Krzysztof Kowalski tłumaczy, że TERYT to rejestr urzędowy podziału terytorialnego kraju, który obejmuje systemy identyfikatorów i nazw jednostek podziału administracyj- nego (województwo, powiat, gmina), identyfikatorów i nazw miejscowości, rejonów statystycznych i obwodów spisowych oraz identyfikacji adresowej ulic, nieruchomości, budynków i mieszkań. Bez poprawnej identyfikacji terytorialnej GUS nie przyzna numeru REGON, nieodzownego przecież w działalności gospodarczej. Przykładowo, jeśli ktoś mieszka w dzielnicy gminy Centrum Warszawa-Mokotów, która jest oznaczona kodem 1431058, gdzie 14 oznacza województwo mazowieckie, 31 - powiat warszawski, 05 - gminę centrum, 8 - dzielnicę Mokotów, to podawanie w formularzu rejestrowym starej nazwy ulicy Wołoskiej - Komarowa, jest powodem do odrzucenia wniosku o przyznanie REGONU.

W podany sposób można numerycznie oznaczyć każdy adres w Polsce z dokładnością do mieszkania. Nie stoi więc nic na przeszkodzie, aby wykorzystać identyfikatory TERYTU w KSIT, zwłaszcza że "Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 15 grudnia 1998 r. w sprawie szczegółowych zasad prowadzenia, stosowania i udostępniania krajowego rejestru urzędowego podziału terytorialnego kraju oraz związanych z tym obowiązków organów administracji rządowej i jednostek samorządu terytorialnego" nakłada na organy administracji geodezyjnej i kartograficznej w powiecie i województwie obowiązek przekazywania na potrzeby rejestru terytorialnego powiatowych i wojewódzkich baz danych, wchodzących w skład krajowego systemu informacji o terenie w zakresie objętym systemami rejestru terytorialnego. Paragraf ten obowiązuje też GUS, który nieodpłatnie przekazuje TERYT administracji publicznej. Ta z kolei, jeśli prowadzi urzędowe rejestry i systemy informacyjne, jest obowiązana do wprowadzania zmian w identyfikatorach po ich każdorazowej aktualizacji w rejestrze terytorialnym. Oznacza to, że GUS powinien otrzymywać nowy komplet map, np. z przebiegiem nowo wytyczonych ulic lub ze zmienionym patronem. Najlepsze rozwiązanie to mapa numeryczna Polski powiązana z TERYTEM.

NIP

Tadeusz Zajm broni uporu Ministerstwa Finansów przed włączeniem NIP do PESEL, popartego w końcu stosowną ustawą o zasadach ewidencji i identyfikacji podatników. Twierdzi, że owszem można było wykorzystać PESEL, lecz ten zawiera dane osobowe, zbędne dla identyfikacji podatników, np. płeć czy datę urodzenia. "Proszę pamiętać, że PESEL, nie ma ustawowej podstawy prawnej - wskazuje jeszcze jedną przyczynę niewykorzystania tej ewidencji. Także REGON nie mógł być wykorzystany. Zbyt wiele pomyłek. Analiza nie dawała żadnych złudzeń: należało stworzyć niezależny fiskalny system identyfikacyjny, również dlatego że ustawa o VAT wprowadziła obowiązek rejestrowania się tych wszystkich, którzy mieli płacić podatek od wartości dodanej" - wyjaśnia Tadeusz Zajm.

Jego zdaniem, czas zorganizować w Polsce rejestrację działalności gospodarczej na wzór niemiecki, tj. w sądzie rejestrowym, a nie w gminie. Zapobiegnie to oszustwom. Uważa, że stać nas na to, aby stworzyć pewny system rejestracji obrotu gospodarczego. "Zresztą Unia Europejska wymaga od nas zaimplementowania systemu VIES (VAT Information Exchange System)" - przypomina Tadeusz Zajm. Gdy zostaniemy przyjęci do UE, na każde żądanie państwa unijnego musimy podać, czy polski przedsiębiorca figuruje w rejestrze i jest aktywnym podatnikiem VAT.

Podstawową wadą NIP jest jego rozproszenie i aktualizacja raz na rok. Numery przydziela 355 urzędów skarbowych. Walka z nieuczciwymi przedsiębiorcami będzie miała sens jedynie wtedy, gdy powstanie sieć rozległa między urzędami skarbowymi a ministerstwem. Tak w końcu zostanie wypełniony wymóg ustawowy o Krajowej Ewidencji Podatników, z której mają korzystać ZUS i Krajowy Rejestr Sądowy.

Tak więc nie ma idealnie doskonałych rejestrów państwowych. Zawsze czegoś im brakuje. Czy można zatem zmniejszyć liczbę "numerków"? Wbrew nadziejom, że KRS coś zmieni, raczej nie. Wykładnia ustawy o ochronie danych osobowych wyraźnie sprzeciwia się koncentracji informacji o obywatelu w jednym miejscu.