Porządek w danych

Czas na remanent

Patryk Choroś podkreśla, że Data Governance zaczyna się zawsze od inwentaryzacji aktualnej sytuacji. W typowej, dużej firmie przetwarzanie danych jest mocno rozproszone, a informacje płyną różnymi strumieniami. Samo tylko odnalezienie ścieżek przetwarzania danych zajmie zatem zespołowi pracującemu nad wdrożeniem wiele czasu.

Dokładnie tak właśnie działo się w przypadku Kompanii Piwowarskiej. Porządkowanie obszaru zarządzania danymi rozpoczęło się tu od dokładnego przeglądu procesów związanych z przepływem informacji w poszczególnych jednostkach. "Sprawdziliśmy na początku kto, gdzie i jakie informacje <<produkuje>>" - mówi Włodzimierz Sobczyk. Po przeprowadzonej analizie zebranych informacji okazało się, że poszczególne działy różnie interpretują te same, zdawałoby się, pojęcia. Na przykład, w odmienny sposób rozumiano w różnych miejscach termin "efektywność przedstawiciela handlowego".

Kompania Piwowarska znalazła się w sytuacji stałego wzrostu ilości danych, napływających z wielu różnych źródeł. Taką sytuację trudno było tolerować w firmie, w której przewaga konkurencyjna nie wynika z oferowania innowacyjnego produktu (wszak piwo to napój starszy nawet niż wino), ale z doskonałości operacyjnej i skutecznego zarządzania portfelem marek. "Doskonałości operacyjnej nie sposób osiągnąć bez skutecznego zarządzania danymi" - zauważa Włodzimierz Sobczyk.

By to zapewnić, przyszedł czas na wdrożenie rozwiązań dostarczonych przez SAP, co - jak przyznaje Włodzimierz Sobczyk - było dla firmy niemałym wyzwaniem. "Chciałbym wierzyć, że istnieje idealny sposób na wdrożenie w organizacji rozwiązań do zarządzania danymi, ale nie ukrywam, że w naszym przypadku strona technologiczna była dużym wyzwaniem. Szczególnie dużo czasu zajęła nam praca nad kwestiami związanymi z wydajnością przetwarzania danych" - ocenia Włodzimierz Sobczyk, dyrektor ds. biznesowych systemów informatycznych w Kompanii Piwowarskiej.

Szybciej, ale drożej

Właśnie, wydajność. Chyba każdy, kto pracuje z danymi, zgodzi się, że dostęp do nich jest zawsze zbyt wolny, a ich przetwarzanie mogłoby przebiegać szybciej. A przecież bez sprawnego dostępu do informacji trudno mówić o Data Governance. Gdzie jednak przebiega granica inwestycji w rozbudowę infrastruktury odpowiedzialnej za przetwarzanie danych? To pytanie, na które nasi rozmówcy nie potrafią udzielić jednoznacznej odpowiedzi.

Patryk Choroś wyjaśnia, że przy inwestycjach w Data Governance kluczowe jest zawsze poszukiwanie wartości dla organizacji. To niestety sprawa nieco problematyczna, bo o ile dość łatwo można policzyć ROI, na przykład, dla rozbudowy sieci sprzedaży, to usprawnianie procesów informacyjnych przebiega niejako równolegle do podstawowej działalności firmy, tym samym trudniej obliczyć bezpośrednie korzyści finansowe.

Szczególnie czas spowolnienia gospodarczego nie sprzyja wdrażaniu w przedsiębiorstwach zasad Data Governance. Patryk Choroś ocenia, że firmy decydują się teraz na takie inwestycje dużo mniej chętnie niż w czasach prosperity. Kluczem do sukcesu jest umiejętność przekonania udziałowców, że uporządkowane zarządzanie danymi przełoży się na rzeczywisty wzrost wartości firmy dla udziałowców, ceniących sobie przecież stabilność notowań spółki.


TOP 200