Czy nowelizacja ustawy o szkolnictwie wyższym to rewolucja?

Reformując naukę i szkolnictwo wyższe trzeba bowiem pamiętać, że źródłem wyników naukowych, innowacji oraz wiedzy przekazywanej studentom nie są organizacje, struktury czy przepisy, lecz ludzie. Uprawianie nauki oraz nauczania na poziomie akademickim jest procesem twórczym podejmowanym dobrowolnie i z własnej, wewnętrznej potrzeby. System szkolnictwa wyższego i model zarządzania uczelnią są ważne, ale ani odkryć naukowych, ani innowacji, ani nawet wartościowych wykładów nie da się "zarządzić", tak jak nie da się zarządzić napisania wybitnego dzieła literackiego czy też skomponowania genialnej symfonii.

Poprawa stanu polskiej nauki nastąpi, jeśli do pracy na uczelniach będą przychodzić najlepsi z najlepszych, i znajdą tam odpowiednie warunki pracy. A oni albo w ogóle nie biorą pod uwagę kariery akademickiej, albo - jeśli już znajdą się na uczelni - muszą znaczną część czasu poświęcić na uzyskiwanie dodatkowego wynagrodzenia, bowiem asystencka pensja lub doktoranckie stypendium nie wystarcza na życie. Nie pozwala to skupić się na pracy badawczej. Doktoraty i habilitacje ciągną się latami, ale nie dlatego, że procedury są złe, tylko dlatego, że brak w Polsce warunków do uprawiania nauki. Tego stanu rzeczy nie zmieni ustawowe ograniczenie lat zatrudnienia do uzyskania kolejnego stopnia naukowego ani zmiany procedury habilitacyjnej, które mają skrócić tę procedurę o kilka miesięcy. Zmiany te mogą co najwyżej doprowadzić do dalszego obniżenia wymagań, bo osoby ze stopniami i tytułami naukowymi są przecież na uczelniach niezbędne.

Zobacz również:

  • Jak sztuczna inteligencja wypada w testach kreatywnego myślenia? Wyniki amerykańskich badań

Czy więc nowelizacja, zwana reformą, coś zmieni? Reforma zamiast nakładów - jaka by nie była - nie. Mądra reforma wraz z zasadniczą poprawą finansowania mogłaby przynieść po kilku latach poprawę. Ale na to się nie zanosi. Gdy okazało się rok temu, że niezbędne są cięcia budżetowe, procentowo najwięcej straciła nauka. Proponowane w obecnej nowelizacji zmiany w finansowaniu uczelni mogą nieznacznie poprawić sytuację w kilku ośrodkach, ale na stan nauki jako całości wpływu mieć nie będą. W chwili, gdy za najpilniejszą sprawę uważa się obniżenie wydatków budżetowych, przypominanie, że nauka potrzebuje bardzo znacznego podniesienia nakładów ze środków publicznych jest niepoprawne politycznie. Ale nie zmienia to faktu, że taka jest prawda.

Prof. dr hab. inż. Wiesław Kuźmicz jest kierownikiem zakładu w Instytucie Mikroelektroniki i Optoelektroniki Politechniki Warszawskiej.


TOP 200