Tomasz Świderek nie żyje. Taką informację otrzymaliśmy dziś rano. Umarł wczoraj.

Ciężko i długo ten fakt do mnie docierał. Zupełna bezradność w przyswojeniu informacji. Aż wpisałem stosowną frazę w wyszukiwarkę. Ogrom artykułów o śmierci dziennikarza zaskoczył, ale też i wywołał uczucie dumy. Bo wiele tych redakcji, tytułów, z którymi współpracował Tomasz, wspomina właśnie od wczoraj swojego kolegę, a to jest najlepszym świadectwem, jak dobry i jak dobrym był Tomasz.

A gdzie on nie pisał, gdzie nie pracował. Zastukał chyba do drzwi (i zawsze mu otwierano, a pewnie i wcześniej zapraszano do środka) chyba wszystkich liczących się tytułów prasowych w tym kraju.

Zobacz również:

• 5G spowalnia, ale nie w Polsce
• Polski Światłowód Otwarty dołączył do Open Allies

Dwa tygodnie temu pisaliśmy do siebie w sprawie TOP200. Terminy dostarczenia tekstu, dostęp do tabeli sektorowej, trochę o psującym się komputerze. Teraz już zepsuty komputer schodzi na naprawdę daleki plan…

Żegnaj Tomaszu.

Grzegorz Stech

redaktor naczelny Computerworld