Wbrew pierwszemu wrażeniu

Zawsze aktualne jest pytanie, czy posiadane oprogramowanie będzie funkcjonowało poprawnie na nowej maszynie, w środowisku nowej wersji systemu operacyjnego, czy nowe oprogramowanie będzie można zainstalować na starej maszynie.

Kupujemy np. nową wersję oprogramowania arkusza kalkulacyjnego. Nie jest on już popularny na rynku. Dopingując dostawcę, otrzymujemy produkt po trzech miesiącach i instalujemy. Okazuje się, że dotychczas opracowane przez nas arkusze wyglądają i drukują się inaczej. Zostawiamy więc starą wersję i przeważnie jest ona nadal częściej wykorzystywana.

Od ręki można kupić coś typowego. Na coś nietypowego trzeba czekać czasami nawet bardzo długo (co logicznie wynika z obniżania kosztów działalności przez firmy oferujące). Praktycznie kupuje się w ciemno. Zbyt rzadko istnieje możliwość zapoznania się z produktem, wersją demonstracyjną. Najczęściej dostawca wręcza katalog.

Jeżeli zdecydujemy się na zakupienie sprzętu nietypowego, możemy mieć problemy z jego rozbudową. Kiedyś kupiłem od polskiego producenta komputer. Skusiła mnie oryginalna płyta IBM. W rok po gwarancji chciałem rozbudować pamięć RAM. Zaangażowałem serwis producenta i znajomych dilerów IBM. Wymarzone 4 MB dostarczono mi po 3 miesiącach.

Zmiany obiektywne

Specyfiką oprogramowania użytkowego z zakresu finanse-księgowość jest konieczność jego zmian, wynikająca ze zmian podstaw prawnych. Często podstawy do zmian są wprowadzane zbyt późno z punktu widzenia możliwości firm utrzymujących oprogramowanie. Następuje konflikt między użytkownikiem oprogramowania odpowiedzialnym przed pracodawcą a dostawcą oprogramowania, który musi uwzględnić zmiany prawa w swoim systemie. Dostawca oprogramowania nie utrzymuje dużego personelu tylko i wyłącznie na jednorazowe akcje. Naturalnie, użytkownik może to zrozumieć, ale to nie rozwiąże jego problemów.

Na rynku istnieje duży asortyment gotowych pakietów dla przedsiębiorstw. Są one coraz bardziej efektywnie wdrażane. Firmy opiekujące się takimi pakietami dysponują coraz większym doświadczeniem. Doświadczenie to zdobywane jest kosztem (bólem) przedsiębiorstw. Ból jest tym większy, im bardziej nietypowe są wymagania użytkowników. Jeden z największych światowych ekspertów od jakości w farmacji dr D. Selby stwierdził, że realizacja wymagań odbiegających od wizji autorów oprogramowania dla przedsiębiorstw w istotny i niekorzystny sposób wpływa na pewność działania nawet renomowanych pakietów.

W wielu przypadkach personel informatyczny przedsiębiorstwa jest odsunięty przez dostawcę od procesu wdrażania oprogramowania użytkowego. Nie jest w stanie samodzielnie przetwarzać danych zgromadzonych w systemie, ponieważ nie jest dopuszczany do dokumentacji.

Niejednokrotnie informatycy przedsiębiorstwa doświadczają presji użytkowników, którzy domagają się wszelkich nowości. Informatyk staje się osobą rozstrzygającą, w jakim stopniu zaspokoić aspiracje użytkowników co do posiadanego sprzętu i oprogramowania (moda, zapewnienie sobie prestiżu), w jakim zaś stopniu zadowolić zarząd niskimi nakładami na informatykę oraz uchronić firmę przed problemami.

Napór producentów sprzętu i oprogramowania rozbudza popyt użytkowników, którzy, nie zdając sobie sprawy z wpływu nowości na zachowanie ciągłości pracy, domagają się ich.

Problemem, który spędza sen z powiek personelowi informatycznemu przedsiębiorstwa, jest Y2K. Ma on potężne nagłośnienie, aktywizuje rynek. O jego istotności i rzeczywistych skutkach przekonamy się po 1 stycznia 2000 r. Problem ten jest żywotnym przykładem traktowania konsumenta przez rynek informatyczny. Nikt z nas, kupujących komputery wartości tysięcy dolarów, o statystycznej trwałości dysków ok. 90 lat, nie spodziewał się, że nie będą one poprawnie funkcjonować, mając zaledwie 8 lat. Bez względu na wyjaśnienia prawne, czy możemy dochodzić rekompensaty, przedsiębiorstwa czują się oszukane. Kupujemy teraz sprzęt, oprogramowanie i wymuszamy zapewnienia, że jest ono przygotowane do zmiany daty. Problem roku 2000 to doskonały interes, niestety, nie dla użytkowników.

Krzysztof Prystupa jest kierownikiem Działu Informatyki w Selco Basel w Warszawie.


TOP 200