Państwowa przyszłość sieci i chmur

Wspólne ryzyko

Z drugiej strony, to strategiczne uzbrojenie wszystkiego wokół, większości dziedzin naszej aktywności w aplikacje technologii informacyjnych to spora inwestycja, którą trudno widzieć w bieżących planach operatorów zmuszonych do codziennej walki konkurencyjnej i ostrożnego szacowania kosztów. Sieci nowej generacji, które mają sprostać realizacji tych ambitnych wizji, trzeba w ogromnej części zbudować od nowa. Skoro państwo planuje strategicznie i długofalowo, to musi wziąć na siebie część tego strategicznego ryzyka. To chyba jedna z najważniejszych zmian w sektorze telekomunikacji od ostatnich 20 lat, od kiedy zaczęto otwierać rynki, tworzyć warunki dla rozwoju konkurencji, czego elementem była prywatyzacja dawnych państwowych monopolistów. Kiedy już zaczęliśmy odczuwać ewidentne korzyści z konkurencji okazuje się, że skala wyzwań gospodarczych znowu wymaga interwencji polityki publicznej.

Z punktu widzenia takiego kraju jak Polska, która cierpi na braki infrastruktury, to przede wszystkim zadania inwestycyjne w obszarze fizycznej infrastruktury sieciowej, rozbudowanie wydajnych sieci szkieletowych i budowa sieci dostępowych, często w obszarach, gdzie w ogóle nie ma oferty szerokopasmowego dostępu do Internetu, czyli nie ma też wciąż pobudzonego zapotrzebowania na innowacyjne usługi. Planując na przyszłość, trzeba jednak brać pod uwagę, że przy okazji ewolucyjnie zmienia się wszystko - architektura sieci, sposób jej użytkowania, rodzaje usług, zastosowania, struktura rynku, relacje własnościowe. Ułożenie w praktyce zasad dla partnerstwa publiczno-prywatnego, co jest trudną lekcją dla wszystkich, ale jest niezbędne dla realizacji strategicznych celów polityki państwa. Wsparcie państwa może się wyrażać poprzez materialne wsparcie inwestycji, ale równie ważne są zachęty dla innowacyjności, prac badawczo-rozwojowych, wdrożeń i planowanie działań w sferze publicznej, za które odpowiada państwo i samorządy. Inteligentne miasta, nowa organizacja administracji, zmiany strukturalne w sektorach przemysłu, transportu, edukacji, nauce muszą być programowane na szczeblu politycznym, dając pożywkę innowacyjności przedsiębiorców, kreatywności twórców.

Rynek zaczyna odrabiać lekcje współpracy również na własną rękę. Łańcuch wartości w sektorze technologii informacyjnych bywa coraz bardziej złożony, testując innowacyjne sposoby współdziałania, a także współkorzystania z zasobów. To się zapewne przeniesie również na nowe sposoby współpracy z administracją publiczną. Kariery biznesów, takich jak niektóre serwisy społecznościowe oparte na pozornie prostym pomyśle, pokazują, że podobnych zaskoczeń na rynku może być jeszcze sporo. W sprawie wspierania innowacyjności jest dużo do zrobienia w sferze polityki, na przykład w kwestii znoszenia barier regulacyjnych, rekonstrukcji i ujednolicenia sposobów ochrony praw własności intelektualnej, programowania systemu badań naukowych, programów kształcenia. Mogłoby się wydawać, że inwestycje w sieci szerokopasmowe wspierane przez rządy wszystkich państw rozwiniętych to epizod, mający pomóc przeskoczyć do sieci nowej generacji, ale wygląda na to, że Internet stał się jednak na dłuższy czas częścią polityki.


TOP 200