Rozwiązanie adresowane jest głównie do firm i organizacji eksploatujących Microsoft Exchange, a także do klientów używających starych systemów messagingu. Firma utrzymuje, że ich produkt kosztuje połowę tego, co wdrożenie Exchange, może zredukować liczbę serwerów w środowisku messagingu nawet o 90 proc., a koszty uaktualnienia i migracji mogą być o 80 proc. niższe niż w przypadku Microsoft Exchange 2003.

Marketingowe przesłanie Suna jest proste: oferowany produkt zapewnia znacznie niższe koszty posiadania w stosunku do Exchange i innych systemów. Wywoła ono zapewne duże zainteresowanie wśród menadżerów systemów messagingu zwłaszcza tych, którzy eksploatują systemy starszej generacji, takie jak Exchange 5.5. Oprócz Suna kilka innych firm także oferuje alternatywę Exchange – Oracle, Rockliffe, Scalix czy Stalker Software.

Jakie jest jednak prawdopodobieństwo, że przedsiębiorstwa zechcą ‘przesiąść’ się na taką alternatywę? Wydaje się, że jeżeli system messagingu ma być wymieniony w całości, łącznie z klientami desktopa, to pewnie można by znaleźć sporo chętnych na taką alternatywę. Jeżeli jednak infrastruktura desktopów ma być zachowana ( zazwyczaj jest to Outlook) to wtedy zainteresowanie taka alternatywą może być znacznie mniejsze.

Kluczowym czynnikiem dla powodzenia alternatywy Exchange, czy innych popularnych systemów messagingu, jest możliwość znaczącej redukcji kosztów pracowniczych związanych z zarządzaniem takim systemem. W typowym systemie messagingu koszt pracy ludzkiej może sięgać nawet 90 proc. całkowitych kosztów utrzymania. Oszczędności w sprzęcie, licencjach i innych elementach nie związanych z czynnikiem ludzkim, mogą być po prostu niewystarczające, aby przekonać decydentów w przedsiębiorstwach o potrzebie przejścia na nowy system.