Za zamkniętymi drzwiami

Można zatem zrozumieć, że uczestnikom dyskusji niewygodnie jest upubliczniać robocze koncepcje rozwiązania problemów kontroli handlu międzynarodowego i indywidualne stanowiska poszczególnych państw. Komisja Europejska wyjaśniła jednoznacznie, że dopóki nie zbliżymy się do jednolitego poglądu, jak rozumiemy wspólny interes, to nie ma sensu upubliczniać roboczych materiałów.

Fakt faktem, że przez ostatnie 150 lat współczesnej demokracji, odkąd zaczęły się rodzić zręby organizacji międzynarodowych, nie było nigdy zwyczaju omawiać ze zwykłym obywatelem szczegółowych zapisów traktatów międzynarodowych. Różnice podejścia, mające podłoże wręcz aksjologiczne nadal tak głęboko różnią poszczególne kultury, że osiągnięcie wspólnego rozumienia niektórych istotnych spraw musi się odbywać stopniowo.

Internet nie dla każdego

Najwięcej emocji budzi jednak kwestia uregulowań ochrony praw w Internecie. To bardzo rozległy obszar dyskusji w ramach projektowanego ACTA. To teraz dotyczy właściwie każdego, a informacje, które pojawiają się na temat ACTA bywają niepokojące, tym bardziej, że rzeczywiście mamy do czynienia z przeciekami, a nie debatą. Kiedy mówi się o penalizacji, w tym blokowaniu dostępu do Internetu osobom naruszającym reguły ochrony praw autorskich, to dotyczy tematów, które i tak angażują wielu z nas na co dzień. Trudno zaakceptować, aby odbywała się równoległa debata na jakimś innym, niedostępnym dla nas, wysokim rządowym lub ponadrządowym poziomie, gdzie być może zostaną ustalone ramy, w które trudno będzie zmieścić poglądy niezależne.

Przykład Francji, gdzie prezydent doprowadził do przegłosowania egzotycznego prawa Hadopi pozwalającego odcinać niesfornych Internautów, przeniesienie przez prezydencję francuską tego samego tematu na forum Parlamentu Europejskiego, czy też nowatorskie ad hoc pomysły antyhazardowe polskiego rządu, każą zachować czujną nieufność. Całe szczęście, że reguły stanowienia prawa, które wypracowaliśmy dla wspólnej Europy wymagają zatwierdzenia przyszłego ACTA i przez Radę, i przez Parlament Europejski. Ciągle jest jednak niebagatelne ryzyko, że przyjęty mechanizm negocjacji ograniczy pole dyskusji do ram, które nie będą pasować do poglądów niezależnych.

Oczywiście, nie ma co się obrażać na inicjatorów międzynarodowego porozumienia ACTA. Widać jednak, że standardów demokratycznych w dobie powszechnego dostępu do informacji musimy się wszyscy wciąż uczyć. Rządy będą wciąż próbować rządzić, nie zawsze pytając zainteresowanych o zdanie, szczególnie kiedy perspektywa zabiegania o głosy wyborców nie jest zbyt bliska. Zadaniem organizacji pozarządowych jest pilnowanie, by cele polityki publicznej spotykały się z niezależnie ocenianym publicznym interesem. Sporo pracy, za którą przeważnie nikt nie płaci, ale w sumie powinno się opłacić. Całe szczęście jest Internet, dzięki temu łatwiej wiele rzeczy widzieć.


TOP 200