Ryba, ale również wędka

Uczyć z głową

Niewiele można powiedzieć o nadchodzących latach, ale powiedzenie Heraklita z Efezu, że jedyną stałą rzeczą jest zmiana, nabierze szczególnej aktulności. Jak uczyć, skoro wiadomo, że przekazywana wiedza specjalistyczna jest nieaktualna w momencie jej przekazania, natomiast wiedza ogólna może się zdezaktualizować już wkrótce?

Najlepsze lata do nauki to okres mniej więcej do 30-tego roku życia, kiedy umysł jest najbardziej chłonny i przyzwyczajony do pracy. Wtedy też jest czas na zbudowanie tzw. fundamentu, czyli edukacji podstawowej. Pracownik wyposażony w bazę pojęciową i edukacyjną oraz umiejętność uczenia się i wykorzystywania informacji oraz wiedzy w swojej pracy, pozostaje przydatny niezależnie od wieku i stanowiska. Na takiej bazie można uczyć konkretnych umiejętności, które dadzą absolwentowi pracę, a jego pracodawcy - korzyść biznesową. Ale raz na pięć-dziesięć lat pracownik będzie musiał uzyskać nowe umiejętności. Nie sposób tego osiągnąć bez solidnego fundamentu. A pewność zatrudnienia i rozwoju daje skojarzenie solidnej bazy z cechami charakteru, które system edukacyjny powinien wyrabiać. Zaliczmy do nich indywidualną przedsiębiorczość; zdolność uczenia się i podejmowania decyzji; umiejętność wyszukiwania, selekcji, kojarzenia i przyswajania informacji oraz źródeł; wytrwałość w pracy; intelektualna dojrzałość oraz zdolność współpracy z innymi.

Aby jednak na solidnej bazie zbudować profesjonalną kadrę, organizacje muszą zbudować mechanizmy pozyskiwania, gromadzenia i dystrybucji wiedzy, ciągle "odbudowując" zasób umiejętności u pracowników. Przywołajmy amerykański przykład. Firmy z Krzemowej Doliny dawno już zapożyczyły ze świata naukowego instytucję długotrwałego urlopu (tzw. sabbatical) i płacą swoim pracownikom za niepracowanie - pod warunkiem, że towarzyszy mu regeneracja sił zawodowych, fizycznych i intelektualnych.

Tymczasem w Polsce pracodawca jest karany za wspieranie rozwoju naukowego i zawodowego pracownika. Zgodnie z Art. 103 kodeksu pracy oraz towarzyszącymi rozporządzeniami, na firmę, która kieruje pracownika na naukę, nakładane są dodatkowe ciężary finansowe, np. obowiązek udzielenia dodatkowego urlopu, pokrycie kosztów podręczników, dojazdów, itd. Nic dziwnego, że w Polsce pracodawcy z reguły nie kierują na dokształcanie, urlopów naukowych nie udzielają, zaś opłacane przez nich kursy mają niemal wyłącznie charakter specjalistyczny, związany bezpośrednio z obowiązkami na bieżącym stanowisku pracy.

Do zobaczenia w roku 2020

Jeden z wniosków wypływających z programu Foresight 2020 jest następujący: proste rezerwy (koszt siły roboczej, ułatwienia inwestycyjne, fundusze unijne) kończą się. Aby Polska mogła się dalej rozwijać, konieczne jest opracowanie zupełnie nowego pomysłu na budowę gospodarki wiedzy. W tym celu konieczna jest synergia badań naukowych, transferu technologii, wspierania przedsiębiorczości i rozwoju kapitału ludzkiego. Aby ją osiągnąć, system edukacyjny musi dawać Polakom nie tylko ryby, ale również wędkę.

Ocena studiów i uczelni wyższych

- Rezygnacja z zajęć laboratoryjnych oraz ćwiczeń fatalnie odbiła się na przygotowaniu absolwenta do systematycznej, twórczej pracy.

- Istnieje naturalna tendencja uczelni, aby nauczanie trzymać możliwie blisko "ziemi" definiowanej jako konkret technologiczno-narzędziowy.

- Polityka państwa każe definiować potrzeby edukacyjne na podstawie bieżącego zapotrzebowania gospodarki (powstała nawet koncepcja "kierunków zamawianych", na których państwo oferuje dodatkowe stypendia).

- Studia wyższe I stopnia, szczególnie na uczelni niepublicznej, postrzegane są mniej więcej tak jak kiedyś matura.

- Ponadprzeciętni absolwenci szukają sposobów na odróżnienie się na tle rówieśników. Dość popularnym rozwiązaniem jest drugi dyplom.

Zapraszamy do serwisu studenci.computerworld.pl


TOP 200