Wejście smoka

Jeszcze do 2008 roku firma właściwie nie miała żadnej polityki PR-owej i była całkowicie niedostępna dla przedstawicieli mediów. W tamtym okresie jej klientami było kilkudziesięciu światowych operatorów telekomunikacyjnych, a na tym polu liczyły się jedynie relacje bezpośrednie. Trudności z rozwojem działalności na rynku Stanów Zjednoczonych (firma nieoficjalnie była postrzegana jako stanowiąca potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa USA) i nowa strategia zakładająca ekspansję na rynku Enterprise i zaistnienie na rynku konsumenckim wymusiły zmiany. Pojawili się elokwentni rzecznicy, organizacja otworzyła się na kontakty z prasą i włożyła wiele wysiłku w to, żeby prezentować się jako normalny, równoprawny dostawca. Z jednym wszakże wyjątkiem. Ścisłe kierownictwo firmy działa bez rozgłosu, co oczywiście nie pomaga w rozwianiu wątpliwości dotyczących jej celów i ukrytej misji.

Wejście smoka
Ren Zhengfei, jej 67-letni założyciel i właściciel około 1,5% akcji, nie udzielił jeszcze żadnego wywiadu prasowego. Nie występuje na konferencjach, nie pokazuje się publicznie. Ale nie jest to wyjątek w Chinach; szefowie tamtych firm z uwagi na kontekst kulturowy często pozostają w cieniu.

Ken Hu, członek zarządu Huawei, wystosował w 2011 roku ważny list, w którym odniósł się do wielu zarzutów dotyczących zarzutów o szpiegostwo, kradzież własności intelektualnej czy zagrożenia bezpieczeństwa, jakie stwarzają produkty tej firmy (http://online.wsj.com/public/resources/documents/Huawei20110205.pdf). Wątpliwości jednak pozostały, tak jak pytania, na które nikt nie odpowie. Rynek plotkuje na temat powiązania kierownictwa firmy z Chińską Armią Ludowo-Wyzwoleńczą czy Ministerstwem Bezpieczeństwa oraz realizacji przez Huawei różnych zadań specjalnych, ale nikt tego nie udowodnił.

Konkurenci kwestionują również doskonałość technologiczną rozwiązań Huawei - ich zdaniem, operatorzy w dobie walki konkurencyjnej i presji na redukcję kosztów nie mają wystarczających zasobów i wiedzy, by w pełni weryfikować obietnice dostawców. Kupują, godząc się na rosnące ryzyko, i dopiero czas, kiedy sieci zostaną maksymalnie obciążone w realnych warunkach, wykaże faktyczną jakość oferowanych rozwiązań.

Dla ekonomistów i analityków to ledwie dostrzegalny szczegół. Oni widzą przede wszystkim to, że już na koniec tej dekady Chiny będą miały takie samo PKB jak Stany Zjednoczone. W ciągu następnych 20 lat osiągną dwukrotną przewagę. Można przypuszczać, że Huawei będzie miał w tym swój udział. Sama firma ogłosiła w 2011, że za 10 lat chce mieć 100 mld USD rocznego przychodu.

Amerykanie boją się o swoje bezpieczeństwo

Huawei, jak każda duża korporacja technologiczna, jest zainteresowana przejmowaniem małych firm, oferujących niszowe rozwiązania. Budzi to obawy i zastrzeżenia agend rządowych Stanów Zjednoczonych, wrażliwych na punkcie bezpieczeństwa narodowego. Z tego powodu Huawei musiał odstąpić kilka lat temu od planów przejęcia firmy 3Com. W ubiegłym roku amerykańska komisja ds. inwestycji zagranicznych (Committee on Foreign Investment in the United States) skutecznie zablokowała przejęcie firmy 3Leaf, oferującej rozwiązania serwerowe. Huawei prosiła o przeprowadzenie formalnego dochodzenia, które wykazałoby, czy jej rozwiązania rzeczywiście zagrażają bezpieczeństwu narodowemu USA. W listopadzie US House Intelligence Committee zapowiedział, że prześwietli działalność dwóch chińskich koncernów: Huawei i ZTE.

Nie tylko Huawei

ZTE to druga co do wielkości firma chińska, dla której podstawowym obszarem działalności jest szeroko rozumiany rynek telekomunikacyjny. Jej przychody są jednak kilkakrotnie mniejsze od Huawei, jest ona notowana na giełdzie w Chinach i ma udziałowca państwowego. Firma jest również obecna na rynku w Polsce, ale lista jej lokalnych sukcesów jest istotnie krótsza niż w przypadku Huawei. Na poziomie światowym ZTE typowany jest jako potencjalny nabywca przeżywającego ogromne problemy finansowe koncernu telekomunikacyjnego NSN (Nokia Siemens Networks). Znacząco umocniłoby to pozycję firmy na rynku dostawców rozwiązań operatorskich, radykalnie zmniejszając dystans do Huawei.

Na podbój chmur

Choć firma Huawei kojarzona jest powszechnie jako dostawca rozwiązań telekomunikacyjnych, to portfolio jej produktów jest znacznie rozszerzone przez rozwiązania serwerowe i storage. To zarówno serwery typu blade, jak i macierze, od średnich do bardzo dużych. W tym obszarze konkuruje bezpośrednio z IBM, HP czy EMC. Huawei chce być także jednym z głównych dostawców infrastruktury cloud computing dla operatorów telekomunikacyjnych. Ten obszar jest jednym z kluczowych celów strategicznych firmy. Huawei chwali się, że ma pełną ofertę produktową potrzebną do budowy data center.


TOP 200