Usieciowienie komunalne

Przykładowo łatwość budowy sieci bezprzewodowych WiFi prowokuje, aby wykorzystywać to rozwiązanie, nie jako wygodne, zwiększające mobilność uzupełnienie innych systemów sieciowych, ale zamiast nich. Jeszcze gorzej, jeżeli takie rozwiązanie to strategia zastępowania rynku. Fajnie zaoferować mieszkańcom Internet za darmo, ale ma to sens tylko w granicach promocyjnych lub aby poprawić jakość przestrzeni publicznej na placach czy w parkach. Zawsze trzeba taki projekt rozważyć pod kątem jego wpływu na konkurencję.

Przedsiębiorca czy samorząd?

Samorządowcy często mają trudności ze zrozumieniem istoty interwencji publicznej na rynku. Z praktycznego

punktu widzenia, nieodpowiednio uzasadniony projekt, może zostać zakwestionowany w procedurze obowiązkowej notyfikacji pomocy publicznej. W szerszym znaczeniu, samorządowcy nie zawsze wiedzą, jak pogodzić rolę aktywnego gracza na rynku usług telekomunikacyjnych, z rolą publicznego właściciela infrastruktury. Wiadomo że potrzebna jest separacja funkcji związanych z nadzorem nad działaniem takiej samorządowej infrastruktury telekomunikacyjnej od funkcji samorządu, jako organu administracji wydającego zezwolenia i pozwolenia innym operatorom. Poważniejszym problemem jest dobre rozumienie warunku neutralności technologicznej i warunku otwartości dla wszystkich. Kiedy operator samorządowy lub podmiot, któremu tę rolę powierzono, jest na rynku przedsiębiorcą telekomunikacyjnym, jego relacje z innymi musza się komplikować.

Najłatwiej uniknąć ryzyka zaburzenia konkurencji w usługach, ograniczając samorząd do budowy najdroższej i najbardziej kłopotliwej w wykonaniu infrastruktury pasywnej, rurociągów pod kable światłowodowe, obiektów dla współużytkowania urządzeń, tak jak należałoby zalecać np. na Śląsku, także lokalizacji i masztów pod radiowe stacje bazowe. Wtedy w ogóle nie musiałby być przedsiębiorcą telekomunikacyjnym, tylko dysponentem infrastruktury komunalnej.

W obszarach, gdzie jest trwały deficyt usług, jak województwa Polski wschodniej, można dopuścić oferowanie hurtowych usług aktywnych dla innych operatorów. Podobnie w tego typu rejonach budowa w pełni funkcjonalnych sieci dostępowych jest dopuszczalna. Takie działanie daje pośredni impuls do rozwoju konkurencji. Przykładowo, kiedy użytkownik nauczy się korzystać z usług szerokopasmowych, w naturalny sposób będzie zainteresowany Internetem mobilnym lub telewizją mobilną, których dzisiaj nie potrzebuje.

Dopuszczalne jest konserwatywne wydzielenie sieci samorządowych do elektronicznej administracji, o ile udowodni się przekonująco, że jest to uzasadnione ekonomicznie.

Kłopot ze zrozumieniem rzeczywistego obrazu rynku oraz uwarunkowań działania przedsiębiorców telekomunikacyjnych widać w wielu dotychczas przygotowanych dokumentach. Ciekawe jest to, że więksi operatorzy telekomunikacyjni przyglądają się planom samorządów z wyraźnym dystansem. Sieci komórkowe, które teoretycznie mogłyby oferować szybki mobilny Internet na wsi, ograniczają się z najlepszymi usługami do większych miast. Ewolucja polityki samorządów, również dzięki proinwestycyjnym zmianom ustawowym, nad którymi pracuje rząd, to coś na czym skorzystają wszyscy, ale skomunalizowanie części rynku infrastruktury przyniesie zapewne nowe problemy, które dopiero trzeba będzie rozstrzygnąć.

Więcej o roli samorządów w e-rozwoju - zwłaszcza w obecnych czasach spowolnienia - będzie można usłyszeć na XIII Konferencji Miasta w Internecie, która odbędzie się w dniach 24-26 czerwca w Zakopanem. Patronem jej jest, jak co roku, Computerworld.


TOP 200