Spadek po Prokomie
- Adam Jadczak,
- 03.03.2008, godz. 10:25
31 marca zniknie z rynku Prokom Software. Spadkobiercą dobrych i złych wspomnień po potędze Ryszarda Krauzego jest Asseco. Co odziedziczył Adam Góral?
Prokom Software to ponad 20 lat historii polskiej informatyki, biznesu i polityki. Do niedawna była to największa, rdzennie polska firma IT, zarządzana przez charyzmatycznego biznesmena o szerokich wpływach politycznych. Kolekcjonowała lukratywne kontrakty w administracji i spółkach państwowych, do których ze zmiennym szczęściem wprowadzała nowoczesne technologie. Za sprawą Prokomu budującego KSI ZUS wielu Polaków po raz pierwszy usłyszało o istnieniu "systemów informatycznych", niestety, w nie najlepszym kontekście.
Ile równa się: jeden plus jeden minus Ryszard Krauze?
Pożegnania z Prokomem raczej nie będą opłakiwać ci biznesmeni, którzy w zarządzie gdyńskiej spółki upatrywali nietykalnego rozgrywającego, trzymającego na krótkiej smyczy potężne zagraniczne koncerny IT, nie wspominając o krajowych podwykonawcach. Czy uzasadniona jest często wyrażana w nieoficjalnych rozmowach przez przedstawicieli branży nadzieja na to, że rynek informatyczny bez Prokomu będzie bardziej przyjaznym miejscem do prowadzenia interesów? A jeśli tak, to czy skorzysta na tym właśnie Asseco?
Prezes Adam Góral staje przed niewyobrażalnie trudną misją. Aby w pełni zasłużyć na tytuł nowego króla polskiej informatyki, powinien przynajmniej utrzymać granice domeny ustanowionej przez Ryszarda Krauzego. Musi zmierzyć się z tym zadaniem pozbawiony owianego legendą arsenału środków i koneksji politycznych, którymi dysponował ustępujący król. Z jednym wyjątkiem: Adam Góral ma nie mniej uroku osobistego niż Ryszard Krauze.
Dobrodziejstwo inwentarza
W dniu nowego otwarcia - 1 kwietnia - Asseco Poland staje się liderem w obsłudze sektorów bankowości i ubezpieczeń, administracji i przemysłu. Były Prokom wnosi do spółki dobrze znany inwentarz. Od dłuższego czasu spółka koncentrowała się na obsłudze dotychczasowych, zamożnych klientów, a boje o nowe kontrakty scedowała na firmy zależne.
Ponadpółroczny okres zawieszenia między zapowiedzią likwidacji Prokomu a powstaniem nowej firmy jak dotąd nie ujawnił wymiernych strat. Wprawdzie słychać było pogłoski, że od czasu ogłoszenia przenosin informatycznej stolicy Polski z Gdyni do Rzeszowa rynek pracy zapełnił się pracownikami Prokomu, ale przedstawiciele firmy zaprzeczają temu. Niewątpliwie, odpływ pracowników mógłby być ogromnym zagrożeniem i pierwszym z brzegu pretekstem dla tych klientów, którzy z różnych względów po latach przywiązania do jednego dostawcy chcieliby "zdywersyfikować" portfolio oferentów IT.