Szewc w nowych butach
- Krzysztof Frydrychowicz,
- 13.05.2008
Od trzech lat HP prowadzi głośny projekt modernizacji IT. To unikalna szansa, aby zobaczyć, jak swoje procesy porządkuje firma pomagająca innym w reorganizacji IT.
Od trzech lat HP prowadzi głośny projekt modernizacji IT. To unikalna szansa, aby zobaczyć, jak swoje procesy porządkuje firma pomagająca innym w reorganizacji IT.
Dlaczego prezes HP, znany z bezkompromisowego podejścia do cięcia kosztów, zgodził się zapłacić fortunę swojemu CIO? Po pierwsze, Randy Mott obiecał w trzy lata zbudować nową infrastrukturę obsługującą korporację, a w efekcie zredukować koszty operacyjne o 2 mld USD rocznie. Po drugie, zobowiązał się dostarczyć 150 tys. pracowników narzędzia, które podniosą efektywność i jakość zarządzania. Po trzecie, zgodził się odegrać główną rolę w niecodziennej kampanii promocyjnej, która ma szanse stać się najskuteczniejszą reklamą w historii firmy.
Informatyzacja z gwiazdami
Totalna konsolidacja. Tak można streścić techniczne założenia planu przyjętego przez Randy'ego Motta. Mniej serwerów, mniej aplikacji, mniej projektów, a w efekcie mniej informatyków obsługujących systemy. Jego przyjście do firmy w 2005 r. zbiegło się z początkiem masowych zwolnień ogłoszonych przez zarząd HP. Redukcje objęły także kadrę IT. Złośliwi komentowali nawet, że oszczędności w etatach są niezbędne, aby opłacić kontrakt prominentnego CIO. Za sam fakt przejścia z Della do HP i przeprowadzkę z Teksasu do Kalifornii, Randy Mott otrzymał od nowego pracodawcy 3 mln USD premii.
Był już gwiazdą informatycznego świata, zanim pojawił się w Palo Alto. Jego kariera rozkwitła na początku lat 90., kiedy objął dział IT w największej sieci handlu detalicznego Wal-Mart, słynącej z pionierskich projektów, przede wszystkim w obszarze logistyki, analizy danych i prognozowania zamówień. W kierowanym przez niego zespole pracowali m.in. obecny dyrektor operacyjny Microsoftu i CIO w Amazon.com. Z Wal-Mart przeszedł do Della, gdzie zarządzał rozwojem IT przez pięć lat. Tak się złożyło, że z obu firm odchodził we właściwym momencie, zanim te wpadały w poważne tarapaty. Praca w HP i przewodzenie projektowi, który jeszcze przed oficjalnym ukończeniem stał się sztandarową referencją największej firmy komputerowej na świecie, stanowi prawdopodobnie ukoronowanie jego kariery.
Łącz, co się da
Od trzech lat HP centralizuje i optymalizuje. W miejscu dziesiątek tysięcy przestarzałych serwerów pojawiły się nowe, wydajniejsze i superoszczędne maszyny typu blade. Aż 85 autonomicznych centrów danych zastąpiono zaledwie sześcioma nowoczesnymi ośrodkami przetwarzania. Scentralizowano też zarządzanie. Według estymacji z początku projektu, w nowym układzie na jednego administratora miało przypadać ponad 200 serwerów. Niestety HP odmówiło nam komentarza, jak zmiany wpływają na obsługę informatyczną polskiego i innych regionalnych oddziałów korporacji. "Coraz mniej organizacji godzi się na to, aby poszczególne jednostki biznesowe samodzielnie podejmowały decyzje" - skomentował ten temat na łamach amerykańskiego Computerworld wysoki rangą menedżer HP.
Liczba aplikacji używanych przez HP ma docelowo zostać zredukowana z 6000 w 2005 r. do zaledwie 1500 na jesieni br. Liczba wewnętrznych projektów IT została ścięta prawie o połowę, z 1200 do 700. Większych i mniejszych hurtowni danych było 600, teraz ma wystarczyć 200. W tej historii roi się od liczb - 80% więcej mocy, 200% więcej przestrzeni dyskowej, 300% więcej pasma sieciowego i 60% mniej wydatków na energię. Projekt, który jest gotowy w 85%, ma zwieńczyć powstanie centralnego repozytorium danych, z którego czerpać będzie aktualne informacje 50 tys. pracowników HP. Oczywiście, będzie do tego służyć oprogramowanie HP.
Autopromocja
Jak dotąd, poza HP żaden dostawca nie wpadł na pomysł, aby publicznie obnażyć słabości własnych systemów i organizacji IT, zburzyć stary porządek i od nowa zbudować bliską ideałowi, nowoczesną infrastrukturę. Owszem, w manifeście rewolucji informatycznej, na czele której stoi Randy Mott - on sam posługuje się bardziej neutralnym terminem "transformacja" - jak w zwierciadle odbijają się wszystkie główne elementy przekazu marketingowego koncernu. Na każdym kroku znajdziemy wzmianki o zastosowanych energooszczędnych serwerach i macierzach, o inteligentnych systemach chłodzenia, o oprogramowaniu celującym w potrzeby biznesu i wielu innych produktach HP. Nikt jednak nie stara się ukryć, że powodzenie projektu nie tylko przyniesie gigantyczne oszczędności, ale również zaprocentuje świetną reklamą. W tym kontekście 15 mln USD rozłożone na trzy lata nie wydaje się wygórowaną ceną...