Regionalne innowacje

"Polscy przedsiębiorcy wolą jeździć na targi do Hanoweru, niż szukać dobrych rozwiązań na polskich uczelniach" - mówi Przemysław Rot. Niejednokrotnie bywa więc i tak, że nowatorski produkt wymyślony przez polskich naukowców jest produkowany i z powodzeniem sprzedawany na świecie przez firmy niemieckie, austriackie czy holenderskie.

Niezadowalającą aktywność na rzecz rozwiązań proinnowacyjnych wciąż wykazują polskie władze samorządowe. Mogłyby one odegrać np. znaczącą rolę we wspieraniu rozwoju infrastruktury teleinformatycznej, edukacji, wspomagać wyposażenie laboratoriów naukowych. Tak się jednak nie dzieje, gdyż działania polskiego samorządu terytorialnego są zbyt mocno uzależnione od powiązań politycznych i interesów wyborczych poszczególnych radnych, burmistrzów czy marszałków. "Elektorat polskiego samorządu to w zdecydowanej większości elektorat starej gospodarki" - podkreśla dr Piotr Tamowicz. "Gdyby nawet władze lokalne chciały dofinansować zakup systemu ERP dla uczelni, to zaraz podniosłyby się głosy oburzenia, że są inne, pilniejsze wydatki" - dodaje Przemysław Rot.

Sytuację pogarsza jeszcze fakt, że urzędy lokalne przeważnie same są jeszcze słabo zinformatyzowane. "W Unii Europejskiej władze samorządowe odgrywają większą rolę we wspieraniu rozwoju nowych technologii, bo same się już dawno dosyć dobrze zinformatyzowały" - mówi Stanisław Szultka z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. - "Urzędy oferują wiele usług online, co jest najlepszą zachętą do korzystania z rozwiązań informatycznych zarówno przez firmy, jak i obywateli". Zdaniem Stanisława Szultki podstawową rolą władz lokalnych powinno być stymulowanie, zachęcanie do rozwoju systemów informatycznych poprzez udostępnianie jak największej liczby usług elektronicznego rządu.

Współpraca obok konkurencji

Co pewien czas w różnych środowiskach odżywają marzenia o stworzeniu polskiej Doliny Krzemowej. Wiele regionów chciałoby widzieć siebie w roli lidera przewodzącego rozwojowi sektora ICT w naszym kraju, a może i zajmującego znaczące miejsce w Unii Europejskiej.

Badania prowadzone w Instytucie Badań nad Gospodarką Rynkową pokazują, że największe skupiska firm zajmujących się elektroniką, informatyką i telekomunikacją znajdują się na Mazowszu (zwłaszcza w dawnym województwie warszawskim), Śląsku i Dolnym Śląsku, Pomorzu oraz w województwie kujawsko-pomorskim.

Czy któryś z tych regionów stanie się w przyszłości miejscem skoncentrowanej działalności firm wysokich technologii będzie zależało w dużej mierze także od umiejętności współpracy przedsiębiorców. Badania ekonomistów pokazują, że coraz większego znaczenia we współczesnej gospodarce nabierają klastry gospodarcze, czyli geograficzne skupiska wzajemnie powiązanych firm i instytucji obsługi biznesu, które konkurując między sobą, jednocześnie poprzez formalne i nieformalne powiązania sieciowe, wspierają się w walce z konkurencją zewnętrzną. "Przedsiębiorstwa w Polsce w większości konkurują wciąż na sposób dziewiętnastowieczny, a nie współpracują z sobą, nie łączą się dla osiągania wspólnych celów" - uważa prof. Elżbieta Mączyńska z Kolegium Nauk o Przedsiębiorstwie Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.

Jej zdaniem w obecnych realiach gospodarczych zdecydowanie lepsza jest współpraca konkurencyjna niż konkurencja drapieżna. Także w sektorze ICT.


TOP 200