Cztery oblicza hakera

Cyberjanosik, czyli oblicze trzecie

Z dotychczasowych rozważań wynika, że większość hakerów to złodzieje i przestępcy, często nie mający elementarnej wiedzy. Dlaczego wobec tego media mówią o nich z taką czcią i podziwem? Trzecie oblicze hakera jest poczciwe i sympatyczne. To oblicze trybuna ludowego, swoistego cyberjanosika, który wyraża "gniew ludu", wymierzony przede wszystkim w niepopularne instytucje i wielkie korporacje. To zjednuje mu sympatię, a informacje o jego wyczynach są chętnie podawane przez media.

Źle zabezpieczone serwery Telekomunikacji Polskiej SA padały i nadal padają ofiarą polskich hakerów. Firma ta nie bez racji oskarżana jest o hamowanie rozwoju Internetu i społeczeństwa informacyjnego w Polsce. Trudno znaleźć osoby, które wyrażałyby się o TP SA z sympatią, jakkolwiek na pewno nikt nie pochwalałby włamania łomem do osiedlowej centrali. Screenshoty zmienionej witryny TP SA z pastiszami haseł kampanii reklamowych giganta ("to ludzka rzecz okradać", "płaćcie nam coraz więcej" albo zdjęcie Adama Małysza w locie, z logo TP SA i podpisem "możecie nam skoczyć!") wywołują u większości abonentów mściwą satysfakcję, a nie odruch potępienia. Podobnie jest zresztą w przypadku witryny Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej, przez internetowych hakerów przemianowanej na "Niezwykle Aktywną Siatkę Kretynów".

Witryna Microsoftu jest najczęstszym obiektem ataków internetowych. Informacje o włamaniu do sieci korporacyjnej giganta z Redmond budzą mieszane uczucia - z jednej strony Microsoftowi wielu ludzi życzy źle i o hakerze myśli z sympatią, z drugiej zaś, użytkownicy są zaniepokojeni, że ktoś mógłby zmienić kody źródłowe popularnych programów, tym samym stwarzając zagrożenie ich domowych i firmowych komputerów. Trudno odmówić też poczucia humoru osobie, która zamówiła opakowanie viagry dla Billa Gatesa i zapłaciła posługując się wykradzionym numerem jego karty kredytowej.

Można wreszcie poczuć sympatię do hakerów, którzy włamują się do witryn propagujących wątpliwe treści. Producent futer, który padł ofiarą hakera-obrońcy zwierząt, zmieniona treść rasistowskiej witryny Whitepower.org, ataki na oficjalne strony reżimów gwałcących prawa człowieka, a także włamania do witryny znanej sekty nie budzą współczucia. Haker, który zmienia treść takich witryn, jest wręcz przez wiele osób uważany za bohatera, bo personalizuje "sprawiedliwość ludową". Niezależnie więc od starań aparatu ścigania, tacy hakerzy zawsze mogą liczyć na zrozumienie innych. Trzecie oblicze hakera - swojskie i przyjazne - budzi sympatię zwykłych ludzi.

Czwarte oblicze hakera

Jest też czwarte oblicze hakera, chociaż najmniej znane. Aby je przybliżyć, przypomnijmy sobie na chwilę lekcje biologii. W każdym złożonym ekosystemie (obok producentów i konsumentów) muszą istnieć reducenci. Muszą też istnieć padlinożercy i drapieżniki. Reducenci rozkładają martwe szczątki organiczne na składniki elementarne, które potem mogą stać się budulcem dla nowych organizmów. Padlinożercy, zjadając martwe zwierzęta, nie dopuszczają do powstania epidemii. Drapieżniki eliminują zwierzęta stare, chore i słabe, a także nieudane eksperymenty natury, będące skutkiem bezkierunkowych mutacji.

Działania tych grup bywają fatalne dla ofiar, takich jak jagnię z bajki Ignacego Krasickiego, które znalazło się "smaczne, słabe i w lesie". Istnienie ich spełnia jednak w ekosystemie bardzo ważną funkcję. Pozwala na obieg materii, zapewniając warunki do wzrostu organizmów, eliminuje ryzyko wystąpienia chorób, zabójczych dla populacji, wytwarza wreszcie "ciśnienie selekcyjne", w długiej perspektywie prowadząc do wykształcenia się doskonalszych form życia.

Tyle nauka o ekosystemach. Spróbujmy teraz przez analogię określić rolę hakera w globalnej sieci informacji. Publikując "warez" haker okrada autora programu, ale jednocześnie prowadzi do upublicznienia mechanizmów zabezpieczających, co zmusza producenta do opracowania lepszych algorytmów. Zmieniając zawartość niepopularnej witryny, przypomina jej właścicielowi, że musi liczyć się z opinią publiczną. Penetrując znane dziury w systemach bezpieczeństwa, prowadzi do usunięcia starych rozwiązań, dając tym samym przestrzeń do rozwoju nowych, doskonalszych.

Haker - szkodliwy dla zaatakowanych jednostek i przedsiębiorstw - jawi się jako spełniający te same role w cyberświecie, co reducenci, padlinożercy i selekcjonerzy w świecie organizmów żywych. Nie jest to rola chlubna. Należy ścigać hakerów uszkadzających cudze systemy i kradnących własność intelektualną. Jednak można zaryzykować tezę, że w długiej perspektywie rola hakera jest korzystna dla całego infosystemu jako całości.

Warto w tym miejscu dodać słowo na temat strat ponoszonych przez przedsiębiorstwa w wyniku działań hakerów. Firmy niechętnie publikują informacje o ich wysokości. Ale kiedy już to robią, ich wysokość przyprawia o zawrót głowy. Otóż sposób liczenia strat obrazuje raczej niedojrzałość organizacji niż rzeczywiste szkody poczynione przez hakera. Przywołajmy przykład banku, którego systemy informatyczne nie działały przez 11 godzin, bo haker pozmieniał konfigurację korporacyjnych serwerów. Bank jako wysokość strat podał proporcjonalną wielkość zysku utraconego w okresie awarii, powiększoną o koszty wszystkich działań, które wykonano w celu usunięcia skutków ataku. Gdyby jednak bank miał plany na wypadek nieprzewidzianych okoliczności oraz zestaw serwerów gotowych choć na pewien czas przejąć obowiązki podstawowych, utracony zysk byłby dużo mniejszy.

Haker oddaje więc mimo woli przysługę przedsiębiorstwom, zmuszając je do przygotowania planów i zasobów, które można zastosować zarówno na wypadek ataku na systemy informatyczne, jak i innego rodzaju awarii - pożaru, powodzi, włamania tradycyjnego itd.

Nie ma tego złego

Hakerzy istnieją i co dzień, co chwilę, atakują jakiś system. Tak jak z każdym innym przejawem zła, trzeba z nimi walczyć, a jednocześnie należy pamiętać, że nigdy walki tej do końca się nie wygra. Prowadząc ją, miejmy świadomość, że istnienie podziemia komputerowego w długiej perspektywie przynosi korzyści. Nawet tym uczestnikom cyberprzestrzeni, którzy doraźnie ponoszą straty w wyniku jego nielegalnej działalności.


TOP 200