Strategie CIO na kryzys

Janusz Stankiewicz, CIO, GE Money Bank

Strategie CIO na kryzys

W najbliższej przyszłości w naszym banku główną siłą napędową projektów IT jest program integracji z BPH oraz plany ekspansji rynkowej. Będziemy więc mieli pełne ręce roboty.

<b>Janusz Stankiewicz</b>

Wielkość budżetu IT oraz jego zmiana jest jedną z pilniej strzeżonych informacji, więc to pytanie pozostawimy bez odpowiedzi. W ostatnich latach poczyniliśmy jednak znaczne inwestycje zarówno w projekty biznesowe, jak i w zaplecze technologiczne. Na pewno w pierwszym rzędzie będziemy oczekiwać zwrotu z tamtych inwestycji, a w drugim dopiero robić nowe.

W naszej firmie każdy projekt, choćby był najbardziej „technologiczny”, musiał pokazywać parametry finansowe - stopę zwrotu, czas zwrotu z inwestycji, wartość bieżącą netto. W sensie reguł działania kryzys nie zmienia więc nic, choć na pewno oczekiwany poziom tych parametrów się zmieni. Najchętniej finansowane będą projekty o wysokiej stopie, krótkim czasie zwrotu z inwestycji i rozsądnym ryzyku.

Porządki należało robić, kiedy wszystko szło dobrze. Na kryzysie najlepiej wychodzą nie ci, którzy pod jego presją zaczynają głębokie zmiany, a ci, którzy nie zakładali, że „złote czasy” będą trwać wiecznie i starannie dbali o to, by ich organizacje były stale zrównoważone i dobrze zarządzane. W najbliższej przyszłości w naszym banku główną siłą napędową projektów IT jest jednak program integracji z Bankiem BPH oraz plany ekspansji rynkowej. Będziemy więc mieli w tym roku pełne ręce roboty.

Sławomir Panasiuk, członek zarządu i CIO, Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych

Nie stosujemy jeszcze ograniczeń dotyczących planów inwestycyjnych i planów co do nowych projektów, wychodząc z założenia, że w gospodarce rynkowej kryzys, a może lepiej – spowolnienie gospodarcze, jest zjawiskiem powtarzającym się cyklicznie i w zasadzie normalnym. Nie można w tym przypadku mówić o kryzysie lub załamaniu w jednej branży, ale o spowolnieniu całej gospodarki. W przypadku polskiej gospodarki wiele branż - w szczególności sektor finansowy i rynek kapitałowy - jest w fazie rozwoju i w związku z tym mimo bieżącego spowolnienia, nie ma powodów, aby wstrzymać inwestycje.

„Kryzysowe” projekty często generują tylko koszty, a tak naprawdę nie przynoszą w krótkim czasie efektów w postaci oszczędności. Podlegają takim samych regułom oceny ich opłacalności, jak inne i w naszym przypadku być może taką sferą, którą będziemy analizować będzie system wymiany danych z naszymi uczestnikami (domy maklerskie, banki). Po doświadczeniach wynikających z innych okresów kryzysowych np. „problem roku 2000” bardzo ostrożnie podchodzimy do wszelkich „kryzysowych histerii”.


TOP 200