Domek z kart

To nie my - to telekomunikacja

Kłopoty posiadaczy kart, a zwłaszcza elektronicznych, takich jak Maestro i Visa Electron, PolCard wyjaśnia kilkoma czynnikami. Mógł zostać przekroczony limit przyznany posiadaczowi karty przez bank-wystawcę, co oznacza brak środków na rachunku. Zdarzają się też trudności z połączeniem się Centrum Autoryzacji PoICardu z bankiem - wystawcą karty, z różnych przyczyn, np. telekomunikacyjnych, czasową niedostępnością do bazy danych banku-wystawcy itp. Może się również zdarzyć nieodczytanie przez czytnik terminala danych z paska magnetycznego karty, najczęściej w wyniku rozmagnesowania paska. Zdaniem PolCardu, opinia niektórych usługodawców, że karty te częściej niż inne nie otrzymują autoryzacji wynika z bardzo dużej liczby kart Maestro, funkcjonujących na rynku, i wysokiej częstotliwości ich używania.

"W przypadku Visa Electron nie mieliśmy żadnych informacji o jakichkolwiek problemach. System akceptowania kart Visa Electron funkcjonuje sprawnie" - podkreśla Małgorzata O'Shaughnessy. - "W Polsce jest już ponad 7 tys. punktów akceptujących tę kartę, natomiast na świecie ponad 2,1 mln, a gotówkę można wypłacać w ok. 450 tys. bankomatów na świecie i w prawie 1,4 tys. w Polsce. To najpowszechniej akceptowana karta on-line na świecie".

Janusz Strzelecki, zastępca dyrektora Centrum Kart i Czeków Banku Pekao SA, który wprowadził na rynek największą ilość kart Maestro, długo nie mógł uwierzyć, że są pewne problemy z obsługą tej karty. Sam z niej korzystał wielokrotnie z sukcesem, aż niedawno podczas cotygodniowych zakupów jego karta nie uzyskała autoryzacji. Nie pomogły kolejne próby. System nie chciał przyjąć płatności Maestro. Przyczyna - zawsze ta sama: telekomunikacja.

Skargi klientów zmusiły Centrum Kart i Czeków do poproszenia specjalistów Europy o przeprowadzenie testów całej infrastruktury. Równocześnie klienci banku otrzymali informację wraz z wyciągiem za mijający miesiąc, że "trudności te wynikają z niewłaściwego działania łączy telekomunikacyjnych i mają charakter przejściowy". Ponadto bank podjął desperacką próbę ratowania honoru poprzez zasugerowanie klientom korzystania na ten czas z euroczeków - rozwiązania dość niewygodnego dla osób przyzwyczajonych do plastikowego pieniądza.

Podobna przygoda, co Janusza Strzeleckiego, spotkała Tadeusza Kopcia, dyrektora Centrum Kart Wielkopolskiego Banku Kredytowego. Też chciał płacić w sklepie kartą elektroniczną, wydaną zresztą przez jego bank, lecz jego karta nie uzyskała autoryzacji. "Ekspedientka mówiła, że mam popsutą kartę. Nie zwróciła jednak uwagi, że na terminalu wyświetla się komunikat o braku autoryzacji" - mówi Tadeusz Kopeć. Przyczyna? Telekomunikacja.

Przy okazji Tadeusz Kopeć zwrócił uwagę, że nie zawsze jest właściwie przeszkolony personel. Sprzedawcy powinni rozróżniać popsutą kartę od kłopotów telekomunikacyjnych. Zdarza się też, że kelner w restauracji znika na kilka minut na zapleczu i klient traci kontrolę nad swoimi pieniędzmi.

"Rozwój rynku wskazuje na konieczność powstania jeszcze kilku ośrodków rozliczeniowo-autoryzacyjnych. Byłyby akwizytorem usług kartowych, przyczyniałyby się do obniżki prowizji i pobudzenia rynku. WBK przymierza się do takiej roli, co na początku radykalnie ułatwiłoby autoryzację transakcji naszych klientów" - przewiduje Tadeusz Kopeć.

Trzeba wziąć przykład z Katona

Jeżeli nie nastąpi radykalna poprawa stanu infrastruktury telekomunikacyjnej, nasz karciany domek zacznie się jeszcze mocniej chwiać niż obecnie. Banki myślą o nowych produktach, o elektronicznej bankowości, klienci przekonują się do płatności kartami, sklepy coraz chętniej akceptują karty, zaś telekomunikacja wciąż jest zmonopolizowana. Katon każdą swoją mowę w rzymskim Senacie kończył zdaniem: "Caeterum censeo Carthaginam delendam esse" (Poza tym sądzę, że Kartagina powinna zostać zburzona). Powtarzajmy za nim: należy jak najszybciej zdemonopolizować rynek telekomunikacyjny w Polsce, jeśli chcemy myśleć poważnie o elektronicznym handlu.


TOP 200