Office 2007 - na dobre czy na złe?
- Łukasz Bigo,
- 06.04.2006, godz. 15:46
Office 2007 - tak będzie się nazywać najnowsza wersja pakietu Microsoft Office. Po raz pierwszy w historii gigant z Redmond zdecydował się na tak drastyczne zmiany w interfejsie i upodobnienie do pakietu MS Works. Wydaje się, że modyfikacje są w zgodzie z tym, co zaobserwujemy w Windows Vista, tylko czy przypadną do gustu użytkownikom? Czy tak wielki nacisk położony na pracę grupową przekona administratorów firmowych sieci, że warto przejść z Office 97/XP/2003 na wersję najnowszą? Czy w kwestii pakietów biurowych można zrobić cokolwiek rewolucyjnego? Spróbujemy odpowiedzieć na te pytania.
Oprogramowanie testujemy na raczej przeciętnej, burowej maszynie (Celeron M 360, 512 MB pamięci RAM, dysk twardy 5400 rpm, zintegrowana karta graficzna - ale o tym też za chwilę) w systemie operacyjny Windows XP Professional SP2 PL. Niestety, ze względu na niekompatybilności, działa ono bardzo nieprzewidywalnie - albo w ogóle nie chce się zainstalować - w aktualnie dostępnych wersjach Windows Vista.
Lepszy sprzęt = lepsze działanie
Nie ma się co oszukiwać: chcesz mieć dobrze, musisz kupić dobry sprzęt. Na razie możesz być zbulwersowany, wkrótce przestaniesz o tym myśleć, bo wszyscy będą mieli "dobry" sprzęt według standardów z 2006 roku. Jedno jest pewne: całe Microsoft Office 2007 jest bardzo poważnie optymalizowane do pracy wielowątkowej.
Na zwykłym procesorze będzie działać normalnie, a jeśli wyposażymy maszynę w dwurdzeniowe CPU, dostanie skrzydeł. Wyraźną różnicę zobaczymy i w przypadku uruchamiania poszczególnych aplikacji, i przy późniejszej pracy z dokumentami. Mówi się, że nowy procesor jest w stanie przyspieszyć pakiet nawet trzykrotnie.
Od początku: instalacja
W testowanej przez nas wersji pre-release (cała nazwa to "Microsoft Office Professional Enterprise 2007 beta") instalacja trwa dłuższą, naprawdę dłuższą chwilę. Mniej więcej tyle samo czasu stracimy instalując starszy system operacyjny, na przykład Windows 98. Jednak nie ma co narzekać, nie musimy tego robić codziennie, a w trakcie kopiowania aplikacji na dysk można spokojnie korzystać z komputera.
Użyte w instalatorze style i ikonki są niemal identyczne jak te w Windows Vista i nieodparcie przywodzą na myśl "Crystal SVG" znany z KDE.