Na wspólnej fali
- S. Kosieliński,
- 02.06.2009
Z Systemu Wymiany Informacji Bezpieczeństwa Żeglugi (SWIBŻ) wynikało, że tankowiec dotrze na gdańską redę za 7 godzin. Zarządzono, by skierował się do jakiegokolwiek portu poza Zatoką Gdańską. Poszczególne formacje, które miały wziąć w akcji, widziały u siebie na komputerach, co robią oba statki. Dodatkowo do sztabu antykryzysowego wpływały informacje ze Zintegrowanego Systemu Radarowego Nadzoru (ZSRN), z którego korzysta Straż Graniczna oraz z obserwacji ze śmigłowca. Do obicia statku z rąk terrorystów mogli wreszcie ruszyć funkcjonariusze policji i Straży Granicznej.
Do akcji mogły przystąpić łódź SAR, która zabrała poszkodowanych ze statku. A na ląd do punktu medycznego dostarczyły ich potem małe jednostki ratownicze działające w Zintegrowanym Systemie Ratownictwa WOPR. Po czterech komandosów osłaniających akcję przyleciał śmigłowiec. Przywiązani do liny jak winogrona, odlecieli do swojej bazy.
Tym razem udało się skoordynować akcję pięciu służb. Właściwie było ich więcej, ale nie ma co epatować liczbami i nazwami. Grunt, że pojawiła się nadzieja na przełamanie resortowych uprzedzeń, ambicji i sporów kompetencyjnych.
Dziękujemy wszystkim naszym patronom, sponsorom i uczestnikom konferencji oraz koleżankom i kolegom z naszego zespołu, że zaufali nam i pomogli zorganizować tą niezwykłą konferencję na molo w Sopocie i wspaniały pokaz współdziałania służb. Za rok spotkamy się na Zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie, gdzie porozmawiamy o współpracy trangranicznej "Między nami sąsiadami".
Przemysław Gamdzyk, Andrzej Gontarz, Sławomir Kosieliński