Przestępstwa na dysku

I pod drzwiami staną, i nocą

Prof. Andrzej Adamski wskazuje na pewne niekonsekwencje prawne kodeksu postępowania karnego w zakresie ścigania przypadków piractwa komputerowego (pisaliśmy o tym w numerze 8/2002). Jeśli trzymać się ściśle litery prawa, to przeszukania zawartości komputerów, jakiego dokonuje policja wespół z BSA, są nielegalne. By pozostać w zgodzie z prawem, policja musiałaby zatrzymywać sprzęt podejrzany o to, że zawiera nielegalne programy komputerowe. To z kolei kłóciłoby się z zasadą proporcjonalności (nie można, ścigając przestępcę, powodować szkód majątkowych niewspółmiernych do materialnej wartości samego przestępstwa, a konfiskata komputerów w najlepszym razie oznacza poważne perturbacje dla przedsiębiorstwa). "Wiele spraw jest tutaj nie do końca uregulowanych. Podejmowane działania kontroli oprogramowania to często karykatura rozwiązań stosowanych w Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych. Taki nasz lokalny folklor" - mówi prof. A. Adamski.

Jednak zarówno przedstawiciele BSA, Hetmana, jak i policji zaprzeczają, by kiedykolwiek zdarzyło się, że ktoś złożył w tej sprawie formalne zażalenie (a kodeks postępowania karnego taką możliwość daje). Co więcej, nie zdarzyło się, by jakakolwiek firma zdołała się obronić przed przeszukaniem dzięki interwencji swoich prawników. Niektórzy z nich uważają, że firmom często brakuje wiedzy o tym, jak się bronić chociażby nie przed przeszukaniem, ale domagać się jego bardziej cywilizowanego przebiegu. A nieznajomość prawa szkodzi. "Być może decyduje o tym naturalna bierność naszych przedsiębiorców. Np. nie odwołują się oni od wielu decyzji służb skarbowych, które są ewidentnie błędne" - uważa prof. A. Adamski.

Kolbami w drzwi załomocą

Forma cywilizowana to sytuacja, w której przeszukiwany jest komputer po komputerze, gdy swoją pracę na chwilę musi przerwać tylko jeden pracownik. Niestety, nie zawsze tak się dzieje. Najczęściej wygląda to tak, jak w przypadku ubiegłorocznej kontroli przeprowadzonej z inicjatywy firmy Oracle w siedzibie Altkom Akademia (o sporze między obiema firmami pisaliśmy w nr. 47/2001). "To był najazd" - mówi Tadeusz Alster, prezes Altkomu. Wszyscy musieli przerwać pracę, uczestnicy szkolenia zostali wyproszeni z zajęć, wszystkie komputery były do dyspozycji kontrolujących. "Wiele zależy od konkretnej sytuacji, przecież w przypadku przestępstw komputerowych łatwo jest zatrzeć ślady. Kiedy do firmy wkracza kontrola, musi zagwarantować, że tak się nie stanie" - twierdzi Krzysztof Janiszewski. Często zależy to jednak od kontrolujących osób, wyszkolenia policjantów, jak również postawy kontrolowanych.

Przedstawiciele instytucji zajmujących się ściganiem piractwa lubią przytaczać anegdotyczne historie o wyrzucaniu komputerów przez okno, ich chowaniu i innych tego typu desperackich działaniach.

Gdy na komputerze zostanie znalezione nielegalne oprogramowanie, komputer jest rekwirowany. Kiedy i czy wróci do właściciela, nie wiadomo. Firma zostaje więc ukarana właściwie od razu. "Komputer z kradzionym oprogramowaniem jest narzędziem popełnienia przestępstwa" - mówi Marek Ciernik. Bardzo drogim, zwłaszcza gdy na tym komputerze znajdują się dane, które firmie są niezbędne. Niestety, Polska nie posiada prawnej możliwości stosowania tzw. zatrzymania przez skopiowanie. Jest to rozwiązanie stosowane np. w Wlk. Brytanii, gdzie policja za pomocą atestowanego urządzenia wykonuje kopię zawartości dysku. Wprowadzenie takich rozwiązań w Polsce postu- luje prof. Andrzej Adamski. "Dobrze, tylko kto miałby zapłacić za te urządzenia. Kosztują one niemało, a przecież dobrze znamy finansowe ....możliwości naszej policji czy prokuratury" - pyta Krzysztof Janiszewski.

Ty, ze snu podnosząc skroń

Konflikt wokół piractwa komputerowego ma źródło w rozmijaniu się nie tyle systemów wartości, ile różnym postrzeganiu rzeczywistości. Przedstawiciele firm sprzedających oprogramowanie wciąż nie chcą przyjąć do wiadomości, że w świadomości społecznej skopiowanie programu nie jest tożsame z kradzieżą, i szybko się tego nie zmieni.

Przez tysiące lat rozwoju cywilizacji kradzież zawsze wiązała się z utratą rzeczy materialnej. Własność intelektualna jest pojęciem nowym. Uzyskanie społecznego konsensusu będzie wymagać wysiłku zbliżenia od obu stron konfliktu. Dzisiaj BSA raczej go nie podejmuje.


TOP 200