Przetarg na minuty
- Sławomir Kosieliński,
- 25.08.2008
Trwa właśnie przetarg na usługi telefonii komórkowej dla 44 urzędów administracji publicznej. Dzięki temu rząd chce oszczędzić o połowę wydatki na komórki.
Trwa właśnie przetarg na usługi telefonii komórkowej dla 44 urzędów administracji publicznej. Dzięki temu rząd chce oszczędzić o połowę wydatki na komórki.
komórek jest używanych przez urzędników administracji rządowej.
Rządowa biznes grupa
Łącznie w dyspozycji urzędników rządowych jest 4730 komórek i 785 kart dostępu do Internetu, za co budżet państwa płaci rocznie 8,3 mln zł. Nic dziwnego, że trzeba było wreszcie doprowadzić do takiego przetargu, aby w konsekwencji urzędnicy dzwonili do siebie jak przedstawiciele firm prywatnych, w tzw. biznes grupie po specjalnej, groszowej stawce lub wręcz za darmo. Prawo Zamówień Publicznych pozwala na grupowanie zamówień i wybór głównego zamawiającego, lecz z tej możliwości korzysta się bardzo rzadko lub wręcz wcale. Podjęto taką próbę za rządu premiera Marka Belki, gdy chciano kupić komputery dla zainteresowanych resortów pod egidą Ministra Informatyzacji, ale przetarg zakończył się fiaskiem, i to głównie z powodu oporu... ministerialnych urzędników nie wyobrażających sobie zmiany sposobu zakupu sprzętu. "Chcemy wreszcie działać jak jedna grupa i tak występować wobec oferentów w przetargach publicznych" - twierdzi Tomasz Arabski, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Na początek zmiana obejmie usługi komórkowe.
Kontrakt na cztery lata
wydaje rząd na telefony komórkowe i bezprzewodowy dostęp do Internetu.
Ten przetarg raczej odrzuca koncepcję Rządowej Sieci Mobilnej, którą lansował przez ostatnie lata Ericsson. Zgodnie z nią, zwycięski operator utworzyłby sieć wirtualną dla administracji publicznej i w ten sposób obsługiwałby urzędników. Być może po wygranym przetargu wykonawca zaproponuje jednak taką formę obsługi 44 urzędów dla własnej wygody i obniżki kosztów.
Według sprawozdania rocznego Urzędu Zamówień Publicznych (UZP), wartość rynku zamówień publicznych w 2007 r. wyniosła ok. 103 mld zł. Oznacza to wzrost o prawie 30% rok do roku. Wartość rynku zamówień publicznych stanowiła więc w 2007 r. ok. 8,9% PKB. W pierwszym półroczu br. wartość udzielonych zamówień publicznych wyniosła 22 mld zł. UZP szacuje, że samych zamawiających udzielających zamówień na podstawie procedur określonych w ustawie Prawo zamówień publicznych było 11,7 tys., co mniej więcej nie zmienia się od kilku lat. Ich zamówienia trafiły do ok. 50 tys. przedsiębiorstw.
Niestety, zamawiający nie chcą korzystać z trybu licytacji elektronicznej. Według rocznych sprawozdań w 2007 r. przeprowadzono zaledwie 80 postępowań w trybie licytacji elektronicznej. W roku ubiegłym udział liczby przeprowadzonych licytacji we wszystkich trybach udzielania zamówień publicznych wyniósł 0,05% (w roku 2006 udział ten wynosił 0,03%, a w 2005 - 0,04%). Z powyższych danych wynika, że popularność tego trybu jest nadal znikoma, czego przyczyn można upatrywać m.in. w niewielkim rozpowszechnieniu podpisu elektronicznego oraz trudności przekroczenia mentalnej bariery polegającej na porzuceniu papieru jako nośnika informacji. UPZ mówi też o barierze ustawowej, czyli stosowaniu w przypadku dostaw i usług o charakterze powszechnie dostępnym o ustalonych standardach wartości mniejszej niż progi unijne. Znikome zainteresowanie wzbudziła też możliwość ustanowienia dynamicznego systemu zakupów, który jest w pełni elektronicznym procesem udzielania zamówień na dostawy powszechnie dostępne nabywane na podstawie umowy sprzedaży lub usługi powszechnie dostępne.