Przegapiony czas

Nowa jakość, nowa struktura

Ta zmiana jakościowa powinna znaleźć odzwierciedlenie w sposobie podejścia rządu do problemów związanych z informatyzacją. Być może dzisiaj zamiast jednej, ogólnopolskiej strategii potrzebowalibyśmy raczej szczegółowych, konkretnych, operacyjnych planów działania w poszczególnych branżach i dziedzinach. Cele strategiczne są już powszechnie znane. Wyborów w tej kwestii dokonał już za nas świat. Jeżeli chcemy być w gronie krajów rozwiniętych cywilizacyjnie i gospodarczo, nie mamy innej drogi. Nie ma więc sensu powtarzać w kółko zaklęć o potrzebie zwiększenia dostępu do Internetu, rozwoju elektronicznych usług publicznych, konieczności edukacji informatycznej społeczeństwa itd. Możemy zyskać o wiele więcej, gdy skupimy się na rozwiązywaniu konkretnych, wynikających z naszej lokalnej sytuacji, problemów w dziedzinie szkolnictwa, infrastruktury czy systemu fiskalnego.

Należy zadać sobie pytanie, jaki model organizacyjny w strukturze rządu w tym zakresie będzie dzisiaj optymalny, jakie działania i przez kogo prowadzone mogą okazać się bardziej skuteczne. Czy potrzebne jest do tego specjalne ministerstwo informatyzacji? Czy nie należałoby raczej położyć nacisku na zwiększenie aktywności w tej dziedzinie poszczególnych resortów, urzędów, organizacji i instytucji? Bez względu na wszystko, to one powinny być obecnie w coraz większym zakresie odpowiedzialne za tworzenie planów i realizację zadań związanych z wykorzystaniem technik informacyjnych w obszarze swego działania.

Istotne, by przy tworzeniu nowych planach nie zapominać o rzeczach już zrobionych. Nie można wszystkiego zaczynać od początku. Elektroniczne Wrota Polski nie mogą być odgórnie narzuconym rozwiązaniem. Muszą być platformą umiejętnie łączącą wdrożone już dotychczas w różnych miejscach systemy i rozwiązania. Z technicznego punktu widzenia jest to jak najbardziej możliwe. Zbyt długo władze państwowe nie interesowały się tym, co robią w zakresie elektronicznej administracji samorządy lokalne, by teraz można było zignorować ich dokonania i funkcjonujące już w wielu urzędach miast czy gmin rozwiązania. Polska administracja samorządowa nie jest dzisiaj informatyczną pustynią. Ktoś, kto chce budować elektroniczny rząd, nie może tego nie zauważyć.

O tym, jak daleką drogę przeszła w ciągu ostatnich lat administracja samorządowa, świadczy porównanie przebiegu pierwszej i ostatniej konferencji Miasta w Internecie. Impreza ta przeszła ewolucję: od spotkania pasjonatów Internetu i samorządu terytorialnego do imprezy skupiającej ludzi zajmujących się profesjonalnie problemami elektronicznej administracji. Zmiany w programie konferencji są wyrazem zmian w urzędach. Jeszcze siedem lat temu problemem dla twórców samorządowych serwisów internetowych było pozyskiwanie informacji od urzędników. Dzisiaj udostępnianie informacji jest stałym elementem urzędniczej działalności, a jutro będzie obowiązkiem za sprawą Biuletynu Informacji Publicznej, którego projekt utworzenia wyszedł również od uczestników konferencji.

Unia bez ministrów

Inspiracji do myślenia o skutecznych rozwiązaniach w zakresie informatyzacji w skali całej Polski można szukać w krajach Unii Europejskiej. W żadnym z państw unijnych nie ma obecnie samodzielnego, wyodrębnionego ministerstwa ds. informatyzacji lub społeczeństwa informacyjnego. Problematyka związana ze sferą funkcjonowania technik informacyjno-komunikacyjnych została umieszczona w resortach zajmujących się generalnie problemami rozwoju naukowo-technicznego i gospodarczego. Informatykę potraktowano jako składnik szeroko pojętego procesu rozwoju cywilizacyjnego dokonującego się za sprawą nowych technologii.

Podział kompetencji w strukturach rządowych krajów UE dokonał się na zasadzie wyodrębnienia obszaru spraw, które uznano za decydujące dla rozwoju gospodarczego i społecznego w najbliższej przyszłości.

W Danii działa Ministerstwo Nauki, Technologii i Innowacji, we Francji Ministerstwo Badań i Nowych Technologii, a w Hiszpanii i Portugalii - Ministerstwo Nauki i Technologii. Niemcy utworzyli resort zajmujący się jednocześnie gospodarką i technologiami, a Włosi urząd ds. innowacji i nowych technologii. W Szwecji techniki informacyjne są jednym z obszarów działania Ministerstwa Przemysłu, Zatrudnienia i Komunikacji. Zagadnienia związane z rozwojem telekomunikacji znajdują się zazwyczaj w krajach unijnych w gestii ministerstw właściwych dla spraw transportu, infrastruktury i komunikacji.

Społeczeństwem informacyjnym, jako wyodrębnionym tematem, zazwyczaj zajmują się powoływane przez rządy poszczególnych państw różnego rodzaju ciała doradcze i konsultacyjne (np. fiński Komitet Doradczy ds. Społeczeństwa Informacyjnego czy irlandzki Komitet Kierowniczy ds. Społeczeństwa Informacyjnego). Ich zadaniem jest zazwyczaj opiniowanie zgłaszanych do realizacji projektów, czuwanie nad spójnością wdrażanych w skali całego kraju rozwiązań oraz ich ocena poprzez opracowywanie raportów i analiz stanu zaawansowania wyznaczonych do realizacji zadań i wskazywanie nowych potrzeb. Bardziej robocze zadania, polegające na koordynacji podejmowanych przez organy rządowe działań, mają grupy międzyresortowe składające się z przedstawicieli różnych ministerstw i urzędów centralnych, np. irlandzka Międzyresortowa Grupa Implementacyjna ds. Społeczeństwa Informacyjnego.

Koordynacja i nadzór nad pracami związanymi z tworzeniem elektronicznego rządu znajduje się przeważnie w gestii ministerstw administracji publicznej (jak np. w Hiszpanii) lub ministerstw spraw wewnętrznych (w Niemczech). Urzędy te powołują czasami wyspecjalizowane agencje lub instytucje do realizacji zadań w zakresie rozwoju i obsługi elektronicznej administracji na poziomie centralnym. W Belgii sprawami tymi zajmuje się Federalne Biuro Technologii Informacyjnej i Komunikacyjnej, w Niemczech - Centrum Koordynacyjno-Konsultacyjne, zaś w Szwecji Szwedzka Agencja Administracji Publicznej podlega Ministerstwu Sprawiedliwości. W wielu przypadkach (Belgia, Niemcy, Francja) prace nad elektronicznym rządem są integralną częścią ogólnej reformy struktur administracji publicznej.


TOP 200