Unijny start-up

Na drugim miejscu (58%) znajdują się fundusze unijne. Sprzyjają one właścicielom firm z sektora IT, bo jednym z głównych celów programów operacyjnych na lata 2007-2013 jest właśnie wspieranie rozwoju nowoczesnych technologii. Sprawia to, że przedsiębiorstwa IT świetnie kwalifikują się jako potencjalni beneficjenci unijnych funduszy. I chociaż zdobycie unijnej dotacji wymaga często mnóstwa roboty papierkowej związanej z pisaniem wniosku i dużej dawki cierpliwości (czekanie na rozstrzygnięcie konkursu), to ta forma dofinansowania biznesu ma wiele zalet. Nie wymaga oddawania udziałów w firmie inwestorowi, ani spłaty uzyskanych środków (jeśli tylko wydamy je zgodnie z przeznaczeniem).

"Jest co najmniej kilka instrumentów, po które firmy z sektora IT mogą sięgnąć" - wyjaśnia Jerzy Gontarz, współwłaściciel firmy Smartlink, zajmującej się promocją funduszy unijnych. Poleca tu przede wszystkim działanie 8.1. Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka "Wspieranie działalności gospodarczej w dziedzinie gospodarki elektronicznej", w ramach którego można otrzymać wsparcie do 85% kosztów planowanego przedsięwzięcia, nie więcej jednak niż 200 tys. euro. Dotacje udzielane są na projekty związane ze świadczeniem e-usług lub tworzeniem produktów związanych ze świadczeniem tych usług. "Mogą z niego skorzystać mikroprzedsiębiorcy lub mali przedsiębiorcy, którzy prowadzą działalność gospodarczą nie dłużej niż 1 rok, licząc od dnia wpisu przedsiębiorcy do Krajowego Rejestru Sądowego albo Ewidencji Działalności Gospodarczej" - mówi Jerzy Gontarz.

Konkurencja o te środki jest jednak niemała. Z zaplanowanego do 2013 r. budżetu, opiewającego na 386 mln euro, w zeszłorocznym konkursie wydano ok. 123 mln zł. W konkursie, który ogłoszono w marcu br. zainteresowanie przedsiębiorców było tak duże, że już po kilku dniach wstrzymano przyjmowanie wniosków.