Niewola informacyjna

Resorty trzymają się mocno

Azjatycki model informacyjny funkcjonuje do dzisiaj w centralnych organach państwa. Wiele cech obecnego systemu administracji publicznej powiela rozwiązania systemowe z lat 70. ubiegłego wieku. Reforma administracyjna z 1975 roku usankcjonowała w strukturze administracyjnej dominację interesów resortowych i w efekcie doprowadziła do głębokiej dezorganizacji administracji terenowej. W sferze politycznej reforma ta miała wzmocnić centralne kierownictwo partyjne, w sferze państwowej chodziło o dalszą centralizację władzy administracyjnej. Drastyczna przewaga resortowych (pionowych) mechanizmów zarządzania i niezdolność do uruchamiania mechanizmów koordynujących, ograniczających suwerenność poszczególnych ministerstw była - przed 1989 roku - ograniczana (w minimalnym stopniu) przez koordynującą rolę aparatu PZPR. Po 1989 roku, gdy aparat partyjny przestał funkcjonować w administracji publicznej, działania rządu ujawniły ze zdwojoną siłą swą resortową naturę. Do dzisiaj znaczna część kadr administracyjnych umie funkcjonować tylko w syndromie "resortowym".

Nieumiejętność - lub raczej systemowa niemożność - myślenia w kategoriach relacyjnych (poziomych) jest cechą charakterystyczną kultury urzędniczej (szczególnie centralnej) w Polsce. Wszelkie rozwiązania antyresortowe napotykają potężny opór ze strony gremiów centralnej biurokracji rządowej, wśród kierowników branżowych instytucji i jednostek organizacyjnych, pragnących pozostać w układach resortowych. To lobby resortowe ujawniło się podczas reformy administracyjnej - w zamyśle właśnie antyresortowej - przeprowadzonej za rządów premiera Buzka.

Jakie są konsekwencje tego swoistego syndromu resortowości? Przez kilka tygodni, w trakcie kolejnej polemiki o KRUS, premier Tusk stwierdził - nie zdając sobie sprawy, że jego słowa definiują jedną z głównych patologii III Rzeczpospolitej - że "należałoby najpierw zdefiniować, czym jest gospodarstwo rolne". Zgadzam się z premierem, jednak wypada zauważyć, że istnieje wiele definicji pojęcia gospodarstwa rolnego: nieco inne są jego definicje w statystyce, w różnych rejestrach systemu IACS, systemie podatku rolnego, KRUS. To powoduje, że wymiana informacji pomiędzy nimi jest niemożliwa.

Definicja gospodarstwa rolnego nie jest problemem intelektualnym, lecz politycznym, bowiem za każdą definicją stoją interesy poszczególnych, resortowych biurokracji: Ministerstwa Finansów, Rolnictwa, GUS-u. Inną konsekwencją syndromu resortowości jest nadmiar identyfikatorów informacyjnych, takich jak PESEL, NiP, REGON, identyfikator ZUS-u itd. Polska jest krajem o największej liczbie identyfikatorów w Europie i, co ważniejsze, każda reforma, która próbuje ten stan rzeczy zmienić, jest zwalczana wspólnymi siłami firm i biurokratów.

Piotr Piętak, z wykształcenia socjolog, był wiceministrem spraw wewnętrznych i administracji w rządzie Jarosława Kaczyńskiego.


TOP 200