Zapytaj europosła

Tymczasem instytucje Unii Europejskiej są przejrzyste i otwarte na wszelką dyskusję. Na portalach internetowych są informacje o bieżących pracach i przygotowywanych projektach, choć znalezienie ich wymaga często determinacji i umiejętności. Czasem łatwiej tradycyjnie wpisać zapytania do Google, niż skutecznie skorzystać z wyszukiwarek na oficjalnych stronach unijnych. O zrozumieniu możliwości serwisów społecznościowych, na poziomie wykorzystanym przez amerykańskiego prezydenta w ogóle nie ma mowy.

Znany bloger i komentator prawa nowych technologii Piotr Waglowski, który kibicował na bieżąco ostatniej fazie debaty nad pakietem telekomunikacyjnym, sporo miejsca poświęcił krytyce komplikacji jakie napotykał, zgłębiając zawiłości głosowania poprawek. Rzeczywiście, pomimo że można dogrzebać się wszelkich dokumentów, i to często po polsku, to ich zrozumienie wymaga głębszych studiów nad procedurą. Nic dziwnego, że później tak wiele polskich mediów powielało niesprawdzone i nie do końca prawdziwe opinie.

W naszym imieniu czy za nas

Bardzo ważne dla gospodarki europejskiej kwestie rozwoju i dostępności technik informacyjnych, dyskutowane na ostatniej sesji kończącej się właśnie kadencji Parlamentu Europejskiego były i są rozważane, głównie w gronie bezpośrednio komercyjnie zainteresowanych uczestników sektora. Można podejrzewać, że sektor producentów rozrywki chciałby przechwycić władzę nad Internetem, zablokować rozwój niektórych innowacyjnych technologii przetwarzania informacji w sieciach, aby później sprzedawać się drożej operatorom sieci szerokopasmowych, co gorsza być może dostarczać nam tylko to, co uzasadnią statystyczne sondaże oglądalności lub słuchalności.

Cywilizacyjne znaczenie krytycznej poprawki, która odnosi się do prywatności, w tym prawa obywateli do decydowania, co przechowują w komputerach oraz kto i na jakich zasadach ma nam pozwalać na dostęp do zasobów informacyjnych dostępnych w Internecie pokazało, że w dumnej ze swej starej demokracji Europie wciąż niedomagają mechanizmy reprezentatywnej i rozważnej konsultacji. Wartość praw obywatelskich spowodowała wprawdzie, że Parlament Europejski wyraził w maju w tej sprawie stanowisko odmienne niż zaproponowała Rada, ale przez to sprawa będzie ponownie przedmiotem debaty. Wiadomo że ważnych spraw związanych z Internetem będzie przybywać, bo wartość informacji przetwarzanych i przechowywanych w sieciach jest coraz większa. Dobrze, aby wykształciła się grupa europarlamentarzystów zdolna do wszechstronnej oceny skutków takich regulacji.

Pakietowi regulacyjnemu dla sektora sieci i usług łączności elektronicznej nadano po wielomiesięcznej dyskusji kompromisowe brzmienie. Sporna poprawka, wyrażająca różnicę interesów w kwestiach środków, jakie należy użyć do ochrony praw własności intelektualnej w Internecie powoduje, że dyskusja na temat kolejnego etapu ewolucji systemu regulacyjnego przeciągnie się przynajmniej do jesieni. Jest więcej ważnych spraw, nad którymi posłowie powinni głosować świadomi opinii własnego elektoratu, ale można ich na razie litościwie oszczędzić, zadając tylko to jedno pytanie wskazane na wstępie.

Współdecydowanie o sprawach europejskich to nie tylko wygodna posada w Strasburgu lub Brukseli, ale również okazja, by się uczyć.


TOP 200