Firma jako przedsięwzięcie
- Andrzej Maciejewski,
- 16.06.2009
Rok 2008 Sygnity zakończyło spadkiem przychodów. W tym roku znów będą niższe. Jednak wzrośnie ich jakość - deklaruje Piotr Kardach, prezes zarządu firmy.
Piotr Kardach, prezes zarządu Sygnity
Nowe struktury, nowe cele
Dziś spółka pracuje na ujednoliconych danych, które do tej pory przychodziły w różnych formatach z każdego zakątka Polski. Aplikacja służy do prognozowania, budżetowania i kontroli sprzedaży. Nowa struktura Sygnity opiera się na Strategicznych Jednostkach Biznesu, których funkcjonuje w spółce ok. 40. Kumulują one w sobie kompetencje związane z produktem lub usługą, mają jasno sprecyzowaną tożsamość i cele biznesowe. Obsadzono je także na nowo kadrą liderów.
Oprócz wprowadzania tych zmian, firma musiała dbać oczywiście o bieżące wyniki, a rok 2007, w którym zaczęła się wspomniana restrukturyzacja, pod względem zyskowności był bardzo zły - 72 mln zł straty operacyjnej przy przychodach 1,2 mld zł. Celem w 2008 r. było wypracowanie zysku operacyjnego w okolicach zera. Spółka zakończyła go na plusie sięgającym 233 tys. zł. Przychody były niższe - 1 mld zł. Zmienia się jednak ich struktura. Jest to efekt świadomego braku zaangażowania Sygnity w projekty o niskiej marży lub wymagające inwestycji w znacznych ilościach własnej gotówki. Ugruntowuje się niższy poziom sprzedaży sprzętu w przychodach spółki. W 2007 r. wynosił 45%, w 2008 - 35%.
W pierwszym kwartale 2009 r. udział ten spadł do nie notowanego wcześniej poziomu 13%. Być może wpływ na to miał kryzys, który szczególnie dotknął właśnie sprzedaż sprzętu. "Długoterminowo nie jesteśmy firmą o aż tak dużym udziale usług. Portfel przyszłych projektów pokazuje, że są w nim również kontrakty sprzętowe" - przyznaje też Piotr Kardach. Początek roku spółka zaczęła na minusie, w drugim kwartale strata ma być symboliczna, zaś w III i IV kwartale Grupa Sygnity przyniesie zyski i cały rok zakończy na plusie.
Grupa pięciu
ma do wydania w tym roku Centrum Projektów Informatycznych MSWiA.