Z Łukaszem Osowskim, prezesem zarządu firmy IVO Software z Gdyni, rozmawia Andrzej Gontarz.

Wiedzieliśmy, że park może zapewnić nam konkretną pomoc prawną oraz administracyjną. Brak doświadczenia młodych firm w konstruowaniu umów prawnych z kontrahentami jest jednym z większych problemów pojawiających się w pierwszym okresie działalności. Zbyt intensywne zajmowanie się formalnościami natury prawnej skutecznie obniża wydajność młodych firm, które nie mogą sobie pozwolić na zatrudnienie większej liczby pracowników na początku działalności. Dzięki wspomnianej pomocy prawnej i administracyjnej możemy zająć się pracami nad programami i skupić się wyłącznie na zadaniach twórczych.

Olbrzymie znaczenie dla naszej firmy ma również zmniejszenie stałych kosztów działalności, takich jak wynajem biura, dostęp do sieci itp. Pomorski Park NT zapewnia bardzo szybkie łącza internetowe dzięki włączeniu się w przedsięwzięcie Trójmiejskiej Akademickiej Sieci Komputerowej (TASK). Całość kosztów stałych jest skumulowana w jednej opłacie za dzierżawę pomieszczeń. Opłata ta jest kilkakrotnie niższa niż w komercyjnych biurowcach.

Działalność na terenie parku sprzyja także poprawie wizerunku naszej firmy. Wielu naszych kontrahentów poszukuje do roli partnerów firm, które od dłuższego czasu są obecne na rynku, mają doświadczenie i wypracowane metody działań. Daje im to większą pewność realizacji kontraktów. Od momentu rozpoczęcia współpracy z PPNT zauważyliśmy wzrost zainteresowania naszymi produktami.

Wspólna baza lokalowa gromadząca ludzi z dużym potencjałem intelektualnym sprzyja również wymianie informacji, poglądów, pomysłów, doświadczeń czy nawet powstawaniu wspólnych interdyscyplinarnych rozwiązań.

Udział w PPNT pomógł naszej firmie powstać, przetrwać i co więcej intensywnie rozwijać się w obliczu kryzysu branży IT. Firma nie musiała szukać inwestorów, dzięki czemu jest w całości własnością założycieli.

Czy łatwo było uzyskać zgodę na działalność w obrębie parku? Jakie warunki musi spełniać firma ubiegająca się o miejsce w nim?

Pomorski Park Naukowo-Technologiczny ma Radę Naukową, która ocenia pod względem naukowym i merytorycznym projekty firm zainteresowanych przystąpieniem do parku. Jest ona złożona z naukowców prowadzących często aktywną działalność naukową i posiadających silne związki z uczelniami w całym kraju. Kontakt z radą bardzo pomaga podczas projektowania i opracowywania przedsięwzięć, które firma ma zamiar realizować w ramach PPNT.

My postanowiliśmy opracować najlepszy polski syntezator mowy, konkurencyjny wobec światowych osiągnięć. Nasz projekt został zaakceptowany i dzisiaj możemy się pochwalić konkretnymi sukcesami. Udało się to m.in. dzięki aktywnej współpracy z profesorami Politechniki Gdańskiej. Syntezator mowy składa się z wielu elementów, które muszą być na najwyższym poziomie naukowym i technicznym, aby mogły sprostać zadaniu generowania mowy o naturalnym brzmieniu. Mam nadzieję, że rozpoczęte przeze mnie studia doktoranckie na Politechnice Gdańskiej przysłużą się dalszemu rozwojowi naszych produktów.

Czy ten model funkcjonowania będzie optymalny również w przyszłości?

Taki model działania jest przeznaczony głównie dla młodych, powstających firm i musi ewaluować w miarę ich rozwoju.

W jakim kierunku powinny się rozwijać parki technologiczne w naszym kraju, by ich oferta była zachęcająca dla firm z branży IT?

O pomyślności działań parków zadecyduje jakość współpracy z ośrodkami naukowymi, gdyż tylko dzięki wykorzystaniu najnowocześniejszej myśli technicznej i wdrożeniu jej przy niskich nakładach kosztów jest możliwe stworzenie konkurencji dla silnych i dużych rywali zagranicznych.

Parki powinny zmniejszać obciążenia finansowe dla nowo powstających firm oraz dla firm promujących nowoczesne technologie. Powinny zapewniać pomoc prawną i księgową - to zdecydowanie najmniej przyjemna część prowadzenia firmy zajmującej się nowymi technologiami. Co najważniejsze, powinny wspomagać proces wymiany informacji między firmami wykonawczymi, poszukującymi wykonawców, ośrodkami naukowymi, samodzielnymi naukowcami.

PPNT wszystko to zapewnia i, prawdę mówiąc, nie wiem, czy można oczekiwać więcej.

Czy Polska ma szansę na stworzenie własnej Doliny Krzemowej? W wielu miejscach podejmowano tego typu próby, wiele z nich zakończyło się niepowodzeniem.

Konieczne są potencjał naukowy, techniczny, infrastruktura, zapotrzebowanie na produkty, lobbing wśród grup potencjalnych odbiorców, jasne zasady zdobywania kontraktów w drodze przetargów. W Polsce mamy praktycznie wszystko co potrzebne do rozwoju zdrowej i silnej branży IT, zdolnej do konkurowania z najlepszymi firmami UE i USA, oprócz - niestety - często niejasnych zasad otrzymywania kontraktów i wygrywania przetargów. Niestety, wszechogarniająca korupcja może zniszczyć najlepsze nawet pomysły oraz przedsięwzięcia ambitnych i prawych ludzi.

Czy Dolina Krzemowa mogłaby powstać w Gdyni? Jakie atuty miasta i regionu mogą temu sprzyjać?

Mamy duże zaplecze naukowe i techniczne, średnie koszty działalności, zainteresowanie władz lokalnych. Niestety większość dystrybutorów i potencjalnych odbiorców znajduje się w Warszawie, co zmusza do częstych podróży. Jednak czas przenoszenia się do Warszawy firm już się skończył. Ludzie wykształceni, średniozamożni starają się uciekać od zgiełku cywilizacyjnego, szukają miejsc cichych i spokojnych, czystego środowiska naturalnego, urozmaiconego krajobrazu. Po pracy chcą mieć możliwość szybkiej wyprawy do lasu, nad morze, nad jezioro. Trójmiasto jest pod tym względem idealnym miejscem, zapewniając jednocześnie dobre warunki ekonomiczne, techniczne, naukowe oraz pozytywny klimat dla przedsiębiorczości.