Winien czy nie?

Europejski Trybunał Sprawiedliwości przyjął jednocześnie, iż Google świadcząc usługę AdWords prowadzi działalność nakierowaną na uzyskanie korzyści gospodarczych. "Podmiot ten wprawdzie umożliwia swym klientom używanie oznaczeń identycznych ze znakami towarowymi lub do nich podobnych, jednak sam nie używa tych oznaczeń" - stwierdzili sędziowie. Oceny takiej nie zmienia fakt pobierania wynagrodzenia za świadczone usługi. Przyjęcie takiej wykładni oznacza, iż Google nie narusza w sposób bezpośredni praw do znaków towarowych. W konsekwencji znacznie ograniczona zostanie możliwość dochodzenia roszczeń bezpośrednio od Google.

Nie wyklucza to jednak zupełnie potencjalnej odpowiedzialności Google wobec uprawnionych ze znaków towarowych. W mojej ocenie przyjęcie, iż Google samodzielnie nie "używa" znaków towarowych, nie wyklucza potencjalnej odpowiedzialności Google jako podmiotu pomagającego, ułatwiającego dokonanie naruszenia praw do znaków towarowych, czy też czerpiącego korzyści z naruszenia (zgodnie z zasadami odpowiedzialności przyjętymi w danym prawie krajowym). Dlatego też niezwykle istotne jest rozstrzygniecie kwestii, czy usługa AdWords może zostać uznana za hosting w rozumieniu art. 14 Dyrektywy o handlu elektronicznym. Kwalifikacja tej usługi jako hostingu pozwalałaby bowiem Google na skorzystanie z ograniczenia odpowiedzialności przewidzianego w tym artykule. W generalnym ujęciu, na gruncie Dyrektywy o handlu elektronicznym, podmiot świadczący usługę hostingu, nie odpowiada bowiem za przechowywane materiały, o ile po otrzymaniu wiadomości o bezprawnym charakterze takich materiałów lub działalności usługodawcy niezwłocznie zablokuje do nich dostęp. Analogiczne rozwiązanie w prawie polskim przewiduje art. 14 Ustawy o oświadczeniu usług drogą elektroniczną.

ETS podkreśla ponadto, iż ograniczenie odpowiedzialności obejmuje jedynie przypadki, gdy działalność podmiotu świadczącego usługę przybiera charakter "czysto techniczny, automatyczny i bierny", który zakłada, że wspomniany podmiot "nie posiada wiedzy o […] przekazywanych lub przechowywanych [informacjach]". W konsekwencji ETS przyjmuje, iż dla oceny, czy Google może skorzystać z opisanego ograniczenia odpowiedzialności, kluczowa jest rola odgrywana przez Google przy sporządzaniu przekazu reklamowego towarzyszącego linkowi sponsorowanemu oraz przy określaniu i wyborze słów kluczowych.

ETS pozostawia jednocześnie sądowi krajowemu zbadanie jakie są konkretnie zasady świadczenia usługi AdWords przez Google oraz stwierdzenia, czy w konkretnym przypadku znajdą wobec Google zastosowanie przepisy dotyczące ograniczenia odpowiedzialności podmiotu świadczącego usługi hostingowe. A zatem, w celu poznania ostatecznego rozstrzygnięcia sprawy, poczekać musimy na wyrok sądu francuskiego. Należy przy tym zauważyć, iż w przypadku spraw sądowych w podobnych sprawach, poszczególne sądy krajowe w oparciu o konkretny stan sprawy mogą odmiennie oceniać rolę podmiotu świadczącego usługi w zakresie "linków sponsorowanych", a co z tym idzie, możliwość powoływania się przez taki podmiot na przepisy ograniczające odpowiedzialność za hosting.

Roman Bieda jest prawnikiem w kancelarii radców prawnych Maruta i Wspólnicy.


TOP 200