Mnożenie przez ''n''

Główną kością niezgody między obiema grupami jest szerokość podstawowego kanału radiowego. WWSE trzyma się standardowych kanałów o szerokości 20 MHz, co w scenariuszu 2 x 2 MIMO daje przepustowość rzędu ok. 140 Mb/s. TGn forsuje tymczasem pomysł, by pojedynczy kanał miał 40 MHz szerokości. W scenariuszu 2 x 2 MIMO pozwoliłoby to przesyłać dane z prędkością ok. 250 Mb/s, zaś w scenariuszu 4 x 4 - ponad 500 Mb/s! Marketingowe korzyści z takiego podejścia byłyby oczywiste, zwłaszcza na rynku produktów dla sieci domowych, na którym chcą zaistnieć producenci rozwiązań opartych na technologii Ultrawideband (UWB). Poza tym poszerzenie kanału jest znacznie prostsze technicznie, niż dokładanie kolejnych nadajników i odbiorników, jak również istotnie tańsze dla klienta.

Rozszerzenie standardowego kanału to jednak ruch krótkowzroczny, nawet przy założeniu, że mamy do czynienia ze standardem z definicji nastawionym na wysoką przepustowość (high throughput). Po pierwsze, kanały szersze niż 20 MHz są dozwolone tylko w kilku krajach na świecie (m.in. w Japonii), dlatego opieranie światowego standardu na takim założeniu wydaje się nie na miejscu. Po drugie, kanały o dużej szerokości będą ulegać częstszym interferencjom, co ograniczy zasięg komunikacji, a jednocześnie utrudni życie innym.

Po trzecie, ponieważ pasmo jest dobrem skończonym, liczba możliwych do utworzenia kanałów będzie o połowę mniejsza, niż gdyby kanał miał standardową szerokość. To zaś oznaczać będzie mniejszą o połowę liczbę użytkowników jednocześnie korzystających z tego samego urządzenia dostępowego, a także ograniczone pole manewru w sytuacji, gdy obok siebie będą działać dwie lub więcej stacji bazowych 802.11n. Co oczywiste, konsekwencją rozszerzenia kanału będzie problem z utrzymaniem wstecznej kompatybilności z rozwiązaniami 802.11a/b/g.

Zamiast rozszerzania kanału podstawowego możliwe jest zastosowanie techniki łączenia kanałów ad hoc (channel bonding), co już dziś jest stosowane przez większość producentów w niestandardowych rozwiązaniach zwanych "turbo" czy też "nitro". W instalacjach, w których z urządzenia dostępowego korzysta tylko kilka osób, ma to sens - jeśli użytkowników przybędzie, zawsze można przecież wrócić do normalnego trybu. Miejmy nadzieję, że podczas długich dyskusji nad kształtem standardu 802.11n uda się osiągnąć kompromis satysfakcjonujący nie tylko dostawców rozwiązań, ale także użytkowników, i to w długim okresie.

Ochota na MAC

Oprócz nowego podejścia do warstwy PHY (fizycznej), w ramach prac nad 802.11n rozważane są nowe koncepcje konstrukcji warstwy MAC (zarządzanie wykorzystaniem warstwy fizycznej). Padają propozycje, aby w związku ze zwiększonymi oczekiwaniami odnośnie do przepustowości nowy standard lepiej zarządzał transmisją.

Na przykład zamiast dotychczasowego mechanizmu wykrywania i unikania kolizji (CSMA/CA - Collision Sensing Multiple Access/Collision Avoidance) proponuje się wprowadzić mechanizmy zarządzania transmisją stosowane w rozwiązaniach profesjonalnych, np. RTS/CTS (Request To Send/Clear To Send). Zakładają one przydzielanie przez stację bazową pozwoleń na transmisję poszczególnym urządzeniom klienckim w określonym oknie czasowym, którego długość może dodatkowo dynamicznie się zmieniać. RTS/CTS eliminuje praktycznie problem walki o dostęp do pasma przez urządzenia, znacznie podnosząc odczuwalną dla użytkownika przepustowość - zwłaszcza tam, gdzie więcej urządzeń korzysta z jednej stacji bazowej WLAN.

Inną metodą podniesienia efektywności transmisji w nowym standardzie ma być zastosowanie wydajniejszych niż dotychczas sposobów korekcji błędów. Prawdopodobnie będą one opierać się na opracowanych jeszcze w latach 60., a ostatnio intensywnie rozwijanych, metodach LDPC (Low Density Parity Check). Chodzi w szczególności o to, by kody obejmowały relatywnie duże bloki danych, zaś same nie były zbyt długie, a więc by ich udział w komunikacji (w stosunku do danych) był jak najmniejszy.

Zachować ciągłość i spójność

Wiele wskazuje na to, że standard 802.11n będzie syntezą dorobku specyfikacji 802.11 i to na wiele sposobów. Przede wszystkim 802.11n będzie w jednolity sposób wykorzystywać zasoby różnych częstotliwości - na pewno będzie to zarówno pasmo 2,4 GHz (802.11b/g), jak i 5 GHz (802.11a). Czy obejmie także inne pasma - tego jeszcze nie wiadomo, ale np. w USA pojawiają się głosy, aby na potrzeby 802.11 udostępnić dodatkowe częstotliwości. Czy inne kraje pójdą tym śladem - nie wiadomo. Standard 802.11n będzie uwzględniać istniejące standardy w dziedzinie uwierzytelniania (802.1X) oraz zabezpieczania transmisji (802.11i), a także tworzące się dopiero standardy w dziedzinie zarządzania parametrami pracy radiowej urządzeń klienckich przez stację bazową (802.11k) oraz mechanizmy QoS zawarte w proponowanym standardzie 802.11e.


TOP 200