woźniak, kierownik działu inżynierii systemowej w katowickiej firmie Spin, produkującej m.in. oprogramowanie na platformę IBM. Taki sposób kształcenia pracowników utrzymuje się od kilku lat. Inteligentny pracownik, dysponujący podstawową wiedzą z zakresu programowania, może stworzyć proste aplikacje po sześciu, ośmiu miesiącach nauki. Dłużej, bo trzy lata trwa nauka zarządzania systemami operacyjnymi.

Prawie monopol

"Mainframe nie jest określeniem marki należącej do IBM" - twierdzą jego przedstawiciele. - "Mainframe to po prostu zestaw cech określających niezawodny komputer dla dużych przedsiębiorstw. Charakteryzuje się wysokim bezpieczeństwem, wysoką dostępnością oraz skalowalnością".

Przez wiele lat konkurencją dla IBM były systemy produkowane przez Amdahl i Hitachi. Obie firmy wycofały się z rynku. Koszty utrzymania oferty na konkurencyjnym poziomie przekraczały potencjalne przychody ze sprzedaży.


TOP 200