Terminale bez tajemnic

Kłopotliwe drukowanie

Wiele problemów z oprogramowaniem terminalowym dotyczy drukowania. Kłopoty zaczynają się już w momencie dobierania sterowników. Z trudnych do wyjaśnienia przyczyn sterowniki działające poprawnie w Windows NT 4.0 powodują błędy, a często nawet niestabilność systemu Windows NT 4.0 TSE. Z tego powodu, zamiast oryginalnych sterowników dostarczanych przez producentów drukarek, informatycy DCAP stosują sterowniki przetestowane przez Microsoft właśnie pod kątem zgodności z TSE. Podobne problemy występują także w MetaFrame XP.

Problem ten staje się jeszcze bardziej uciążliwy, gdy drukarki są mapowane ze stacji klienckich. Gdy sterownik drukarki na stacji roboczej występuje na liście sterowników serwera, serwer skorzysta z niego automatycznie. Jeżeli lokalny sterownik nie został przetestowany z Windows NT 4.0 TSE, istnieje ryzyko unieruchomienia serwera terminalowego. Gdy działał on w farmie równoważącej obciążenie, jego funkcje przejmą pozostałe maszyny. Następne próby drukowania będą jednak prowadzić do wyłączania kolejnych serwerów, aż w końcu cała farma przestanie działać. Jeżeli serwer nie dysponuje potrzebnym sterownikiem, oprogramowanie Citrix skorzysta ze sterownika "pokrewnego", co z kolei zazwyczaj negatywnie wpływa na jakość wydruku.

Jednym ze sposobów na zabezpieczenie się przed takimi niespodziankami jest zaopatrzenie użytkowników w przetestowane sterowniki. "Dopilnowanie, aby wszyscy dbali o wybór właściwego sterownika, graniczy z cudem" - rozwiewa jednak wątpliwości Krzysztof Baracz. Drugi sposób to umieszczenie na serwerze skryptu lub programu, który na podstawie oryginalnego sterownika będzie "sztywno" wskazywać na właściwy - przetestowany. W ramach pakietu MetaFrame 1.8 Citrix dostarczył narzędzie służące specjalnie do tego celu. Do wersji XP Citrix dołącza także przetestowany tzw. sterownik uniwersalny.

Źródłem wielu kłopotów w instalacjach terminalowych bywają drukarki podłączone lokalnie do terminali bądź komputerów służących do realizowania sesji terminalowych. Oprogramowanie klienta ICA umożliwia "mapowanie" takich drukarek w środowisku serwerowym użytkownika. Po rozpoczęciu zadania drukowania w sesji ICA wydruk jest przesyłany do stacji roboczej, co obciąża zasoby dyskowe oraz pamięć serwera terminalowego i sieć. Obciążana jest także stacja robocza - często do tego stopnia, że występują poważne opóźnienia w reakcji na wprowadzanie znaków z klawiatury i obsługę myszki.

Jeszcze większe problemy mogą wynikać z niewłaściwej konfiguracji drukarek sieciowych. Często popełniany błąd polega na wskazywaniu - podczas instalacji klienta ICA - zmapowanych lokalnie drukarek sieciowych (na stacji roboczej) jako drukarek domyślnych dla sesji ICA. W tej sytuacji droga, jaką przebywa każdy wydruk, wydłuża się: serwer terminalowy, na którym działa aplikacja, nie wyśle wydruku bezpośrednio do serwera wydruków, lecz najpierw do stacji, z której "mapował" drukarki i to za pośrednictwem kanału ICA. Dopiero wtedy stacja, już poza sesją ICA, prześle wydruk do drukarki sieciowej. W efekcie sieć jest kilkakrotnie obciążana przesyłaniem tych samych danych.

Aby uniknąć tego typu problemów, w DCAP wszystkie drukarki są sieciowe, a ich kolejki (unixowe, oparte na LPD) są zainstalowane na każdym serwerze terminalowym jako lokalne, co eliminuje konieczność ich mapowania. Serwery terminalowe są połączone siecią gigabitową z linuxowym serwerem wydruków, na którym są zdefiniowane wszystkie firmowe drukarki. Dzięki takiej architekturze wydruki szybko opuszczają serwery terminalowe, nie obciążając ich zasobów. "Drukowanie oparte na centralnych serwerach wydruków odciąża serwery terminalowe i sieć. Nasze serwery wydruków wykorzystują Linuxa, który w tej roli sprawdza się znakomicie. W razie ewentualnej awarii, ponieważ wszystkie zasoby w naszej sieci są identyfikowane wyłącznie poprzez DNS, przełączenie się na serwer zapasowy wymaga jedynie zmiany jednego wpisu" - podkreśla Krzysztof Baracz.

Okiełznane notebooki

Podczas kilku lat pracy z oprogramowaniem Citrixa informatycy DaimlerChrysler Automotive Polska wypracowali praktyczne sposoby zarządzania komputerami przenośnymi. Początkowo na notebookach były instalowane dwa systemy: jeden do pracy w sieci firmowej, na którym instalowano jedynie klienta ICA, drugi - pełny, do pracy poza biurem. Choć metoda ta pozwalała zachować spójność środowiska pracy w biurze, to była bardzo kłopotliwa ze względu na trudności z przenoszeniem danych między dwoma "nie widzącymi się" systemami. "Dochodziło do tego, że chcąc mieć dostęp offline do poczty elektronicznej, zamiast sieci LAN, trzeba było łączyć się z firmą przez modem z własnego biurka" - wspomina początkowe trudności Krzysztof Baracz. Obecnie na notebookach jest instalowany jeden system operacyjny (Windows 2000) z możliwością wyboru jednego z dwóch profili sprzętowych typu: "biuro" i "poza biurem".

Przy pracy w sieci firmowej dysk lokalny jest mapowany na serwerze jako dysk sieciowy. "Mapowanie dysków lokalnych należy ograniczyć wyłącznie do notebooków. W przypadku komputerów stacjonarnych zalecałbym uniemożliwienie korzystania z lokalnego dysku - użytkownicy z przyzwyczajenia zapisują na nim dane, a później są zdziwieni, dlaczego dokumenty tak wolno się otwierają" - radzi Krzysztof Baracz.


TOP 200