Twórcy kontra wynalazcy

Innowacyjność kontra standardy

Wdrożenie ochrony patentowej dla oprogramowania komputerowego jest wynikiem forsowania złudnej tezy o potrzebie wzmocnienia w ten sposób innowacyjności. Zadziwiająca łatwość w formułowaniu tego typu ocen pomija relacje pomiędzy ochroną patentową a standardami informatycznymi. Generalnie, zagadnieniu patentów i standardów poświęcono ostatnio obszerny dokument Światowej Organizacji Własności Intelektualnej z 18.02.2009 r. Rozróżniono tam standardy de facto - wprowadzane szeroko na rynku i akceptowane przez odbiorców oraz de iure - wyznaczone przez stosowne organizacje.

Choć opracowanie nie odnosi się bezpośrednio do sektora IT, uwypukla ono między innymi zabiegi określane mianem "patent ambush" [zasadzki patentowej]. Wedle Komisji Europejskiej jest to sytuacja, w której uprawniony do ochrony patentowej technologii istotnej dla standardu uzyskuje sztucznie zawyżone korzyści z powodu zatajenia swoich uprawnień w trakcie procedury związanej z powstawaniem standardu [Europejska strategia w zakresie praw własności przemysłowej z 16.07.2008 r., Kom (2008) 465].

W przypadku programów komputerowych niemal zawsze mamy do czynienia z zaimplementowaniem w ich ramach określonych standardów. Łatwo więc wyobrazić sobie długofalowe konsekwencje ochrony patentowej algorytmów komputerowych. Stąd tylko krok do przekroczenia cienkiej granicy i przyznawania wyłączności metodom działania zawartym w oprogramowaniu, które wyróżniają się tylko tym, że dotyczą sfery IT.

Zauważmy, że naśladowanie pomysłów-standardów nie jest jeszcze dowodem braku kreatywności. Mało kto pamięta o zjawisku "twórczości paralelnej", gdzie dopuszczalne jest niezależne od siebie, równoległe stworzenie dwóch identycznych utworów przez różnych twórców. Przez pryzmat prawa autorskiego, sytuacja taka nie ogranicza żadnego z tworzących. W razie egzekwowania ochrony patentowej, brak będzie możliwości korzystania bez stosownej autoryzacji przez osoby, które nie uzyskały prawa wyłącznego związanego ze skutecznym zgłoszeniem patentowym.

Kolejne poziomy wyłączności

Dlaczego więc problem ochrony patentowej w odniesieniu do oprogramowania stale powraca? Rzecz tkwi prawdopodobnie w nie do końca słusznym założeniu, iż szczególny charakter sektora IT wymaga coraz to nowych regulacji, spiętrzających kolejne sfery wyłączności.

Obowiązujące już przepisy z powodzeniem odpowiadają na większość dylematów pojawiających się na tle technologii informatycznych. Fakt, że prawo autorskie tylko częściowo przyznaje sferę wyłączności, nie oznacza, że w pozostałym zakresie istnieje pustka prawna, którą można "zapełnić" jedynie ochroną patentową. Istnieją inne metody, dzięki którym zabezpieczymy inwestycje poczynione w ramach projektów IT, choć część z nich jest kontestowana przez znaczące środowiska informatyków. Chodzi głównie o wzbudzające stale kontrowersje zabezpieczenia techniczne oprogramowania, kontrolujące niemal każdą czynność podejmowaną w stosunku do aplikacji. Tym samym, sfera wyłączności objąć może faktycznie zasady działania programu, niechronione przez prawo autorskie, zwłaszcza gdy uciekać będziemy się do restrykcyjnych w swojej wymowie klauzul licencyjnych. Dochodzi do tego ewentualnie ochrona tajemnicy przedsiębiorstwa.

Krótka diagnoza zastanej sytuacji prawnej sektora IT nie wskazuje, aby konieczne było sięganie obecnie po prawo patentowe. Jednakże, być może aktualnie obowiązujące regulacje zostaną docenione dopiero wtedy, gdy sektor IT na własnej skórze odczuje długofalowe konsekwencje ochrony patentowej.


TOP 200